Relacje

Ponownie skorzystałem z najtańszej wypożyczalni samochodów. Tym razem trafiłem na 13-letnie opony i inne atrakcje

Relacje 28.12.2019 930 interakcji
Michał Koziar
Michał Koziar 28.12.2019

Ponownie skorzystałem z najtańszej wypożyczalni samochodów. Tym razem trafiłem na 13-letnie opony i inne atrakcje

Michał Koziar
Michał Koziar28.12.2019
930 interakcji Dołącz do dyskusji

Ponownie spróbowałem korzystania z najtańszej wypożyczalni aut w Warszawie. Liczyłem na to, że po wpadce sprzed kilku miesięcy tym razem wszystko będzie jak trzeba. 

Jakiś czas temu testowaliśmy Opla Astrę z wypożyczalni o dźwięcznej nazwie Brumbrumki. To ciekawa inicjatywa. Firma oferuje wynajem aut w bardzo atrakcyjnych cenach. Zamiast nowych pojazdów czekają tam na klienta niemłode samochody różnego typu. Nie każdy pożyczając auto potrzebuje nowoczesnego wyposażenia, czasem wystarczy tylko coś, co bezpiecznie i tanio przewiezie nas z punktu A do B.

Dlatego sam pomysł jest dobry. W ofercie znajdziemy zarówno minivany, np. Opla Zafirę, jak i kompakty pokroju Astry. Problem w tym, że podczas ostatniego testu auto, które dostaliśmy miało niesprawne hamulce. Fakt, właściciel wypożyczalni zachował się honorowo i ze względu na niesprawność nie chciał od nas pieniędzy. Nie wiem co prawda jak duży wpływ na to miał opublikowany przed oddaniem auta wpis, ale załóżmy, że niewielki. Mimo wszystko po tak znaczącym niedopatrzeniu związanym z bezpieczeństwem miły gest to za mało.

wynajem samochodów Warszawa

Powrót na stare śmieci.

Okazja by zmyć tę plamę na honorze wypożyczalni nadeszła niedawno. Pewna ważna dla mnie osoba miała kolizję z własnej winy i potrzebowała taniego auta na czas naprawy swojego. Powiedziałem jej więc, że najtaniej będzie wziąć coś od Brumbrumków, choć nie mogę z czystym sumieniem polecić ich usług. Zaleciłem też by przyznała się do powiązań z ludźmi Autobloga. Wiadomo, jesteśmy prawie jak Cosa Nostra, więc auto musi być idealne. A tak na poważnie to miałem nadzieję, że to zmotywuje właściciela do wypożyczenia pewnego auta w obawie o kolejną umiarkowanie pozytywną publikację. Nie spodziewałem się, że będę cokolwiek pisał o tym wynajmie, więc pojazd mógł być wyselekcjonowanym egzemplarzem. Zależało mi na bezpieczeństwie bliskiej osoby, nie materiale na wpis.

wynajem samochodów Warszawa

Trzy razy jeszcze ją ostrzegłem, by dobrze sprawdziła co bierze i uważała. Powołała się na polecenie od ludzi z Autobloga, umówiła się i już następnego dnia odebrała samochód. To była Kia Rio z LPG, bodaj z 2004 r. Cena za wynajem tego cudeńka na tydzień wyniosła 350 zł. Czyli 50 zł, sporo drożej od Astry. To podobno był jedyny model z gazem dostępny wtedy na wczoraj. W zamian auto miało np. klimatyzację. Być może nawet sprawną. Takie sprawiała wrażenie, ale trudno to jednoznacznie określić kiedy jest zimno. Kaucja, którą trzeba było wpłacić to 200 zł.

Niestety, owa osoba auto odbierała po ciemku i w pośpiechu, wbrew moim zaleceniom. Niedługo później, po dojechaniu do domu, pisała, że nie jest dobrze. Wymieniła całą litanię usterek, od wibracji karoserii i dziwnie niskich wolnych obrotów, przez ściąganie w jedną stronę, aż po to, że przód auta ucieka na boki przy dodawaniu gazu czy zmianach biegów.

wynajem samochodów Warszawa

Zobaczmy czy naprawdę jest tak źle.

Postanowiłem, że nie będę się opierał na samych informacjach z drugiej ręki. Pożyczyłem Kię na kilka godzin by samemu się z nią zapoznać. Zacznę od rzeczy, które nie są zaskakujące ze względu na niską cenę wynajmu i wiek auta. Po pierwsze jego wygląd, delikatnie mówiąc odpychający. O ile poprzednio testowana Astra wyglądała jako tako, o tyle tej Kii bliżej było do kategorii gruz. Wszędzie poobijana, z wgnieceniami, rdzą i pękającą szpachlą. Ale wyglądem zewnętrznym się nie jeździ, więc można przymknąć na niego oko.

wynajem samochodów Warszawa

Także wnętrze okazało się dość odpychające, głównie ze względu na poplamioną, brudną tapicerkę. Według mojej najlepszej wiedzy tak wyglądała już w momencie odbioru. Nie sposób też pominąć drobnych usterek, takich jak zacinający się zamek kierowcy, martwe nitki ogrzewania i nie chcąca współpracować wycieraczka tylnej szyby. No trudno, drobiazgi, auto jedzie.

wynajem samochodów Warszawa
To nie jedyne zabrudzenie i raczej nie miało jak powstać podczas tego wynajmu.

Ciekawym doświadczeniem okazał się także rozruch na zimno. Silnik klekotał o wiele za głośno jak na benzyniaka. Faktycznie, wibracje okazały się bardzo odczuwalne w kabinie. Pewnie kończą się poduszki silnika. Osiągi? Nikłe, a w przypadku szesnastozaworowych silników DOHC Rio powinno się przynajmniej przyzwoicie rozpędzać. Może instalacja gazowa była źle wyregulowana, może to stan silnika? A może mi się tylko zdawało? Tak jak zdawało mi się, że ma przewody zapłonowe poklejone taśmą izolacyjną i była uszkodzona od przodu, od strony pasażera? Poza tym Kia faktycznie masakrycznie ściągała, wołała wręcz o ustawienie zbieżności.

wynajem samochodów Warszawa

Usterki swoją drogą, ale pewnych rzeczy nie wolno ignorować.

Co do latającego przodu – kiedy była o nim mowa padał deszcz, ja sprawdzałem auto na suchym. Przy bardzo delikatnej jeździe pozornie nie było kłopotu. Przynajmniej dopóki nie musiałem dynamicznie przyspieszyć. Odrobinkę ostrzejsze wciśnięcie gazu, zwłaszcza przy ruszaniu, starczyło by przednie koła zaczęły się paskudnie ślizgać. Nie chodzi tu o lekki uślizg. Przód tańczył jeśli tylko chciałeś jechać inaczej niż emerycko.

Sprawdziłem jaka była przyczyna. Przednie opony Dębica Frigo okazały się sparciałe, a z jednej, na której mogłem odczytać DOT dowiedziałem się, że ma 13 lat. Tylne swoją drogą też nie wyglądały najlepiej, ale nie miałem jak sprawdzić daty produkcji. Tak czy siak to coś z przodu w wynajmowanym aucie to przegięcie. Trzynastoletnia opona zimowa, która już jako nowa nie była najlepszej jakości nie została wymieniona, choć ewidentnie sparciała i popękała. Doszło już do tego, że przód auta tracił przyczepność przy byle okazji, a na mokrym asfalcie nie miał jej wcale.

wynajem samochodów Warszawa
Fajne te opony, takie nie za nowe.

Niesmak pozostanie.

Umówmy się – brudna tapicerka, karoseria w paskudnym stania, niezbyt ładna praca silnika czy inne drobne usterki to rzeczy, których można się spodziewać w aucie wypożyczonym po taniości. Ściąganie w jedną stronę i być może zbieżność do zrobienia? To też jeszcze da się przełknąć. Natomiast sparciałe, trzynastoletnie opony, które nie trzymają w ogóle przyczepności to niestety poważny problem. To jeden z tych elementów, od których bezpośrednio zależy bezpieczeństwo użytkowników samochodu. Wypożyczenie za pieniądze auta z takimi oponami jest niedopatrzeniem lub nietrafioną oszczędnością podobnego kalibru co niesprawne hamulce w Astrze testowanej w kwietniu. Tego nie można ignorować choćby cena za wynajem była najniższą z najniższych i wynosiła 5 zł za dobę. Lepiej podnieść tę kwotę i założyć dobre opony, wykonać serwis hamulców i mieć pewność, że nikt nie będzie nas potem ciągał po sądach kiedy zdarzy się tragiczny wypadek.

Na zakończenie, jakby jazda autem w tym stanie nie była wystarczająco przykra, Rio postanowiło wykonać popisowy numer – zacząć się lekko przegrzewać. Pod koniec jesieni. Do tego stopnia, że wspominana bliska mi osoba musiała się zatrzymywać, by schłodzić silnik. Co lepsze, zadzwoniła wtedy do mnie i motor klekotał tak ślicznie, że słyszałem to nawet przez telefon. Firma obiecuje w razie awarii podstawienie auta zastępczego, ale tym razem nie było to konieczne. Temperatura silnika po dłuższej jeździe przekroczyła 3/4 podziałki i zmierzała w stronę czerwonego pola, ale na szczęście go nie osiągnęła. Po konsultacji z właścicielem, pomimo temperatury i paskudnego dźwięku, Rio dzielnie doturlało się do miejsca oddania.

wynajem samochodów Warszawa

Dwa razy nie można dawać tej samej taryfy ulgowej.

Przy poprzednim teście wyrażałem nadzieję, że właściciel firmy będzie pilniej zwracał uwagę na kwestie związane z bezpieczeństwem. Niestety, jak widać po stanie opon w tej Kii Rio i tym, że wypożyczył to auto, wiedząc, że możemy o nim napisać – nie odrobił lekcji z poprzedniego wpisu. Drobne usterki są akceptowalne przy niskiej cenie. Za to niesprawne hamulce czy opony nadające się na śmietnik – nie. Właściciel wspominał, że auto przejeździło także ciepły sezon na tych samych oponach. Czyli było trochę czasu by zwrócić uwagę na ich wiek i stan. Nie śmiem oczywiście imputować, że nie zostały zmienione ze względu na oszczędności, na pewno doszło tu po prostu do pomyłki. Mimo wszystko to zbyt ważny element by pozwalać sobie na takie niedopatrzenia.

Skąd mam informacje od właściciela? Kiedy dowiedział się, że przyjeżdżam odebrać tę bliską mi osobę po oddaniu Rio, to postanowił chwilę zaczekać wraz z nią by ze mną porozmawiać. Głównie chciał się dowiedzieć, czy będę pisał o jego firmie i wypożyczonym aucie i nie wprost próbował na mnie wpłynąć. Kiedy wyraziłem niepochlebną opinię na temat Kii i poinformowałem go, że napiszę prawdę, uciekł się do argumentu ostatecznego – jak mogę mówić o niesprawnościach Rio, skoro przyjechałem skundlonym Polonezem. Cóż, ja go nikomu nie wypożyczam za pieniądze. I mam „odrobinę” lepsze opony.

wynajem samochodów Warszawa

Jest mi przykro. Autentycznie przykro. Dobry pomysł na wypożyczalnię niedrogich, zwyczajnych aut nadal cierpi przez łatwe do wyeliminowania, ale zagrażające bezpieczeństwu niedopatrzenia. Mimo wszystko nadal chcę wierzyć, że to choroby wieku dziecięcego, a nie skąpienie na serwis. Nie chciałbym by tak dobra inicjatywa upadła przez braki w serwisie aut.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać