Samochody używane

Wyjątkowa kolekcja klasyków na sprzedaż. To okazja jedyna w swoim rodzaju

Samochody używane 21.08.2019 386 interakcji
Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk 21.08.2019

Wyjątkowa kolekcja klasyków na sprzedaż. To okazja jedyna w swoim rodzaju

Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk21.08.2019
386 interakcji Dołącz do dyskusji

Kolekcja kilku – a może kilkanastu – unikatowych youngtimerów trafiła właśnie na OLX. Można nimi jeździć na co dzień, ale lepiej będzie schować je pod kocem i poczekać, aż zyskają na wartości.

No dobrze, nie ma sensu dłużej tego przedłużać. Oto ogłoszenie, które znalazłem na popularnym portalu ogłoszeniowym. Pokażę je wam, ale musicie mi jedno obiecać: doczytacie ten tekst, zanim założycie buty i kurtkę i czym prędzej popędzicie do Gogolina w powiecie krapkowickim.

LINK

Na sprzedaż jest „kilka Volkswagenów Passatów”.

Na zdjęciu widać ich jednak aż kilkanaście. Pytanie, czy obowiązuje jakiś limit na jednego kupującego: trochę jak podczas promocji w Biedronce. Być może da się odwiedzić kupującego np. z żoną i dziećmi, i kupić po kilka Passatów na każdego z członków rodziny.

Swoją drogą, te zdjęcia przypominają mi o złotych czasach modelu B5 na polskim rynku wtórnym. Jakieś 6 lat temu mijałem pewien komis na Kieleczczyźnie, w którym stało jakieś 50 aut… a 45 z nich to były Passaty tej generacji. Polacy wyobrażają sobie, że Czesi mówią To se ne vrati. Tak naprawdę to wcale nie jest po czesku, ale tutaj pasuje. W każdym razie, za sprawą tego ogłoszenia, można zaserwować sobie namiastkę tamtych dni.

W jego treści wpisane są dane dotyczące silnika 1.9 TDI o mocy 130 KM. Świetnie, bo to zdecydowanie najlepsza jednostka, z jaką występował ten model. Wpisano też rocznik 2001: mówimy więc o B5 po liftingu, co potwierdzają zdjęcia.

Pewną zagadką może być przebieg.

Czyżby wszystkie te samochody miały przejechane równo 350 tysięcy kilometrów? To całkiem możliwe: być może kolekcjoner, który je kupił, jeździł nimi na przemian. Podobno tak właśnie robi Jay Leno, słynny amerykański prezenter i posiadacz ogromnego hangaru pełnego aut. Ma tyle samochodów, że codziennie przyjeżdża do pracy innym. W tym wypadku wozów jest „zaledwie” kilkanaście, ale za to każdym z nich można jeździć np. przez miesiąc w roku. Stąd taki sam przebieg każdej ze sztuk. Były sprawiedliwie traktowane!

Volkswagen Passat B5 FL na sprzedaż
Źródło: OLX

Volkswageny są „do poprawek mechanicznych lub lakierniczych”.

No cóż, to częsty scenariusz przy pojazdach kolekcjonerskich. Mają już swoje lata, więc miały prawo trochę się zużyć. Dobrze, że mowa zaledwie o poprawkach, a nie o kompleksowej renowacji. W końcu samochód po odrestaurowaniu, z zupełnie nowym lakierem, traci swoją naturalną patynę, a wraz z nią – sporo klimatu.

Z pewnością dla niektórych kupujących problemem może być małe urozmaicenie kolorystyczne sprzedawanych Passatów. Widać, że większość egzemplarzy jest srebrna. Wiem, że popularnym marzeniem wśród kolekcjonerów jest posiadanie kilku aut, ale w różnych kolorach: tak, by wybierać je w zależności od nastroju. Niegdyś sporo mówiło się o przypadku Roda Stewarta, który ponoć nie mógł się zdecydować, czy woli mieć żółte czy czerwone Ferrari Enzo, więc kupił oba.

Ale nie ma tego złego: spójrzmy na to wszystko z innej strony. Posiadanie kolekcji samochodów – zwłaszcza jeśli obejmuje ona tak prestiżowy model – może być źle widziane w społeczeństwie. Wiele osób krzywo patrzy na kolekcjonera, podejrzewając, że nie doszedł do swojego bogactwa w sposób uczciwy. Jeżdżenie autami w tych samych kolorach może być lekarstwem na ludzką zawiść. Tylko my będziemy widzieć, że dziś przyjechaliśmy innym wozem niż wczoraj. To będzie nasza mała tajemnica.

Volkswagen Passat B5 FL na sprzedaż
Źródło: OLX

Cena wynosi 3500 zł.

Nie jest sprecyzowane, czy mówimy o cenie za jednego Passata, czy za wszystkie. W pierwszym przypadku możemy mówić o niezłej okazji, a w drugim: wręcz o okazji życia. Pan Bernard z pewnością chętnie odpowie na to pytanie, acz jedynie przez telefon.

Co radzę zrobić? Najlepiej będzie kupić te Volkswageny i postarać się później o żółte tablice rejestracyjne dla kolekcji. Można też założyć muzeum. Passaty byłyby tam ustawione pomiędzy parawanami plażowymi. Na ścianach wisiałby miks pamiątek z Chorwacji i znad polskiego morza, a do tego wszystkiego zwiedzający mogliby podziwiać kolekcję skórzanych saszetek i kamizelek wędkarskich z licznymi kieszeniami. Ale wejść mogliby tylko po założeniu ochronnych klapek Kubota.

Zrzuty ekranu pobrane z ogłoszenia zgodnie z prawem dopuszczalnego cytatu. Autor zdjęcia: Bernard

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać