Wiadomości

Genialny pomysł. W Volvo mycie auta zamówisz przez aplikację i jeszcze otworzysz sprzątającym samochód

Wiadomości 21.12.2019 56 interakcji

Genialny pomysł. W Volvo mycie auta zamówisz przez aplikację i jeszcze otworzysz sprzątającym samochód

Piotr Barycki
Piotr Barycki21.12.2019
56 interakcji Dołącz do dyskusji

Co zrobić, żeby kompleksowo wyczyścić cały samochód (i nawet zrobić polerkę lakieru)? Tak, tak, dokładnie to, o czym myślicie – kliknąć kilka razy na ekranie telefonu i zapomnieć o tym, że musimy cokolwiek robić.

Ok, dodatkowe ograniczenie jest jeszcze jedno. Musicie być właścicielami względnie nowego modelu Volvo. I mieszkać w Wielkiej Brytanii. Ok, dokładniej to w zasięgu autostrady M25, czyli w dość bezpośrednich okolicach Londynu.

Wyszło trochę więcej niż jedno ograniczenie, ale to nieistotne, bo pomysł jest i tak fantastyczny.

Zamawiasz i nic cię nie obchodzi.

Cała nowa usługa Volvo polega na tym, że posiadacze modeli Volvo, korzystający z rozwiązania Volvo On Call, mogą zamówić z poziomu aplikacji… mycie samochodu. Ale nie na zasadzie, że umawiamy się na konkretną godzinę i podstawiamy auto, przez dwie godziny nie wiemy, co ze sobą zrobić, a dopiero potem odbieramy wyczyszczony pojazd.

Nie. Tutaj zamawiamy mycie – w jednej z czterech wersji – na wskazany dzień i adres. Czyli chciałbym umyć auto w piątek o 14:00, będzie stało pod moją pracą, czyli XYZ. Możemy przy tym zadecydować, czy chcemy po prostu spłukać brud z karoserii i felg (22 funty), dorzucić do tego lekkie odkurzanie wnętrza (29 funów), poważniejsze czyszczenie środka (39 funtów), czy możne domagamy się pełnej opcji – wraz z ręczną polerką i czyszczeniem komory silnika (!) za 175 funtów (sensowna cena).

A, przy okazji dostaniemy gratis tzw. Health Check. Jest wprawdzie dość skromny, bo obejmuje sprawdzenie i uzupełnienie płynu do spryskiwaczy, płynu chłodniczego, sprawdzenie ciśnienia i bieżnika w oponach, a także sprawdzenie ogólnego stanu karoserii, ale… to zawsze coś. No i za darmo, nie zapominajmy.

Ale to już wszystko było!

Tak, teoretycznie jest już od groma usług pozwalających na zdalne zamówienie mycia auta poza terenem firmy myjącej. Zresztą Volvo współpracuje przy tym projekcie z firmą GoWashMyCar, która na co dzień świadczy właśnie tego typu usługi i to nie tylko użytkownikom Volvo.

Co więc w tym takiego fajnego?

Przede wszystkim to, że naprawdę w żaden sposób nie musimy być nawet w okolicach samochodu w trakcie realizacji usługi. Możemy być w innej dzielnicy, innym mieście, innym kraju.

Usługa zamawiania mycia/detailingu integruje się bowiem z Volvo On Car, a to oznacza, że kiedy wykonawca przyjdzie do samochodu, aplikacja poinformuje nas o tym fakcie i poprosi o otwarcie drzwi. Żadnych telefonów gdzie pan jest, zaraz schodzę i nie widzę pana. Jedno powiadomienie, że trzeba otworzyć auto, jedno kliknięcie, żeby to zrobić. Potem to samo po zakończeniu usługi i mamy spokój, że nikt niepowołany nie dostanie się do naszego pojazdu.

Proste, piękne, przydatne.

Nawet nie muszę się przesadnie wysilać, żeby wymyślić scenariusze, w których sięgnąłbym po telefon z taką aplikacją.

Pierwszą z nich jest… codzienność, nawet w wydaniu tu i teraz. Siedzę przed komputerem, pracuję do późna, ale wiem, że jutro jadę w góry i chciałbym pojechać czystym samochodem (głównie we wnętrzu). Mogę kogoś zamówić, ale będę musiał odejść od komputera, ubrać się do wyjścia, otworzyć auto, a potem całą procedurę powtórzyć. O pojechaniu samemu na myjnię w środku nocy, po pracy, nawet nie myślę.

Tutaj wystarczyłoby wyklikać to na telefonie i nie odrywać się przesadnie od pracy.

Inny przykład? Pojechałem na wakacje czymś innym niż prywatnym samochodem, ale wiem, że następnego dnia po powrocie chciałbym nim gdzieś pojechać. Najlepiej czystym w środku i na zewnątrz. Wyciągam telefon, odpalam aplikację, umawiam mycie na dzień przed albo nawet kilka godzin przed moim powrotem i już. Kiedy wykonawca dotrze do samochodu, po prostu zdalnie otworzę mu drzwi.

O takich banalnych przypadkach jak np. umycie samochodu, kiedy siedzimy w pracy, czyli auto przeważnie i tak gdzieś się marnuje swoim nicnierobieniem nawet nie wspominam.

Oczywiście inną kwestią jest to, czy zawsze i w każdej sytuacji byłoby w Polsce możliwe umycie takiego auta. Pewnie (a może nawet na pewno) nie. Ale miło jednak pomarzyć sobie, że tak właśnie mogłaby wyglądać troska o to, w jakim stanie wizualnym jest nasz samochód. Może nie jest to jeszcze wydanie luksusowe, ale premium – jak najbardziej.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać