Wiadomości

To ja, niedźwiedź. Wybiegłem na drogę powodując wypadek. Tak było, nie zmyślam

Wiadomości 11.11.2020 41 interakcji
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 11.11.2020

To ja, niedźwiedź. Wybiegłem na drogę powodując wypadek. Tak było, nie zmyślam

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski11.11.2020
41 interakcji Dołącz do dyskusji

To ja jestem tym niedźwiedziem, który wybiegł na drogę w okolicach Konstancina-Jeziornej. Chciałem zrobić zapasy przed snem zimowym.

Obudziłem się koło szóstej rano w lasku koło wsi Parcela. Byłem strasznie głodny, a o tej porze roku słabo z jedzeniem. Uznałem, że muszę się porządnie najeść, bo niedługo przyjdą mrozy, zagrzebię się w gawrze i będę spał do wiosny. No ale skąd wziąć dużo żarcia? Tak się składa, że niedaleko tej wsi jest Lidl, a za nim śmietnik. Tam zawsze wywalają masę żarcia, trzeba tylko rozrywać opakowania, ale mam silne pazury i szczęki, to sobie z tym poradzę. Wywalę ten śmietnik, wygrzebię co jest, nażrę się i idę spać. Taki miałem plan. No ale najpierw żeby się do tego Lidla dostać, to muszę przejść przez jedną ruchliwą jezdnię. Już się nauczyłem, że trzeba przechodzić jak jest cicho. Jak jest głośno i coś robi hrudududu, to trzeba stać i czekać. Znałem zresztą jednego niedźwiedzia u nas na rejonie, który zginął właśnie pod autem, a przynajmniej tak o nim mówili. 

Doszedłem do tej drogi i czekam, bo ciągle hałas

Rudududu – i przejeżdżają te dziwne zwierzęta w dziwnych urządzeniach – a ja czekam. Wreszcie się wkurzyłem, jak zrobiło się trochę ciszej, to przebiegłem. Dobiegłem do połowy jezdni, a tu pisk jakby ktoś kogoś zarzynał. Patrzę, a tu pędzi na mnie to całe hrududu. Skoczyłem do rowu, jedno hrududu się zatrzymało, drugie w nie uderzyło z takim łomotem jakby sto piorunów uderzyło naraz, a potem w nie walnęło jeszcze trzecie. Schowałem się w zarośla i patrzę co będzie dalej. Z hrududu wysiadły te dziwne dwunożne ssaki i zaczęły coś do siebie krzyczeć. Nie znam ich języka, ale jak miałbym powtórzyć, to głównie było „suka” i „bliat”. Pokręcili się trochę i zjechali na bok, to poszedłem pogrzebać w tych śmieciach, ale przez to wszystko straciłem trochę czasu i sporo już było wyżarte. Pewnie Niedźwiedź Janusz co mieszka w gawrze numer osiem już był pierwszy i zjadł co najlepsze. Mówię wam, ciężkie jest życie niedźwiedzia w okolicach Konstancina-Jeziornej. Niby tyle bogatych domów w okolicy, ale nic porządnego nigdy nie wyrzucają.

Tak było, nie zmyślam

Nie wierzycie w to? Jest aż trzech świadków że tak właśnie było, i że to niedźwiedź był sprawcą kolizji. Ci trzej świadkowie to dwaj obywatele Ukrainy i jeden Uzbek, którzy brali udział w tej właśnie kolizji we wsi Parcela. Policja poszukuje niedźwiedzia, żeby go przesłuchać. Na razie w wyniku poszukiwań znaleźli już arui, kotozająca i UFO.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać