Lokowanie produktu

Kilka słów o projektowaniu, czyli jak powstawał Volkswagen ID.3

Lokowanie produktu 22.12.2019 59 interakcji
Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk 22.12.2019

Kilka słów o projektowaniu, czyli jak powstawał Volkswagen ID.3

Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk22.12.2019
59 interakcji Dołącz do dyskusji

Najnowszy Volkswagen ID.3 jest nie tylko zaawansowany technologicznie, ale i interesująco narysowany. Co mogą powiedzieć osoby, które pracowały przy jego projektowaniu?

O tym, że ID.3 to najważniejszy model Volkswagena ostatnich lat, już wiemy. Inżynierowie przez lata pracowali, by nie zawodził pod względem technologicznym. Dbali, by zasięg nie rozczarowywał, by czas ładowania był możliwie szybki i by samochód po prostu dobrze jeździł. Udało się.

Ale samochód kupuje się też oczami.

„Też”, a może nawet „przede wszystkim”? Jeżeli nowy model jest zaprojektowany nieatrakcyjnie i nie budzi w klientach poczucia „chcę to mieć!”, wszystko na nic. Wysiłki konstruktorów idą na marne. Auto jest skazane na porażkę, albo w najlepszym wypadku na rynkową przeciętność i okupywanie drugiej czy trzeciej dziesiątki listy najlepiej sprzedających się modeli w danym kraju.

Na szczęście z ID.3 jest inaczej.

Volkswagen ID.3 stylistyka

Dla jednych jest bardzo ładny, inni oczywiście mogą mieć inne zdanie. To nic złego! Ważne, że jest „jakiś”, czyli że wywołuje w odbiorcach emocje.

Trzeba też uczciwie zauważyć, że narysowano go ciekawie. Ma dynamicznie opadającą linię dachu, a sam dach i góra nadwozia mogą być pomalowane w kontrastowych kolorach. Na słupku C można zażyczyć sobie wyróżniających z tłumu wzorów. Felgi mają niespotykane struktury, a całość wieńczy nowe logo Volkswagena. Dodajmy do tego zaawansowane reflektory LED i całą gamę kolorów. Od spokojnych, jak srebrny czy czarny, aż po odważny turkus, znany z większości materiałów reklamowych.

Równie ciekawie jest we wnętrzu. Minimalistyczny, ale funkcjonalny design. Duży ekran dotykowy z nowym systemem multimedialnym. Wielki wyświetlacz head-up z systemem „rozszerzonej rzeczywistości”, czyli z czymś, czego nie oferuje na taką skalę żaden z samochodów konkurencji. Brak tunelu środkowego. Oświetlenie Ambiente. A do tego unikalne akcenty „dla spostrzegawczych”, takie jak np. symbole startu i pauzy na pedałach gazu i hamulca.

Volkswagen ID.3 stylistyka

Co o ID.3 mówią osoby, które go tworzyły?

Na stronie newsroomu marki można znaleźć cykl wywiadów z twórcami Volkswagena ID.3. Każdy z nich ma do przekazania interesujące spostrzeżenia ze swojej perspektywy, dotyczące procesu projektowania. Zapytano ich m.in. o to, co było ich zdaniem najtrudniejsze podczas tworzenia ID.3 i o to, z czego są najbardziej dumni.

Stefan Langewellpott, pracujący przy projekcie m.in. podczas tworzenia wizualizacji, zapytany o największe wyzwanie, odpowiedział, że nie było łatwo pogodzić dążenia stylistów i inżynierów. Zaprojektowanie ID było trudne, bo do wszyscy mieli relatywnie niewiele czasu, a do tego trzeba było wymyślić auto tak naprawdę od zera, od czystej kartki: zarówno z zewnątrz, jak i w środku. Musiało dobrze wyglądać, ale przy tym nie wolno było zapomnieć o jego technikaliach – o umieszczeniu baterii, systemie jej chłodzenia i tak dalej.

Volkswagen ID.3 stylistyka

Na szczęście się udało i teraz zarówno Stefan, jak i jego zespół, są naprawdę dumni z efektu. Oczywiście, nie obyło się bez tworzenia szeregu skomplikowanych wizualizacji i symulacji. Najnowocześniejsze z nich oferują fotorealistyczną jakość. To naprawdę usprawnia proces tworzenia – a co za tym idzie, pozwala oszczędzać czas i pieniądze.

Zapytany o najbardziej fascynującą rzecz związaną z ID.3, wskazuje na… cały projekt i pomysł na auto. Mówi, że przez ostatnie 50 lat koncepcja samochodu kompaktowego nie uległa wielkim zmianom: od klasycznego Mini, przez Golfa. Teraz, za sprawą ID.3, nadchodzi rewolucja.

Gdzie czuć największe zmiany?

O tym wspomina Sven Kohler z działu kontroli. Jego zdaniem, świetną i wyróżniającą cechą ID.3 jest jego napęd na tylne koła. „To powrót do czegoś, co już znamy z Garbusa albo T3. Produkowaliśmy kiedyś kilka aut z napędem na tył, a teraz sposób, w jaki prowadzi się ID.3 jest kompletnie inny od tego, jak jeżdżą modele z napędem na przód”.

Volkswagen ID.3 stylistyka

Wskazuje też, że osoby, które jadą tym wozem po raz pierwszy, bywają tym zaskoczone. Pozytywnie. Jak widać, powrót do przeszłości może być bardzo przyjemny. Zwłaszcza jeśli jest to miks tego, co najlepsze z dawnych czasów i z obecnych. Albo i z przyszłości.

Wróćmy jednak do stylistyki…

Sandra Sturmat, która przy ID.3 odpowiadała za stworzenie reflektorów, wspomina, że firma poprosiła ją i jej zespół o stworzenie kompletnie nowego projektu oświetlenia. Mimo ograniczeń czasowych, udało się. ID.3 może pochwalić się wyjątkowo zaawansowanym i oryginalnym projektem świateł zewnętrznych i oświetlenia ambientowego w środku.

Volkswagen ID.3 stylistyka

Sandra jest wyjątkowo dumna z tego, że nowe reflektory sprawiają, że ID.3 jest bardziej… ludzkie. O co chodzi? Przede wszystkim o „procedurę powitalną”. Gdy właściciel podchodzi do auta (i system Kessy go wykrywa), reflektory „witają się”, specjalną sekwencją mignięć. Wygląda to tak, jakby samochód otwierał oczy i mrugał. Zdaniem pani Sturmat, to buduje więź człowieka ze swoim wozem.

Przejdźmy do wnętrza.

O nim opowiadał Alex Gebel z „wewnętrznego” zespołu. Podkreślił, że od samego początku projektu, ekipa projektująca miała masę wolności twórczej. Zaczynali od zera – a to, co stworzą, mogło bardziej przypominać… salę kinową, salon w mieszkaniu albo pomieszczenie typu lounge. Kluczem była przestronność, ale można było odrzucić większość dawnych przyzwyczajeń i schematów.

Co było największym kłopotem przy takiej dawce wolności twórczej? Jak łatwo się domyślić, przeniesienie odważnych wizji na ziemię.

Volkswagen ID.3 stylistyka

„Kluczowym wyzwaniem przy ID.3 było sprawienie, by to, co wymyśliliśmy, mogło być wyprodukowane i używane – a więc by mogło trafić na drogę” – podkreśla Gebel. Mówi też, że należało znaleźć nowy styl projektowania samochodów elektrycznych. Miał być nowoczesny, jak z „samochodu jutra”. Ale jednocześnie, musiał być też zrozumiały dla ludzi, którzy żyją dzisiaj. Musieli potrafić to obsługiwać i się w takim wnętrzu odnajdywać.

Pożądany efekt uzyskano, m.in. długo dopracowując fizyczną makietę kokpitu. Oczywiście, wcześniej stworzono mnóstwo cyfrowych wizualizacji… ale dopiero po zajęciu miejsca za kierownicą i dotykaniu przełączników można stwierdzić, czy projekt jest naprawdę dobry i użyteczny.

Wszyscy konstruktorzy i projektanci podkreślają swobodę twórczą.

Z ich relacji jednoznacznie wynika, że Volkswagen chciał stworzyć samochód tej klasy na nowo. Bez zapatrywania się na wcześniejsze rozwiązania – ale jednocześnie w taki sposób, aby zachować funkcjonalność i przyjazność użytkowania typowe dla marki.

Volkswagen ID.3 stylistyka

Wszystko wskazuje na to, że się udało. ID.3 jest przełomowym modelem, który ma sprawić, że samochody elektryczne staną się częścią codziennego życia osób, które wcześniej nawet o nich nie myślały. Przekonuje do siebie stylem i nowoczesnością, ale także tym, że jest po prostu przyjazny w użytkowaniu. Ergonomiczny, z dużym zasięgiem i dający mnóstwo przyjemności z jazdy.

Poza tym… ma sporo wspólnego z legendarnym Garbusem. Też musi przekonać do siebie sceptycznie nastawionych nabywców, jak „Beetle” w USA. Też ma napęd na tył i niebanalną stylistykę. A w dodatku wszyscy w Volkswagenie liczą na to, że odniesie podobny sukces. Oby!

Materiał powstał we współpracy z firmą Volkswagen.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać