Testy aut nowych

Volkswagen Arteon PHEV w teście. Prestiż zawsze, oszczędności tylko w mieście

Testy aut nowych 22.05.2023 24 interakcje
Grzegorz Karczmarz
Grzegorz Karczmarz 22.05.2023

Volkswagen Arteon PHEV w teście. Prestiż zawsze, oszczędności tylko w mieście

Grzegorz Karczmarz
Grzegorz Karczmarz22.05.2023
24 interakcje Dołącz do dyskusji

Czy prestiżowo jest poszukiwać oszczędności? Volkswagen Arteon ma także wersję PHEV, która teoretycznie to umożliwia. A jak jest naprawdę? O tak.

Volkswagen Arteon przejął z rąk kół Passata miano króla prestiżu. Passata możemy zamówić tylko w wersji kombi, tej dla ludu pracującego. Zaś Arteon to liftback, to elegancja, to życie. Taki zapewne jest w tej sylwetce zamysł marketingowy. Może i jest dłuższy, szerszy, niższy od Passata, ale przede wszystkim ma być bardziej prestiżowy. Ten nowy król lewego autostradowego pasa ma wersję PHEV.

Volkswagen Arteon PHEV – test

Diesel? Obecny. Benzyna? Jestem. Mała i duża? Tak. Hybryda? Tak, taki napęd też ma Volkswagen Arteon na pokładzie. Nie ma zwykłej, zamkniętej hybrydy, jest hybryda PHEV, którą można, a wręcz należy, ładować z domowego gniazdka. Dla użytkownika oddano do dyspozycji trochę ponad 10 kWh pojemności akumulatorów i za ich pomocą może pojeździć taniej. Jak daleko?

Niedaleko od domu. Według katalogu zasięg wyłącznie na prądzie wynosi niecałe 60 km. Trudno jest to przetestować, bo ten zasięg będzie się różnił zależnie od warunków użytkowania i stylu jazdy. Powtarzalny wynik na poziomie 50 km należałoby uznać za znakomity. Na samym prądzie można rozwinąć prędkość 135 km/h, ale nie proponuję tak robić, bo z 50 km zrobi się 15. Skupiłbym się na staniu w korku. Na początku testu powitał mnie zasięg 40 km. Może ktoś wcześniej miał ciężką nogę, nie wiadomo.

Spalanie to prawie tak samo zajmująca kwestia, jak zasięg na prądzie. W końcu po to się kupuje hybrydę typu plug-in, żeby paliła mało. Od dawna powtarzam, żeby specjalnie nie skupiać się na jeździe na samym prądzie, a na hybrydowych właściwościach pojazdu. Jeśli do przejechanych stu kilometrów w ciągu dnia włączy się elektryczne wsparcie, to zobaczymy rzeczywisty spadek zużycia paliwa. Bez prądu jest… zwyczajnie.

Jeździłem również Volkswagenem Arteonem z silnikiem o pojemności 2.0 (190 KM mocy). Nie zauważyłem specjalnych różnic w zużyciu paliwa, w porównaniu do rozładowanej hybrydy plug-in. Przejazd drogą ekspresową zaowocował wynikiem 6,6 litra i to niezależnie od tego, czy jechałem ze wsparciem energii z akumulatorów, czy bez. Na drogach krajowych, bez zgromadzonego prądu, wyszło 6,9 litra. Podróże po mieście, również bez prądu, przyniosły 8,3 litra. Da się pogorszyć ten wynik, jeśli przejeżdża się krótsze dystanse. Bez trudu można ułożyć wniosek, że zaoszczędzić na paliwie można tylko poprzez jeżdżenie po mieście z naładowanymi akumulatorami. W trasie zysk z hybrydowego napędu nie jest zauważalny.

Volkswagen Arteon PHEV – jakim jest samochodem?

Temat napędu hybrydowego mamy już omówiony. Prawie, bo jeszcze została cena, ale zostawmy ją na koniec. Warto jeszcze wiedzieć, że silnik 1.4 wcale nie jest męczący w użytkowaniu. Można nie poczuć niewielkiej pojemności dzięki wsparciu elektrycznemu, a sam Volkswagen Arteon PHEV nie różni się charakterem od pozostałych wersji. Ma wprawdzie przycisk GTE, która odpala pełną, hybrydową moc pojazdu, ale go nie dotykałem. Po co, skoro to ma być ekologiczny samochód? Toczyłem się nim wolno, bo uważam, że to jest styl tego samochodu. To wygodna kanapa do podróżowania w trasie, która właścicielowi pozwala się cieszyć brakiem skojarzeń z przedstawicielami handlowymi. Drzwi nie mają ramek, więc skojarzenia z dużo droższymi modelami, a tym samym wysoką pozycją społeczną, nasuwają się same.

Ja doceniam w nim sporą dźwignię do zmiany kierunków jazdy, zamiast minimalistycznego prztyczka. Na fizyczną obsługę klimatyzacji nie można za bardzo obecnie liczyć, ale jest tu użyty najmniej denerwujący z paneli koncernu. Ekran nie wystaje ponad deskę rozdzielczą, co na pewno docenią osoby, którym przeszkadza taki wystający element i lubią krzyczeć tabletoza, tabletoza. Można machać dłonią przed ekranem, a ten będzie zmieniał… ekrany i to z wyraźnym dźwiękiem, jakby zdmuchiwał je wiatr.

Nie, jednak nie omówiliśmy wszystkich charakterystycznych cech tej wersji. Miejsca na tylnej kanapie nie jest za mało, ale jako osoba wysoka wolę podróżować z przodu. Z tyłu czułem się nieco przytłoczony linią nadwozia. Liftback z hybrydowym napędem jest więc dla ludzi, którzy najczęściej podróżują sami. Oprócz nisko opadającej linii dachu, zmniejsza się też bagażnik. Napęd hybrydowy wymaga poświęceń i w tym wypadku poświęcono 16 litrów pojemności zbiornika paliwa i grubo ponad 100 litrów pojemności bagażnika. Ten Volkswagen Arteon mieścił 445 litrów.

Silnik do Volkswagena Arteona

Volkswagen Arteon z napędem hybrydowym kosztuje minimum 226 190 zł, a najtańsza wersja benzynowa 175 390 zł. Pomiędzy tymi kwotami mieszczą się jeszcze ceny mocniejszej wersji – wyłącznie benzynowej i wysokoprężnej w dwóch wariantach mocy. Różnica jest spora, ale system miesięcznych opłat potrafi zdziałać cuda. Pragnienie mocy też może być istotne.

Wersję PHEV generuje łączną moc 218 KM z silnika spalinowego 1.4 i elektrycznego. Rozpędza się do 100 km/h w 7,8 sekundy. Najtańszy Volkswagen Arteon o mocy 150 KM rozpędza się w 8,9 sekundy. Nie jest to kosmiczna różnica, choć znacząca, ale przede wszystkim najtańsza wersja to cena z manualną skrzynią biegów. Zmienianie biegów ręką nie jest prestiżowe. Najrozsądniejsza wydaje się więc wersja z naszego pierwszego testu. Jest automat, jest szybka i podobnie pali w trasie, oraz gdy hybrydzie rozładują się baterie.

Wersja hybrydowa raczej już nie wstrząśnie podwalinami świata ani statystykami sprzedaży. Żeby obecnie stała się bardziej atrakcyjna, należałoby zamontować w niej akumulatory o większej pojemności. Czy tak się stanie? Wątpię. Chcesz mieć duży zasięg na prądzie, bo jeździsz dużo po mieście? Bierzesz elektryczny samochód. Nawet nie opuszczając salonu tej marki, kupisz je taniej niż Volkswagena Arteona PHEV.

Czytaj dalej:

Volkswagen ID.4: test. Chcecie krwi, ale jej nie dostaniecie

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać