Wiadomości

Za najważniejszy element samochodu będziesz płacić abonament. Pomysł z Wietnamu rodem

Wiadomości 07.08.2022 42 interakcje
Adam Majcherek
Adam Majcherek 07.08.2022

Za najważniejszy element samochodu będziesz płacić abonament. Pomysł z Wietnamu rodem

Adam Majcherek
Adam Majcherek07.08.2022
42 interakcje Dołącz do dyskusji

VinFast wchodzi do Stanów i Europy sprzedając samochody, ale nie sprzedając akumulatorów – bateria ma być dostępna wyłącznie w abonamencie.

Wietnamczycy mają plan jak w nietypowy sposób, krok po kroku podbić rynek Ameryki Północnej i Europy. Sposobem na sukces ma być 10 lat gwarancji i bezwarunkowa wymiana akumulatora, gdy jego sprawność spadnie poniżej 70 proc. A ten akumulator można mieć tylko w abonamencie.

Dobra, a co to jest VinFast, jakiś kolejny startup?

Ależ skąd, to czwarty największy producent samochodów w Wietnamie. W ubiegłym roku więcej od niego sprzedali tylko Hyundai, Toyota i Kia. Gorzej, że żeby osiągnąć tę pozycję wystarczyło wyprodukować 36 tys. samochodów. A jeszcze gorzej, że z tych 2/3 z tej liczby stanowił model Fadil, czyli zwietnamizowany Opel Karl.

vinfast fadil

Ale VinFast produkuje też inne modele – między innymi model Lux z 6,2-litrowym V8, konstrukcyjnie oparty o BMW X5 oraz co najmniej dwa modele elektryczne. Te ostatnie stanowią zaledwie 10 proc. sprzedaży, ale od czegoś trzeba zacząć. Wietnamczycy ostrzą sobie zęby na Stany – zapowiadają budowę fabryki zdolnej do produkcji 150 tys. samochodów rocznie, a z czasem w swoich fabrykach chcą budować 950 tys. aut rocznie.

VinFast Lux V8

Kupić możesz auto, ale baterii już nie

VinFast widzi przyszłość w modelu BaaS (Battery as a Service). Akumulator chce traktować nie jako część auta, a jako usługę. Coś jak kiedyś Renault do spółki z firmą Better Place, albo teraz Nio ze swoimi wymiennymi akumulatorami, ale jeszcze inaczej.

Plan zakłada, że płacisz za 2/3 samochodu, a 1/3 dopłacasz w abonamencie

W sekcji FAQ na amerykańskiej stronie marki wyjaśniono, że chodzi o to by uniknąć konieczności płacenia 15-20 tys. dolarów za akumulatory. Wydajesz 40 tys. na model VF8, a potem płacisz 110 dolarów miesięcznie za korzystanie z baterii. Oznacza to, że żeby dobić do pełnej ceny auta, musiałbyś jeździć nim co najmniej 12 lat. A że doświadczenie VinFasta uczy, że ludzie zwykle zmieniają samochody elektryczne co 3 do 6 lat, pierwszy właściciel musiałby zainwestować znacznie mniej, niż kupując samochód razem z akumulatorami.

Vinfast chce sprzedawać w Stanach model VF8 od 40 700 dolarów.

Wietnamczycy dają na auto 10 lat gwarancji i zapewniają wymianę akumulatorów w przypadku, gdy ich sprawność spadnie poniżej 70 proc. Co się wydarzy po tych 10 latach – tego nie precyzują, obiecują natomiast efektywne wykorzystanie zdemontowanych z samochodów, no bo wiadomo – sustainability na pełnej.

Bateria w abonamencie – czy pomysł marki VinFast ma sens?

Być może. Wiele zależy od jakości. Zarówno samych aut, jak i akumulatorów. Bo możliwe, że ich sprawność jest mizerna i firma chcąc ochronić się przed blamażem, planuje regularną wymianę by zamknąć usta niezadowolonym klientom. Wówczas trudno będzie namówić kogokolwiek na używanego VinFasta. Ludzie będą się bali je kupować, bo nie będą mieli co z nimi zrobić np. po zakończeniu leasingu. I im bliżej końca gwarancji, tym szybciej auta będą traciły na wartości.

bateria w abonamencie
VF9 ma kosztować co najmniej 55,5 tys. dolarów.

Ale jeśli się okaże, że do jakości nie da się przyczepić to koncepcja akumulatora-usługi może okazać się strzałem w dziesiątkę i wyróżnikiem oferty wietnamskiego producenta w konkurencyjnym światku aut elektrycznych.

Tylko niech oni najpierw pobudują te fabryki i faktycznie zaczną sprzedaż. Takich, co wiele obiecują, to my tu już mamy.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać