Wiadomości

Oto nowy, elektryczny Volkswagen za 67 400 zł. Jeśli wziąć pod uwagę polskie dopłaty

Wiadomości 01.10.2019 212 interakcje
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 01.10.2019

Oto nowy, elektryczny Volkswagen za 67 400 zł. Jeśli wziąć pod uwagę polskie dopłaty

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski01.10.2019
212 interakcje Dołącz do dyskusji

Na rynku jest już nowy e-Up! Wygląda prawie jak ten poprzedni, ale jest jedna różnica: jego cena spadła aż o 20 900 zł.

Volkswagen na poważnie bierze misję uczynienia samochodów elektrycznych dostępnymi dla szerokiego grona odbiorców. Tak radykalne obniżki cen to rzecz niespotykana w dobie pogoni za jak najwyższą zyskownością. Odświeżony e-Up! kosztuje 96 290 zł, ale przecież wkrótce będzie można ubiegać się o rządowe dopłaty do samochodów elektrycznych, które mogą wynosić maksymalnie 30% ceny pojazdu (o ile wartość dopłaty nie przekracza 37 500 zł). W przypadku e-Up-a cena spadnie wówczas do 67 403 zł.

Co za to dostajemy?

Pięcioro drzwi w standardzie. Akumulatory o pojemności 32,3 kilowatogodziny i zasięg 260 km według WLTP. Moc maksymalną 83 KM i 12,3 s do setki. Prędkość maksymalną na nieco żenującym poziomie 130 km/h, ale jest też plus – nigdy nie przekroczymy dopuszczalnej prędkości na autostradzie. Dostajemy też doskonale znany już wygląd – e-Up! po mikroliftingu wygląda praktycznie tak samo jak poprzedni.

Czas ładowania ze standardowego gniazdka to 16 godzin. Można zamontować sobie ładowarkę ścienną i zmniejszyć go do 5,5 godziny, a jeśli trafimy na mieście jakąś szybką ładowarkę, to w godzinę dobijemy do 80% pojemności akumulatorów, czyli do ok. 200-210 km realnego zasięgu.

Jest też, jakżeby inaczej, możliwość sterowania smartfonem. Aplikacja WeConnect powie nam, ile zasięgu nam zostało, pozwoli zlokalizować samochód jeśli zapomnimy gdzie go zaparkowaliśmy oraz umożliwi zdalne schłodzenie wnętrza zanim wsiądziemy do auta. Czego to nie wymyślą, jak mówi moja babcia.

Byłem na premierze poprzedniego e-Up!

Pamiętam, że niewiele z niej pamiętam. Samochód był zupełnie zwyczajny, taki jak powinien być pojazd elektryczny. W ciszy przemieszczał się po mieście i w niczym nie ustępował praktycznością normalnemu Up-owi, który to model ja akurat bardzo lubię za jego przestronność i idealną dla wysokich ludzi pozycję za kierownicą. Pamiętam tyle, że jeżdżąc wtedy e-Upem uznałem, że wersja elektryczna to ta optymalna i innych mogłoby nie być. W końcu samochody elektryczne jako produkt do użytku miejskiego powinny być małe i łatwe do zaparkowania.

Czy 67 400 zł przekona polskich nabywców?

Obstawiam, że znacznie prędzej przekona ich znaczek Volkswagena (jeśli mowa o odbiorcach prywatnych), ale wróżę temu pojazdowi spory sukces na naszym rynku – jak na auto w pełni elektryczne oczywiście – we wszelkich usługach typu patrole ochroniarskie, dowóz drobiazgów po mieście, służba samorządowa/straż miejska itp. Być może po założeniu blokady na waszego źle zaparkowanego SUV-a strażnik odjedzie właśnie nowym e-Upem.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać