Ciekawostki / Felietony

Moja droga do fotelika RWF. Jeszcze go nie mam, ale się nie bronię

Ciekawostki / Felietony 13.01.2020 542 interakcje
Grzegorz Karczmarz
Grzegorz Karczmarz 13.01.2020

Moja droga do fotelika RWF. Jeszcze go nie mam, ale się nie bronię

Grzegorz Karczmarz
Grzegorz Karczmarz13.01.2020
542 interakcje Dołącz do dyskusji

Wygląda na to, że następnym fotelikiem, który kupię będzie fotelik RWF, czyli skierowany tyłem do kierunku jazdy. Nie warto się przed nim bronić.

Dziecko właśnie wyrasta ze swojego pierwszego fotelika, a wy zamierzaliście przetrzepać internet by znaleźć odpowiedź jaki fotelik kupić? Oferta jest ogromna, a cały plan utrudnia dość nowy przekaz, że trzeba kupować foteliki RWF. Tylko jak sadzać dziecko tyłem, gdy ono już może przodem i o co chodzi z tymi fotelikami RWF?

Odrobinę ułatwię wam życie, bo dopiero co to zrobiłem. To znaczy przetrzepałem internet, samego fotelika RWF jeszcze nie kupiłem.

O czym w ogóle mowa.

Fotelik RWF – co to jest?

To fotelik dziecięcy, w którym dziecko siedzi tyłem do kierunku jazdy (ang. rear way facing). Zazwyczaj pierwszy fotelik jest kołyską i ją musimy montować tyłem. Kolejne foteliki – również zazwyczaj – mocowane są już tak, że dziecko jest zwrócone twarzą przodem do kierunku jazdy.

W fotelikach RWF chodzi o to, że nawet gdy dziecko jest już większe, nawet kilkuletnie (nie tylko takie po przesiadce z pierwszego fotelika), to wciąż podróżuje tyłem do kierunku jazdy. Występują w różnych kategoriach wagowych i montowane są przy wykorzystaniu ISOFIX lub pasów bezpieczeństwa. Montuje się je na tylnej kanapie, a część z nich ma również opcję FWF, czyli montowania przodem do kierunku jazdy i na tą opcję trzeba uważać przy zakupie, bo często psuje całą koncepcję fotelika RWF (o tym za chwilę).

Jednak kluczowa jest w nich pozycja tyłem.

foteliki samochodowe rwf

Tyłem jest bezpieczniej

Główny argument za fotelikiem RWF jest taki, że głowa dziecka ma zupełnie inne proporcje do masy całego ciała niż u osoby dorosłej. W związku z tym odcinek szyjny kręgosłupa jest szczególnie narażony na przeciążenia, gdy dziecko leci do przodu w momencie zderzenia czołowego. A to przeciążenie może prowadzić do śmierci. Nawet u 10-letniego dziecka ta proporcja jest wyższa niż u osoby dorosłej, w tym wieku to 11,2 proc. dla dziecka i 6 dla dorosłego.

A gdy dziecko posadzimy tyłem, to całe ciało i głowa nie leci bezwładnie do przodu, bo dziecko jest wciskane w oparcie fotelika.

Dodatkowo podnoszone są argumenty, iż zbyt wczesne przesadzenie dziecka w foteliku montowanym przodem do kierunku jazdy zwiększa ryzyko urazów kończyn o 76 proc. Nogi mają cierpieć, gdyż w trakcie wypadku przemieszczają się na wszystkie strony – są nawet na to badania. Przy montażu fotelika tyłem, nogi nie mają tyle swobody.

Czy to wszystko prawda?

Mały kłopot z pozyskiwaniem wiedzy na temat przewag fotelików RWF nad FWF jest taki, że większość wiedzy na ten temat pochodzi od podmiotów, które foteliki dziecięce sprzedają. Reszta internetowych wpisów w większości tylko je przetwarza, dodając coś niecoś od siebie.

Po przeczytaniu informacji o tym, że RWF jest bardziej bezpieczny, wielu zainteresowanych zaczyna sprawę analizować. Zgłębiać co się dzieje w przypadku wypadków polegających na najechaniu od tyłu, bo niepodważalnym jest, że RWF są lepszy przy zderzeniach czołowych. Zastanawiają się, czy i wtedy fotelik RWF jest lepszy i które rodzaje wypadków są najczęstsze.

RWF – najechania na tył pojazdu

Reklamujący RWF przywołują dane, iż najechania na tył nie stanowią więcej niż 25 proc. wypadków, albo nawet poniżej 10 proc., a dobrze dobrane do samochodu i dziecka foteliki RWF są bezpieczne przy każdym rodzaju zderzenia. Dodatkowo na dziecko działają wtedy mniejsze siły i przeciążenia. Nie wiem, czy znajduje to potwierdzenie w polskich statystykach wypadków, bo najechania na tył wydają się u nas dość powszechne.

Ale może zabawa w określanie prawdopodobieństwa wystąpienia wypadku danego typu ma niewielki sens. W końcu nikomu nie przeszkadza, że pierwszy fotelik dziecka jest zawsze odwrócony tyłem i nikt statystyk wypadków z tego powodu nie wertuje, a większość dzieci ginie na polskich drogach w wyniku potrącenia.

Ja próbowałem wertować – niepotrzebnie. Zbytnie racjonalizowanie swoich życiowych wyborów to droga donikąd i służy tylko budowaniu złudnego poczucia bezpieczeństwa w świecie, którego nie da się ogarnąć i całkowicie przed nim zabezpieczyć.

W końcu przyjąłem, że fotelik RWF jest bardziej bezpieczny, po prostu dałem się przekonać. Ale wybór fotelika RWF nie jest oczywisty.

Co powstrzymuje ludzi przed kupowaniem fotelików RWF?

O dziwo, nie są to dylematy, czy jeżdżenie przodem czy tyłem jest bardziej bezpieczne. Przeciw RWF-om padają argumenty racjonalne i takie racjonalne mniej. Poniżej skrócona lista:

  • rodzic chce mieć kontakt z dzieckiem a w RWF nie posadzi go na przednim fotelu,
  • rodzic nie widzi dziecka,
  • dziecko nic nie widzi,
  • dziecku nie zmieszczą się nogi i musi je podkulać przed oparciem fotela (przypominam, że cały wic z RWF polega na tym, iż wsadzać mamy do nich całkiem duże dzieci),
  • dziecko chce jeździć przodem,
  • dziecko ubrudzi tylną kanapę.

Większość z nich łatwo jest obalić. Dziecko z przodu, szczególnie takie większe, jest zbędne – niech lepiej nie rozprasza matki. By je widzieć cały czas można zamontować dodatkowe lusterko z tyłu, albo można nie dawać dziecku bułki, jeśli obawa, że się nią zadławi jest tak silna.

Na problem brudnej tapicerki wymyślono zaś ochronne maty. Tu trzeba jednak liczyć się z tym, że dziecko wsiadające samodzielnie do fotelika i tak choć trochę ubabrze tapicerkę, zwłaszcza jesienią i zimą. Na szczęście dziecko nie musi wchodzić butami po oparciu by wcisnąć się do fotelika, wiele z nich ma obracane siedzisko by ułatwić wsiadanie.

Na brak widoczności nic nie wymyślono, poza argumentem, że dziecko siedzi całkiem wysoko. Dzieci podobno mogą wyglądać przez tylną szybę, a ja sądzę, że i tak wolą smartfony.

No i jeszcze problem miejsca na nogi. Podobno dziecko ma się przyzwyczaić i trzeba robić częstsze postoje. Ja nie jestem fanem zatrzymywania się w trasie, ale odległość siedziska od oparcia często bywa regulowana i dziecko wcale nie musi mieć problemu z zagospodarowaniem nóg.

Na wszystkie wątpliwości jest odpowiedź, zazwyczaj całkiem dobra. Ale jeśli wszystko powyżej to drobnostki, to co jeszcze powstrzymuje rodziców przed zakupem fotelików RWF?

Ceny fotelików RWF

Na popularnym portalu do porównywania cen liczba ofert fotelików dziecięcych sięga 5 969 sztuk. Gdy nałożymy filtr na te montowane tyłem do kierunku jazdy oraz te montowane przodem lub tyłem ta liczba spada do 1 242. Po odsianiu tych dla najmniejszych dzieci, które i tak jeżdżą tyłem, liczba modeli nie jest już tak imponująca.

A po wycięciu licznej grupy fotelików, które montuje się przodem lub tyłem, wybór robi się coraz mniejszy. Oferta jest węższa niż w przypadku tradycyjnych fotelików, ale nie jest uboga. Kupujący RWF również nie mogą być ubodzy.

foteliki samochodowe rwf
Ten fotelik zapewnia możliwość przewożenia tyłem dziecka o masie 25 kg. Kosztuje 2 tys. zł.

Większość cen fotelików RWF przekracza 1 000 zł, często zbliża się do 1 500, a 2000 to wcale nie jakieś tabu w cenniku. Fotelik, który przoduje w rankingach przyznających gwiazdki kosztuje blisko 2 700 zł. Idąc po fotelik RWF bez tysiąca nie wychodź, a i tak się sporo naszukasz by zbliżyć się do tej kwoty. Choć trzeba przyznać, że foteliki FWF też potrafią być drogie.

Oprócz studiowania cennika warto być uważnym, by kupić dokładnie to co chcemy.

Foteliki RWF/FWF

Jeśli chcemy dziecko wozić tyłem jak najdłużej, to trzeba być czujnym, bo wiele z oferowanych fotelików określa do jakiej wagi możemy wozić dziecko tyłem, a od jakiej musimy je już przekręcić przodem. Najczęściej jest to 13 kg i w takim foteliku nie zyskujemy wiele względem kołyski.

Takie foteliki kosztują nawet poniżej 500 zł i często są oznaczane jako RWF, ale to nie jest ten RWF o jaki nam chodzi. W naszym wymarzonym, bezpiecznym RWF kilkuletnie dziecko wciąż ma siedzieć tyłem.

Fotelik, w którym 13,1 kg dziecko mamy przekręcić do przodu, nie przejdzie też jednego z najbardziej rygorystycznych testów.

Ile gwiazdek ma mieć fotelik?

Gwiazdki podobno już się tak nie liczą. W popularnym teście ADAC połowę punktów zdobywa się za bezpieczeństwo fotelika, a resztę m.in. za łatwość montowania i użyte materiały. Łatwości montażu i użytkowania jednak lekceważyć nie można. Jeśli ktoś nie będzie sobie z fotelikiem radził, to nie zamontuje go poprawnie. Wtedy cała ochrona z tytułu jazdy tyłem nie zadziała.

Teraz na topie jest szwedzki Test Plus. Sprawdza się w nim siły działające na kręgi szyjne podczas zderzenia czołowego z nieruchomą przeszkodą przy prędkości 56,5 km/h. Jeśli siła jest za duża (122 kg dla 3-latka i 164 kg dla 6-latka), to pojawia się zagrożenie złamaniem kręgosłupa na tym odcinku – fotelik nie przejdzie wtedy testu. Taki sprawdzian przechodzą tylko fotele montowane tyłem do kierunku jazdy, ale oczywiście sama pozycja tyłem nie gwarantuje jego przejścia.

Jeśli zdecydowaliśmy się wozić dziecko tyłem do oporu, tj. do końca rynkowej oferty dla jego masy ciała, to możemy śmiało swoje poszukiwania fotelika zawęzić do fotelika RWF z pozytywnym wynikiem Test Plus. Na sygnowany tym znakiem fotelik trzeba wydać około 1,5 tysiąca złotych (najmniej). Internet stoi teraz przed nami otworem, ale żeby kupić fotelik lepiej wybrać się do stacjonarnego sklepu.

Przymiarka fotelika

W dobie sprzedaży internetowej sprzedawcy fotelików podkreślają jak ważna jest wizyta w salonie i właściwy dobór fotelika do posiadanego pojazdu. I raczej faktycznie warto to zrobić, bo foteliki RWF potrafią zajmować sporo miejsca, w grę wchodzą często mocowania do podstawy przedniego fotela i podparcie o podłogę.

Nie jest to jedyny możliwy sposób montażu, są też foteliki RWF montowane wyłącznie przy pomocy pasów bezpieczeństwa. Sposób montażu – ISOFIX czy pasy – zależy też od masy pasażera. Możliwość montażu na ISOFIX przez cały okres użytkowania nie jest częsta.

Na pewno utrudnione zadanie będą mieć osoby, które przekładają fotelik między różnymi samochodami lub posiadacze małych aut. Lecz i dla nich istnieje rynkowa oferta. Na pewno warto też sprawdzić, czy montaż fotelika z tyłu nie naruszy mocno komfortu pasażera z przodu, któremu może nie pozostać wiele miejsca do ruchu.

Oprócz względów bezpieczeństwa, takich jak prawidłowy montaż, lepiej na własne oczy zobaczyć różnice między fotelikami. Jakie są możliwości ich rozkładania, gdy dziecko lubi spać w czasie jazdy, lub które są wystarczająco obszerne, jeśli dziecko jest słusznych rozmiarów. A skoro o rozmiarach mowa.

To może fotelik z USA?

Popularne w pewnym momencie było sprowadzanie fotelików z USA. Ich zaletą było to, że pokrywały duży zakres wagowy, niektóre są homologowane od 2 do 55 kg. W Europie nikt takich nie robi.

Nietrudno zgadnąć, że główną zaletą takiego rozwiązania jest mała liczba wymian fotelików w trakcie wzrostu dziecka. Czyli fotelik z USA wychodzi taniej. Ale tak wysoka górna granica masy dziecka wynika tylko z różnic w przepisach homologacyjnych, w Europie górna granica homologacji to 36 kg. Poza tym nie są to foteliki, w których cały czas się jeździ tyłem, są po prostu dość uniwersalne.

Dodatkowo polscy sprzedawcy informują, iż brak europejskiej homologacji może być przyczyną ewentualnych kłopotów z ubezpieczycielem. Czy tak jest faktycznie – nie wiem, ale przypadkiem dowiedziałem się, że mam fotelik, który w USA jest homologowany do 54 kg (ale nie ten od 2 kg). Chyba będę w nim długo męczył moje dziecko.

Jeśli ktoś chce przewozić tyłem wyjątkowo długo duże dziecko to w Polsce ograniczy go waga 25 kg. Powyżej tej wartości trzeba już przekręcać fotelik do przodu i to jest maks rynkowej oferty. W większości fotelików trzeba to zrobić już przy 18 kg, choć część fotelików pozwala osiągnąć tyłem 23 kilogramy.

Co ja wybrałem?

Jeszcze nic, ale następny fotelik, który kupię to raczej będzie RWF. Choć chętnie na żywo zobaczyłbym jak mieści się w nim w moim samochodzie 4-letnie dziecko. Na zdjęciach w internecie te dzieci są jakieś podejrzanie małe. W jakiej dokładnie kategorii wagowej będzie walczył mój nowy fotelik jeszcze nie zdecydowałem. Tych jest wiele, więc wybór obsługiwanej masy ciała, marki i modelu to dopiero będzie zabawa.

Pewien jestem za to, że osobom, które decydują się kupić fotelik skierowany przodem do kierunku jazdy, braku troski o bezpieczeństwo ich dzieci zarzucał nie będę. Choć wśród osób nawróconych na RWF często panuje przekonanie, że zapewnili właśnie bezwzględne bezpieczeństwo własnemu dziecku.

Doceńcie więc, że ten tekst nie zaczął się od słów na punkcie bezpieczeństwa moich dzieci jestem szczególnie wyczulony, ani że nie zakończyłem go słowami jeśli zależy ci na twoich dzieciach to nie żałuj pieniędzy na fotelik RWF.

Życzę udanych zakupów.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać