Testy aut nowych

Ten kto kupuje Golfa R błądzi. Bo czeka na niego Volkswagen T-Roc R po liftingu – test

Testy aut nowych 19.03.2023 68 interakcji
Grzegorz Karczmarz
Grzegorz Karczmarz 19.03.2023

Ten kto kupuje Golfa R błądzi. Bo czeka na niego Volkswagen T-Roc R po liftingu – test

Grzegorz Karczmarz
Grzegorz Karczmarz19.03.2023
68 interakcji Dołącz do dyskusji

Volkswagen T-Roc R po liftingu zrobił się lepszy, bo ma inne boczki, oraz gorszy, bo zmienili mu panel do obsługi klimatyzacji. Wciąż wolę go od Volkswagena Golfa R.

Niektórzy chichoczą, gdy widzą taką koncepcję sportowego samochodu. Volkswagen T-Roc to kompaktowy SUV, czyli jest podniesionym hatchbackiem, bo ludzie chcą SUV-ów. Ludzie chcą też szybkich samochodów, więc z T-Roca stworzono w wersji R. Tylko że Volkswagen T-Roc R nie mógł być za wysoki, żeby w zakrętach godnie reprezentował, więc go obniżono. Wyszedł więc szybki, podniesiony, obniżony samochód.Volkswagen T-Roc R 2023

Niektórym to nie pasuje, ale pomysł tylko na papierze prowokuje do chichotu, na żywo wcale śmieszny nie jest. Jeździłem wersją po liftingu i wiem, że wolę ją od Volkswagena Golfa R, mimo że to Golf R ma status symbolu, czy legendy. Nie wiem dokładnie, czegoś w co lubią wierzyć fani jakiejś marki, bo czują potrzebę posiada wyjątkowego produktu.

Volkswagen T-Roc R po liftingu

Uważam też, że Volkswagen T-Roc R świetnie obyłby się bez liftingu, ale krzywdy wielkiej mu nie wyrządzono. Do liftingów stosunek mam lekko półśredni. Uważam, że większości przypadków można postąpić odwrotnie, czyli wersję po liftingu oferować jako tę przed nim, a wcześniejszą jako drugą, czy trzecią. Klienci ciągle byliby zadowoleni, bo lifting to często działanie w myśl zasady, że ruch jest przyczyną wszelkiego życia, a nie rzeczywistym ulepszeniem. Właściwie to o liftingu Volkswagena T-Roca przeczytajcie sobie tutaj, o tym, czy dalej boczki drzwi są plastikowe. Ja wam powiem, czy dobrze się w nim siedzi, czy obniżony wysoki samochód to dziwadło, czy rozum i godność człowieka.

Volkswagen T-Roc R test

Jak się siedzi w Volkswagenie T-Roc R, czy jest sportowo?

Przecież to SUV, czy też crossover, takie pytanie jest w pełni uzasadnione. Może te dwa światy się ze sobą nie kleją? Otóż kleją się i to bardzo dobrze. Dostaje się szybki samochód, do którego nie trzeba wchodzić na kolanach. Nie bez powodu T-Roc jest na fali wznoszącej, a na odpływ załapał się ostatnio Golf.

Volkswagen T-Roc R lifting

Wnętrze auta spodoba się wielbicielom niedużych szyb, ta przednia naprawdę nie jest wysoka i jeszcze siedzi się bardzo blisko niej. Deska rozdzielcza jest jeszcze węższa niż przednia szyba. Jest jak w ogłoszeniu sprzedaży niedużego mieszkania, kameralnie.

Volkswagen T-Roc R po liftingu

Fotele na pewno nie zmęczą nikogo na dalszej trasie. To w zasadzie teraz ważniejszy parametr niż trzymanie boczne, ale tak, nie wypadniemy z fotela na zakręcie. Za kierownicą oczywiście są łopatki do zmiany biegów. W tryb sportowy, który przyspieszy zmianę skrzyni, możemy wejść przesuwając dźwignię do zmiany kierunków jazdy. Doceniam to, że ma ona solidną fizyczną postać i nie wymieniono jej na przełącznik, który znamy z innych samochodów koncernu.

Volkswagen T-Roc R lifting

Czy Volkswagen T-Roc R jest lepszy od Golfa R?

Mało jest powodów, dla których wybrałbym Golfa R przed T-Rociem R. Jednym z nich mogłaby być jazda po torze. Tam hatchback faktycznie mógłby okazać jakąś przewagę nad samochodem o podniesionym nadwoziu, które następnie obniżono, żeby był bardziej sportowy. A że jazda po torze to jakiś mit i nisza mniejsza niż prześwit sportowego SUV-a, to jednak go nie wybieram. Do startowania spod świateł i do nacieszenia się głośniejszym wydechem, w zupełności wystarczy Volkswagen T-Roc R.

Volkswagen T-Roc R facelifting

Wydech, no właśnie. Dałbym sobie pół boczku drzwi uciąć, albo nawet cały, że ten egzemplarz T-Roca R nie chciał strzelać z wydechu lub czynił to zbyt nieśmiało i leniwie. Nie wierzę, że w trakcie liftingu zlikwidowano taką dość ważną cechę. Wierzę, że winny był brak układu wydechowego R-Performance od Akrapovica. Adaptacyjne zawieszenie można odpuścić, ale możliwość postrzelania z wydechu musi być.

Volkswagen T-Roc R lifting

Mam też koronny argument

Jest jedna rzecz, za którą Volkswagena T-Roca R cenię bardziej od hatchbacka z tą samą literą na końcu. To praca skrzyni biegów, a konkretnie to, jak radzi sobie na poszczególnych programach. Profile jazdy nawet inaczej się w tych autach nazywają, w Golfie R najniższy był Comfort, a w T-Rocu, jakby to nie zabrzmiało, najniżej jest Eco.

Oba pojazdy są wyposażone w 7-stopniową skrzynię DSG, ale w T-Rocu jakimś cudem skonfigurowano ją lepiej. W Volkswagenie Golfie R przyjemność z jazdy istnieje głównie w trybie Race, reszta wykazywała olbrzymią niechęć do zmian przełożeń. W Volkswagenie T-Rocu R ta niechęć jest dużo mniejsza.

Volkswagen T-Roc R facelifting

Można wybrać też różne tryby jazdy. W zasadzie to powinien być tylko do wyboru tryb R i tryb bez R. Tymczasem możemy wybrać też poruszanie się w trybie Off-Road i to jeszcze Expert, co może być pewną niespodzianką w sportowym, obniżonym samochodzie. To może być najmniej używany fragment pokrętła na świecie, jeśli są wśród pokręteł jakieś zawody.

Volkswagen T-Roc R lifting

Można było też trochę bardziej dopieścić właścicieli, którzy odpalają tryb Race w niedzielę i od święta. Przydałaby się mocniejsze uderzenie na ekranie przed oczami kierowcy. Tymczasem widzimy tam wtedy tylko mała flagę, która dość skromnie sugeruje, że bierzemy udział w bliżej nieokreślonym wyścigu.

Volkswagen T-Roc R lifting

Co zmieniło się po liftingu?

Zapewne zainteresowani zakupem Volkswagena T-Roca liczyli na zmiany we wnętrzu. Przed liftingiem było ono odrobinkę, w niektórych fragmentach, ubogie. Doczekali się zmian, ale niekoniecznie tam, gdzie pragnęli ich najbardziej. Zmieniono panel obsługi klimatyzacji, z fizycznego na dotykowy, a to był atut T-Roca R i bez R.

Volkswagen T-Roc R facelifting

Jest jednak dobra wiadomość, nowa wersja panelu to nie jest ta, która cieszy się umiarkowanym uznaniem. Zastosowano tu panel znany na przykład z Volkswagena Polo i nie ma tu problemów z obsługą, choć pokręteł trochę szkoda. Notujcie uważnie, Volkswagen Golf R ma ten bardziej problematyczny panel. Widzicie, że gdzie by nie spojrzeć, to T-Roc R wygrywa?

Volkswagen T-Roc R wygrywa. Wygrywa, prawda?

Oczywiście, można wysunąć tu argument ostateczny, w postaci liczby koni mechanicznych. Volkswagen Golf R ma ich 320, a T-Roc R tylko 300. Przekłada się to na minimalną różnicę w przyspieszeniu do setki, kolejno 4,7 i 4,9 s. Prędkość maksymalna jest ta sama, czyli 250 km/h. Ciekawe, czy ktoś tyle faktycznie jechał w T-Rocu R?

Volkswagen T-Roc R facelifting

Jeśli kogoś interesuje, ile pali Volkswagen T-Roc R po liftingu, to tyle samo, ile przed. Jadąc z włączonym tempomatem i dozwoloną prędkością na drodze ekspresowej można zejść poniżej 9 litrów. 10 litrów i więcej też można spalić, i w mieście i na trasie, wystarczy się nie starać. Nie odbiega to wielce od zużycia w Volkswagenie Golfie R, bardziej jest to zależne od nogi kierowcy.

Volkswagen T-Roc R – cena?

Volkswagen T-Roc R kosztuje minimum 210 990 zł, co czyni go tańszym o 10 tys. zł od Golfa R. Jak do tego doszło, nie wiem, ale zyskałem kolejny argument za T-Rociem R. Widocznie te dodatkowe 20 KM tyle kosztuje i jeszcze te 0,2 sekundy przyspieszenia do setki. Dobrze, przyznaję, Golf R ma jeszcze tryb drift i jest ładniejszy w środku. Do ceny podstawowego T-Roca R odnosić się specjalnie nie ma co, bo jest tańszy prawie o 100 tys. zł.

Volkswagen T-Roc R facelifting

Z innymi konkurentami to jest trochę problem, bo 300 KM mocy w kompaktowym samochodzie to tak nie za często się trafia bez zaglądania do marek premium. Chociaż Audi A3 z nieco mocniejszym silnikiem kosztuje podobnie, ale ma tę wadę, że nie jest podniesione. Audi Q3 dostaniemy nawet jeszcze taniej, ale z mniejszą mocą, albo musimy się rzucić na dużo droższe 400 KM. W BMW to trzeba się brać już za X2 M35i, dużo droższe, niestety. Nie-premium Hyundai Kona zaoferuje nam 280 KM za niższą cenę, ale gdzie się podział napęd na drugą oś? No nie ma, więc to nie to samo. Mocy poszukiwać możemy jeszcze w hybrydach typu plug-in, bo producenci lubią je wyposażać w jej nadmiar, ale to już zupełnie co innego niż spalinowe wysilone dwa litry. Nie dostrzegam już podobnej mocy w Seacie Ateca, takie atrakcje przeniesiono do Cupry, przy okazji dając wyższą cenę.

Volkswagen T-Roc R lifting

Z pewnością nikogo nie przekonałem, ale zupełnie mi to nie przeszkadza. Lepiej się czułem w Volkswagenie T-Rocu R niż w Golfie R. Reszta jest bez znaczenia.

Czytaj dalej:

Jak to działa: skrzynia DSG. Funkcjonowanie, budowa, awarie i opinie

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać