Wiadomości

Chińczycy pobili rekord niestosowności. Nazwali podróbkę VW T1 „SS Summer”

Wiadomości 03.06.2021 676 interakcji
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 03.06.2021

Chińczycy pobili rekord niestosowności. Nazwali podróbkę VW T1 „SS Summer”

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski03.06.2021
676 interakcji Dołącz do dyskusji

O tym, że Volkswagen T1 w wersji kamper doczekał się podróbki produkcji chińskiej, już pisałem. Wtedy jednak był to koncept. Dziś mamy wersję produkcyjną… i to z nazwą, której się nie spodziewałem. 

Narody azjatyckie mają zupełnie inne podejście do spraw, które dla Europejczyków są drażliwe. W Indiach, w mieście Gudziarat otwarto w 2012 r. sklep odzieżowy o nazwie HITLER. W logo był też dobrze rozpoznawalny znak, dokładnie ten o którym myślicie, gdy słyszycie słowo „Hitler”. Chińczycy mają podobnie.

Podrobiony Volkswagen T1 kamper ma wielki nos

Oczywiście dzisiejsze normy bezpieczeństwa nie pozwoliłyby już na skonstruowanie samochodu, który zaczyna się siedzeniem kierowcy. Z tego względu nie jest to nie tyle stuprocentowa podróbka, co raczej silna inspiracja niemieckim pierwowzorem z lat 50.

Zachowano charakterystyczne elementy, tj. trójkątny biały element ozdobny z przodu, oczywiście bez wielkiego znaczka VW. Są klasyczne małe kierunkowskazy oraz sferyczne, metalowe kołpaki – choć może to też być „chromowany” plastik. Auto ma podnoszony dach w części centralnej, co wskazuje że mogłoby być kamperem. Chociaż jego wewnętrzne wyposażenie nie do końca to potwierdza, bo zamiast jakichś łóżek i szafek mamy po prostu dwa bardzo duże, luksusowe fotele z tyłu, typowe dla aut chińskich. SS Summer mierzy prawie pięć metrów długości, ale przewidziano w nim tylko cztery miejsca.

Tył to już stuprocentowe nawiązanie do klasyki. Lampy, kolorystyka, okienka zachodzące na boki – to wszystko krzyczy „TO JA, VOLKSWAGEN T1 KAMPER, NIE ŚCIEMNIAM”. Aby sprostać zapotrzebowaniu na kampera, stworzono też przyczepkę w tym samym stylu, która ma już typowe wyposażenie kempingowe. To również idealne nawiązanie do modnych 20-30 lat temu przyczep powstałych z pociętych, nic nie wartych wówczas klasyków.

Co napędza SS Summer?

Połączenie silnika benzynowego 1.5 i układu hybrydowego plug-in. Ponoć na pokładzie jest duży akumulator o pojemności 17 kWh. Pozwoli on przejechać z 80 kilometrów na samym prądzie. Dość optymistycznie podają moc: jako 320 KM i 475 Nm. To chyba jak się wprost doda moc silnika spalinowego i elektrycznego, ale to tak nie działa, ponieważ po drodze występują straty. Chińczycy najwyraźniej na żadne straty nie mogą sobie pozwolić.

Oficjalna marka to „Songsam Motors”, ale jest to jedynie sub-marka koncernu BYD

W związku z tym Chińczycy skrócili sobie ją do „SS” i nazwali auto „SS Summer”. Lato z SS. Świetna nazwa dla czegoś, co ma w założeniu przypominać Volkswagena. Taka w ogóle nie niestosowna. Pamiętam dość dobrze miłośników chłodzonych powietrzem VW, którzy mieli inklinacje w kierunku neofaszyzmu. Nazywali się Volks-Legion, a ich samochody stacjonowały na pewnym dużym blokowisku w Warszawie. Na pewno z wielkim zainteresowaniem powitaliby dostępność samochodu o nazwie „SS Summer” wyglądającego jak VW, podobnie jak lubianym gadżetem w tych kręgach są kołpaki z angielskiego samochodu Austin Healey z inicjałami AH wybitymi na metalowym talerzu. Tak, wiem, że ten samochód nie trafi do Europy, ale mimo wszystko apeluję o jakiś minimalny rozsądek przy nazywaniu kolejnych modeli. Maj frend from Czajna, nie nazywajcie następnych wozów „SS Trip”, „SS Winter” ani nic w tym stylu.

Inna rzecz, że taki SS Summer mnie akurat się całkiem podoba, ponieważ uwielbiam vany wszelkiego rodzaju. Te dwa tylne fotele zastąpiłbym jednak trzyosobową ławeczką, a za nią pozostawił jeszcze mnóstwo miejsca na bagaże i wszelkie rzeczy, które mogą się przydać na letni wyjazd z… nie, STOP!

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać