Po obejrzeniu nagrania z tego wypadku żona zabrania mi jeździć Cinquecento
Wiadomości 08.03.2020Na Facebooku znalazło się nagranie z groźnego wypadku, do którego doszło w Warszawie. Nie potrafię powiedzieć kto był mu winien…
…ale wiem jedno – bezwzględnie obnażył braki w bezpieczeństwie biernym Fiata Cinquecento w porównaniu z nowoczesnymi autami. Teraz żona zakazuje mi jeździć Cinquecento, twierdząc że to igranie ze śmiercią. Zacznijmy jednak od początku.
Opublikowany przez Rafała Firleego Sobota, 7 marca 2020
Wypadek na Grochowie – jak do niego doszło?
Kierowca Audi RS5 jechał 3-pasmową ulicą środkowym pasem, zdecydowanie powyżej ograniczenia, które w tym miejscu wynosi 50 km/h. Przejeżdżał na wprost przez skrzyżowanie z ul. Majdańską, kiedy z przeciwnego pasa przecięło mu drogę Cinquecento skręcające w lewo. Oto miejsce, w którym doszło do wypadku:
Audi z dużą prędkością uderzyło w Cinquecento. Na szczęście choć samochody zostały odrzucone od siebie na sporą odległość, żaden z nich nie wpadł na chodnik i nie potrącił pieszych. Wszystko wydaje się bardzo proste i oczywiste.
Mamy tu jednak powtórkę z innego wypadku w Warszawie, który lata temu miał miejsce przy ul. Puławskiej. Tam też skręcający w lewo wymusił pierwszeństwo i zderzył się z autem nadjeżdżającym na wprost. Można by więc powiedzieć, że wina nie budzi wątpliwości – ale w przypadku tamtego zdarzenia sąd ustalił, że pojazd jadący na wprost pędził 140 km/h. A tego kierowca skręcający w lewo miał prawo się nie spodziewać. Jeśli jeździmy w mieście, gdzie na większości ulic dopuszczalna prędkość to 50 km/h, to możemy uznawać, że większość osób jedzie plus minus w ramach tego ograniczenia. Jeśli ktoś jedzie 60 km/h, bo się zagapił i nie spojrzał na prędkościomierz, to też nie wyłamuje się z tego schematu. Ale jeśli jedzie dwukrotnie szybciej niż pozwalają przepisy, to można go nie zauważyć, albo uznać, że ten punkt w oddali nie zbliży się do nas w sekundę.
Co więcej, można też przypuszczać, że kierowca Audi łamał przepisy świadomie. Trudno przypuszczać, żeby nie wiedział, że na ruchliwej ulicy w mieście nie wolno jechać tak szybko. Raczej było to na zasadzie „ale teraz dam w palnik, kij z ograniczeniem!”. Kierowca Cinquecento też złamał przepisy, ale raczej nieświadomie, przez gapiostwo.
Opublikowany przez Rafała Firleego Sobota, 7 marca 2020
Kto więc Waszym zdaniem jest winny tego wypadku? Kierowca Cinquecento, bo wymusił, czy kierowca Audi bo jechał dużo za szybko?
(za jęczenie w komentarzach że uuu nagrywający jechał lewym pasem – ban na tydzień).
(edytowałem „Mustang” na „Audi”)