Wiadomości

Zapomnij o przerzutkach. Twój kolejny rower będzie miał automatyczną skrzynię biegów

Wiadomości 13.04.2022 414 interakcje

Zapomnij o przerzutkach. Twój kolejny rower będzie miał automatyczną skrzynię biegów

Piotr Barycki
Piotr Barycki13.04.2022
414 interakcje Dołącz do dyskusji

Po co zmieniać biegi, skoro może to za nas zrobic automatyczna skrzynia biegów w rowerze?

I to taka prawdziwa automatyczna skrzynia biegów, bez żadnego udawania. Plus, prawdopodobnie, bez żadnych rozgrzanych drutów tam, gdzie niekoniecznie chcielibyśmy je znaleźć.

Nie jestem wprawdzie pewien, czy konieczność zmieniania biegów w rowerze jest dla wielu osób wielkim problemem, ale w sumie w samochodzie też nie jest, a jednak większość z nas woli tą śmieszną dźwigienką nie machać. A skoro nie lubimy tego podczas jazdy autem na zakupy, to dlaczego mielibyśmy to lubić podczas jazdy w tym samym celu rowerem. Jeszcze brakuje, żebyśmy musieli zmieniać biegi w autobusie komunikacji miejskiej.

Automatyczna skrzynia biegów w rowerze Valeo w końcu jest gotowa do produkcji.

Cały proces – od momentu pokazania prototypów – zajął 14 miesięcy i wymagał współpracy Valeo z francuską firmą Effigear. Efekt? Pojedynczy moduł, w którym zamknięty jest jednocześnie silnik elektryczny i wspomniana już automatyczna przekładnia. Z zewnątrz wygląda to niepozornie, bo mniej więcej tak:

A tak wygląda zamontowane na rowerze, chociaż trzeba wspomnieć, że to zdjęcie pochodzi jeszcze z momentu, kiedy plany zostały dopiero ogłoszone i nie było jeszcze ustalonej daty premiery:

automatyczna skrzynia biegów w rowerze

Trochę nuda – ot, czarna skrzynka. Ciekawiej robi się, jeśli tę skrzynkę otworzymy i znajdziemy w niej zupełnie inne rozwiązanie niż np. to proponowane przez Shimano, gdzie zmiana przełożeń odbywa się w piaście:

automatyczna skrzynia biegów w rowerze

Upchnięto tutaj bowiem prawdziwą automatyczną przekładnię – i to taką, która musi pracować w oleju napędowym. Producent podaje, że cały układ nie wymaga właściwie żadnych zabiegów serwisowych – tylnej przerzutki nie ma, przedniej oczywiście też. Jedyne, co trzeba robić, to raz na rok opróżnić zbiornik z olejem. Z jakiegoś powodu nie napisano, że trzeba go potem uzupełnić, ale można spokojnie założyć, że jednak będzie to wymagane.

Poza tym – przynajmniej w teorii – nie trzeba już o niczym myśleć. Wsiadamy, pedałujemy, silnik elektryczny wspomaga nas w granicach określonych przez przepisy, a przekładnia dobiera jedno z siedmiu dostępnych przełożeń (zakres 450 proc.). Kiedy podjeżdżamy pod górę – odpowiednio zmienia bieg. Kiedy z niej zjeżdżamy – również następuje zmiana. Samo elektryczne wspomaganie ma być natomiast na tyle wydajne, że powinno pozwolić na pojazdy na wzniesienia o nachyleniu 14 proc., przy rowerze zapakowanym… 150 kilogramami ładunku.

Ciekawie wygląda też blokada antykradzieżowa, która sprawia, że bez odblokowania roweru możemy sobie do woli kręcić pedałami, a rower nie poruszy się nawet o centymetr do przodu.

Ile to będzie ważyć? Nie wiadomo. Effigear podaje, że sama przekładnia Mimic ich konstrukcji miała masę ok. 2 kg. Przy czym raczej w elektrycznie wspomaganych rowerach ma to niewielkie znaczenie – one i tak są przeważnie piekielnie ciężkie w porównaniu do zwykłych rowerów, więc ta dodatkowa masa nie zrobi większej różnicy. A zawsze jedna rzecz do myślenia mniej – i kilka rzeczy do serwisowania mniej.

Kiedy i gdzie?

W maju tego roku ma ruszyć seryjna produkcja i wtedy 14 producentów rowerów ma zacząć oferować swoje produkty właśnie z tym dodatkiem. Cen na razie nie podano, ale nawet jeśli będą wysokie – a pewnie będą – to i tak według Valeo nie odstraszy to klientów. Do 2024 r. firma planuje bowiem uczestniczyć w dostawie 100 000 sztuk tak wyposażonych jednośladów.

Kto wie, może kiedyś będę jednym z nich – szczególnie po moich ostatnich próbach jeżdżenia po Wrocławiu samochodem, które zakończyły się mniej więcej tak:

 

Wpis został pierwotnie opublikowany w serwisie Autoblog.pl w lutym 2022 r.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać