Ciekawostki

Wynagrodzenia rosną szybciej niż ceny paliw, ale nie ma się z czego cieszyć

Ciekawostki 18.05.2018 409 interakcji
Artur Maj
Artur Maj 18.05.2018

Wynagrodzenia rosną szybciej niż ceny paliw, ale nie ma się z czego cieszyć

Artur Maj
Artur Maj18.05.2018
409 interakcji Dołącz do dyskusji

Na wielu stacjach benzyna kosztuje już ponad 5 zł/litr. Mimo wzrostu cen paliw, możemy jej kupić coraz więcej.

Ostatnie podwyżki cen paliw spowodowane wzrostem cen ropy naftowej zaczynają nam przywodzić na myśl sytuację z lat 2012-2014, w których średnia cena tego paliwa zatrzymała się w okolicach 5,5 zł litr. Eksperci twierdzą, że w związku z niepewną sytuacją na Bliskim Wschodzie i rosnącym zapotrzebowaniem na paliwo w Stanach Zjednoczonych możemy się spodziewać dalszych wzrostów.

Postanowiliśmy rzucić okiem na to jak zmieniały się ceny paliw w ostatnim dziesięcioleciu, oto wyniki:

wynagrodzenie brutto wynagrodzenie netto Cena Euro 95 litry/wyn.
2008 2943 2117 4,35 zł 487
2009 3103 2229 4,18 zł 533
2010 3225 2313 4,61 zł 502
2011 3400 2436 5,16 zł 472
2012 3522 2520 5,72 zł 441
2013 3650 2610 5,50 zł 475
2014 3783 2702 5,26 zł 513
2015 3900 2783 4,62 zł 602
2016 4047 2886 4,37 zł 661
2017 4271 3043 4,59 zł 663

 

Z danych Bankier.pl wynika, że jeszcze nie jest najgorzej. 4-6 lat temu płaciliśmy znacznie więcej. Marne to jednak pocieszenie. Za to większym optymizmem może napawać fakt, że choć ceny paliwa rosną, z roku na rok Polaków stać na to, by kupować go więcej. Wynika to z przeliczenia średnich zarobków na cenę litra paliwa. Po podzieleniu wynagrodzenia netto (tzw. na rękę), wyliczonego na podstawie danych Monitora Polskiego przez cenę benzyny bezołowiowej okazuje się, że średnie wynagrodzenie rośnie znacznie szybciej niż ceny paliw.  I tak o ile w najgorszym momencie, w 2012 roku za średnie miesięczne wynagrodzenie można było kupić 441 l bezołowiowej, o tyle w ubiegłym roku już połowę więcej – ponad 660 l.

Trzeba jednak pamiętać, że wynagrodzenie średnie słabo oddaje rzeczywistą sytuację rynkową. Przykładowo, jeśli założymy, że w firmie 10 pracowników zarabia po 2 000 zł, a szef 20 000 zł, to średnie wynagrodzenie tych 11 osób wyniesie 3600 zł.

Ciekawsze wyniki daje spojrzenie na medianę i dominantę.

Co dwa lata GUS przygotowuje opracowanie Struktura wynagrodzeń według zawodów, w którym można znaleźć takie informacje. Ostatnie opracowanie, z początku tego roku, zawiera informacje o roku 2016.

Mediana dzieli Polaków pod względem zarobków dokładnie na pół. Połowa zarabia więcej, a połowa mniej. Według GUS-u w 2016 r. wynosiła ona 3511 zł brutto, czyli 2512 zł na rękę. Oznacza to, że połowa Polaków mogła za swoje wynagrodzenie miesięczne w 2016 r. kupić do 573 l paliwa, czyli o prawie 100 l mniej niż wynikałoby z przeliczenia średniego wynagrodzenia.

Jeszcze gorzej wygląda sprawa z dominantą, czyli najczęstszym miesięcznym wynagrodzeniem pracowników zatrudnionych w gospodarce narodowej. Według danych GUS-u w październiku 2016 r. wynosiło ono 2074 zł brutto, czyli zaledwie 1511 zł netto. To oznacza, że najczęściej polski pracownik mógłby sobie pozwolić na zakup tylko 344 litrów bezołowiowej miesięcznie.

Słabo? Tak, szczególnie jeśli porównamy się z resztą Europy.

Wyborkierowcow.pl opublikował dane pokazujące ile paliwa mógł w 2017 r. kupić obywatel każdego europejskiego kraju za średnią krajową. Wyniki są następujące:

Austria 2172
Belgia 1586
Bułgaria 350
Chorwacja 595
Czechy 693
Dania 1940
Estonia 764
Finlandja 1756
Francja 1638
Grecja 838
Hiszpania 1468
Holandia 1757
Irlandia 1744
Islandia 1916
Litwa 493
Luksemburg 2781
Malta 1076
Niemcy 1763
Norwegia 2220
Polska 663
Portugalia 692
Rumunia 437
Szwajcaria 4644
Szwecja 2003
Słowacja 585
Słowenia 804
Wielka Brytania 2461
Węgry 502
Włochy 1149
Łotwa 547

 

Polska okupuje końcówkę zestawienia – gorzej niż u nas jest na Litwie, Łotwie, w Bugłarii, Słowacji Węgrzech i w Rumunii. Możemy kupić tyle paliwa co przeciętny Czech i Portugalczyk, ale do mieszkańców Hiszpanii, Holandii czy Włoch, a nawet Grecji wciąż nam bardzo daleko.

Wnioski są dwa:

Pozytywny – płace rosną, dzięki czemu statystycznie możemy co roku kupować miesięcznie coraz więcej paliwa, mimo wzrostu jego cen.

Negatywny – patrząc na najczęstsze wynagrodzenie, na jakie mogą liczyć Polacy, jest okropnie źle. A przez świadomość, że w cenie benzyny ponad połowa to wszelkiej maści narzuty i podatki – robi się wręcz przykro.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać