Wiadomości

Rekord przejazdu legendarnego Pikes Peak należy od teraz do elektrycznego Volkswagena. Nic dziwnego

Wiadomości 25.06.2018 3 interakcje
Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk 25.06.2018

Rekord przejazdu legendarnego Pikes Peak należy od teraz do elektrycznego Volkswagena. Nic dziwnego

Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk25.06.2018
3 interakcje Dołącz do dyskusji

Romain Dumas jadący elektrycznym modelem I.D. R wygrał tegoroczną edycję wyścigu Pikes Peak. Ustanowił nie tylko rekord przejazdu w kategorii samochodów elektrycznych, ale także rekord przejazdu w ogóle. Można było się tego spodziewać – ta impreza jest wprost stworzona dla modeli tego typu.

Pikes Peak International Hill Climb to coroczny wyścig odbywający się w Kolorado od ponad stu lat (dokładniej: od 1916 r.). Wygrywa go ten, kto najszybciej podjedzie pod górę Pikes Peak. Do startu dopuszczone są samochody w kilku klasach, quady, buggy i motocykle. Trasa liczy sobie 19,99 km. Niby nie tak dużo, ale po drodze trzeba pokonać 156 zakrętów i wspiąć się o 1440 m.

Od 2012 r. trasa jest w pełni asfaltowa.

Wcześniej w dużej mierze składała się z odcinka szutrowego. Dlatego samochody startujące w wyścigu wyglądały specyficznie i musiały być przygotowane do trudnych warunków. Kilka z tych specjalnie przygotowanych aut przeszło do historii motorsportu i motoryzacji w ogóle. Wystarczy przypomnieć Peugeoty 205 i 405 T16 Pikes Peak, czy Audi Sport quattro E2.

Tak w 1988 r. Ari Vatanen pobił rekord w Peugeocie 405. Momenty, w których prowadzi jedną ręką, bo drugą osłania się od słońca, są po prostu wspaniałe.

Być może pamiętacie także Suzuki Escudo Pikes Peak. Powstało na potrzeby wyścigu w 1996 r., ale ja akurat bardziej kojarzę je z gier Gran Turismo 2 i 3. W trzeciej części (być może także w drugiej, ale ja akurat spędzałem godziny nad trzecią) można było nieco je zmodyfikować, a później jechać na dwóch kołach z absurdalną prędkością. Doskonała rozrywka! W filmiku widać jazdę od 1:25.

Dotychczasowy rekord został ustanowiony w 2013 r. przez Sebastiana Loeba na Peugeocie 208 T16 PikesPeak.

Odkąd cała trasa jest asfaltowa, zawody straciły wiele ze swojego uroku, ale za to rezultaty osiągane przez kierowców są coraz lepsze. Dawniej zejście poniżej 10 minut było wyczynem, dziś zdarza się to dość często. Loeb pięć lat temu osiągnął czas 8:13,878 min. Warto dodać, że jego Peugeot 208 nie miał zbyt wiele wspólnego z miejskim modelem, który można kupić w salonach i był napędzany benzynowym V6.

Nowy rekord to 7:57,148 min.

Ustanowił go Romain Dumas jadący na Volkswagenie I.D. R. Jest to samochód elektryczny. Ma dwa silniki o mocy systemowej 680 KM. Masa własna auta to 1100 kg. Zadbano także o aerodynamikę i docisk, czyli bardzo ważne sprawy na takiej trasie. 15 sekund, o które Volkswagen jest lepszy od Peugeota, to prawdziwa przepaść. Udało się także pobić dotychczasowy rekord w kategorii aut elektycznych… o ponad minutę.

To zwycięstwo ma głównie wymiar wizerunkowy.

Volkswagen-Pikes-Peak-2

Volkswagen przygotowuje się do wprowadzenie na rynek całkowicie elektrycznych modeli I.D. Zwycięstwo w prestiżowym Pikes Peak ma przygotować grunt pod debiut nowych aut i udowodnić, że radzą sobie one także w sporcie. Jak mówi stare amerykańskie powiedzenie: win on Sunday, sell on Monday.

Trzeba jednak zauważyć, że Volkswagen idealnie wybrał imprezę.

Volkswagen-Pikes-Peak-3

Pikes Peak jest wprost stworzone dla samochodów elektrycznych – dystans, czyli 19,99 km, to niewiele, więc ograniczony zasięg nie ma znaczenia. Ciasne zakręty wymagają mocy dostępnej „od razu”, czyli dokładnie tak, jak w autach elektrycznych. W dodatku na „elektrykach” nie robi wrażenia różnica wysokości i wiążąca się z nią mniejsza dostępność tlenu.

Mimo tego, Volkswagenowi i Romainowi Dumasowi należą się wielkie gratulacje. A ja wracam do oglądania Vatanena w Peugeocie.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać