Wypożyczalnia rozdaje Volkswageny Passaty. Chce w ten sposób wspomóc potrzebujących

Firma z Gogolina rozdaje dziesięć Volkswagenów Passatów. Właściciel chce, by trafiły do rodzin w potrzebie.

Jak możemy się dowiedzieć z oficjalnej strony firmy, zakres ich usług obejmuje wypożyczanie aut różnego typu, a także serwis pojazdów i sprzątanie parkingów oraz terenów zielonych. Przedsiębiorstwo postanowiło teraz zorganizować ciekawą akcje charytatywną.  Przygotowali dziesięć Volkswagenów Passatów kombi. Wnioskując ze zdjęć, chodzi o kultowe bepiątki.

Firma przekaże je za symboliczną złotówkę potrzebującym rodzinom. Przedsiębiorstwo chce pomagać lokalnie, więc do akcji mogą się zgłaszać tylko mieszkańcy powiatu Krapkowice, w którym znajduje się Gogolin. Co trzeba zrobić, by mieć szanse na dostanie Passata za 1 zł?

Wystarczy wysłać do firmy zgłoszenie z krótkim opisem życiowej i finansowej sytuacji rodziny. Trzeba to zrobić tak, by list dotarł do 15 marca 2020. Następnie przedsiębiorstwo będzie sprawdzać i weryfikować zgłoszenia, wybierając te rodziny, które naprawdę potrzebują samochodu. Lokalność akcji powinna pozwolić firmie na skuteczne odrzucenie zgłoszeń od cwaniaków jedynie udających, że są w potrzebie, by dostać auto za 1 zł. O ile oczywiście takie zgłoszenia się pojawią. Chcę wierzyć, że nie.

To dobra akcja, ale nie każdy podchodzi do niej pozytywnie.

Po zobaczeniu tej akcji spodziewałem się, że zostanie bardzo ciepło przyjęta przez lokalną społeczność. Tymczasem najwięcej reakcji pod postem firmy zbierają komentarze z narzekaniami. Użytkownicy Facebooka krytykują akcję, twierdząc, że niemłody samochód może być zbyt dużym obciążeniem finansowym dla rodzin w niekorzystnej sytuacji życiowej. Niektórzy twierdzą wręcz, że przedsiębiorstwo pozbywa się złomu. Zdarzają się też podejrzenia nieprawdziwości przebiegów rozdawanych aut.

Jestem pod wrażeniem reakcji ludzi. Bardzo negatywnym wrażeniem. Dziwię się cierpliwości pracowników firmy BENO. Ja na swoim fanpage’u bym już dawno pobanował rośliny pastewne wypisujące takie bzdety. Volkswagen Passat B5 nie jest na pewno nowym autem z salonu, ale poprawnie serwisowany i zadbany nadal pozostaje niezawodną maszyną do przemieszczania się. W razie awarii nie jest trudno go naprawić, więc nie wygeneruje wysokich kosztów. Zakładanie, że rozdawane auta są w złym stanie jest po prostu niesmaczne. Do tego akcja pozostaje w pełni dobrowolna, nikt nie wciska samochodu komuś, kto go nie potrzebuje lub nie ma pieniędzy na OC.

Niesamowite, że ludzie nadal nie dostrzegają wykluczenia komunikacyjnego.

Komentujący zdają się nie dostrzegać problemu wykluczenia komunikacyjnego. W mniejszych miejscowościach jest on bardzo realny, a posiadanie własnego auta to jedyne rozwiązanie. Zapewne wiele biedniejszych rodzin z powiatu Krapkowice jest w stanie odłożyć te kilkaset złotych rocznie na OC i może pozwolić sobie na rozłożone w czasie niewielkie wydatki serwisowe, natomiast nie ma pod ręką kilku tysięcy na auto. Względnie po prostu jeśli otrzymają Passata, to za zaoszczędzone pieniądze np. będą mogli zafundować dzieciom wakacje.

Jest mi zwyczajnie, po ludzku, przykro, że firma chcąca pomóc rodzinom w potrzebie musi borykać się z takimi reakcjami ludzi. Niezależnie od tego, czy akcja została zorganizowana z pobudek czysto filantropijnych, czy też ważniejszą rolę gra w niej marketing – jej efekty mogą być tylko pozytywne. Nawet jeśli któraś z rodzin obdarowanych samochodem finalnie nie będzie w stanie go utrzymać, może go przecież sprzedać i podreperować domowy budżet.

My oceniamy ten ruch bardzo pozytywnie. Krapkowice raczej nie są powiatem z potężną siecią komunikacji publicznej. Wykluczenie komunikacyjne to realny problem i każda akcja wspierająca osoby nim dotknięte zasługuje na szacunek. Drodzy czytelnicy, jeśli znacie rodziny w potrzebie mieszkające w tym rejonie – przekażcie im informacje o tej akcji!