Wiadomości

Volvo nie będzie już inwestować w silniki spalinowe. Obecna generacja będzie ostatnią

Wiadomości 27.02.2018 0 interakcji

Volvo nie będzie już inwestować w silniki spalinowe. Obecna generacja będzie ostatnią

Piotr Barycki
Piotr Barycki27.02.2018
0 interakcji Dołącz do dyskusji

Kilka lat temu Volvo uznało, że nie ma już sensu inwestować w większe niż dwulitrowe silniki spalinowe. Teraz uznało, że nie ma sensu przesadnie inwestować w silniki spalinowe w ogóle.

Na razie jednak nie ma powodów do paniki. Przez najbliższych kilka lat nowe egzemplarze aut Volvo będzie można w dalszym ciągu zamówić w wersji z silnikiem spalinowym – czy to benzynowym, czy wysokoprężnym. Tyle tylko, że wybór spośród nich będzie niemal dokładnie taki sam, jak obecnie.

Tak przynajmniej wynika z deklaracji prezesa Volvo, Hakana Samuelssona, które padły podczas premiery najnowszego modelu Szwedów – V60. Zgodnie z nimi obecna generacja silników spalinowych Volvo jest ostatnią, jaką firma wprowadzi na rynek.

Próżno więc wypatrywać nowych odsłon takich silników jak T6, T5 czy któregokolwiek z serii D. I o ile Volvo nie przygotowało jeszcze czegoś, co nie zostało oficjalnie ujawnione, to 3-cylindrowa D3-ka może być ostatnim czysto-spalinowym silnikiem tej marki. Wszystko, co później, będzie w najlepszym przypadku hybrydowe.

Co nie powinno nikogo dziwić.

Magiczny rok 2019.

Już od przyszłego roku w życie wchodzi bowiem nowy plan Volvo, zakładający wprowadzanie na rynek nowych samochodów pozbawionych klasycznych jednostek napędowych. Wszystko, co po tym terminie trafi do gamy, zasilane będzie albo układem hybrydowym (mild lub plug in), albo silnikiem elektrycznym.

Z tradycyjnymi spalinówkami zostaną więc tylko te modele, które zdążą z premierą przed grudniem 2018, a i to tylko i wyłącznie do momentu pojawienia się ich nowej generacji. Mamy więc XC90 (premiera w 2014), S90 (2015), V90 (2016), XC60 (2017), XC40 (2017), V60 (2018), a przed końcem roku powinien pojawić się jeszcze sedan S60.

Zakładając 8-letni cykl życia modelu do całkowitej wymiany, wszystkie nowe samochody Volvo będą co najmniej hybrydowe najpóźniej w 2026 roku. Szwedzi najwyraźniej uznali, że mając obecnie w większości nowe silniki (przeważająca część została wprowadzona na rynek w okolicach 2013-2015 r. i później), nie ma już sensu pracować nad ich następcami, skoro i tak nie będzie można z nich skorzystać.

Zamiast tego coraz szersze zastosowanie będą znajdować układy hybrydowe. W tym takie jak dobrze już znany T8, zaprezentowany wraz z V60 T6 Twin Engine, nadchodzący T5 Twin Engine i podobne.

Szwedzka konsekwencja.

Najnowsza deklaracja Volvo może wydawać się dla niektórych zaskoczeniem, ale w rzeczywistości jest elementem realizowanej od lat strategii.

Najpierw zrezygnowano ze wszystkich silników o liczbie cylindrów większej niż 4, nawet w największych samochodach z serii 90. Pozbyto się również wszystkich jednostek napędowych pochodzących od innych producentów. Nowe płyty podłogowe – SPA i CMA, przygotowano już z myślą o częściowej lub całkowitej elektryfikacji.

W maju zeszłego roku zapowiedziano, że silniki wysokoprężne będą utrzymywane w ofercie tylko do momentu, kiedy ich optymalizacja pod kątem emisji będzie opłacalna. Dwa miesiące później ogłoszono, że wszystkie modele wprowadzone od 2019 będą pozbawione klasycznych silników spalinowych. Ich miejsce zajmą hybrydy i auta elektryczne.

Zgodnie z planami, pierwsze elektryk Szwedów powinien pojawić się już w przyszłym roku. Pomiędzy 2019 a 2021 elektryczna gama Volvo ma liczyć 5 modeli.

Kto to wszystko kupi?

Póki co – najprawdopodobniej Chińczycy. To właśnie w odległej Azji znajduje się nie tylko największy dla Volvo rynek zbytu, ale i rynek, który najchętniej chłonie elektryczne nowości. W trzecim kwartale zeszłego roku to właśnie w Chinach zrealizowano aż połowę globalnej sprzedaży samochodów na prąd.

A do 2026, kiedy gama Volvo będzie w pełni zelektryfikowana, być może cały świat będzie gotowy na równie efektowne zakupy.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać