Wiadomości

Uważaj jak tańczysz, bo parkiet Wisłostrady bywa śliski. Szczególnie jak masz taki samochód

Wiadomości 03.10.2023 202 interakcje

Uważaj jak tańczysz, bo parkiet Wisłostrady bywa śliski. Szczególnie jak masz taki samochód

202 interakcje Dołącz do dyskusji

W tym zdarzeniu dwutonowe Volvo XC90 oraz o jeszcze cięższe BMW iX nie miały szans. Wiekowy Mercedes wpadł w poślizg i „zdjął” oba SUV-y z precyzją snajpera na jednym z zakrętów Wisłostrady.

Chyba każdy warszawski kierowca miał kiedyś okazję jechać jezdniami Wisłostrady. To jedna z głównych stołecznych arterii łączących północ z południem. Dziennie przejeżdżają tamtędy tysiące samochodów. Droga regularnie bywa zakorkowana, czasami przyczyną zatorów są niestety wypadki. Nagranie dokumentujące przebieg jednego z nich ukazało się właśnie na kanale Stop Cham.

Nagrany fragment pochodzi z 30 września 2023 r. i przedstawia zakręt w kierunku północnym, na którym zrównują się ze sobą aż trzy samochody. Po jednym na każdym z pasów Wisłostrady. Od lewej jest to Mercedes CLK, Volvo XC90 oraz BMW iX. Od początku nagrania widzimy, że tylnonapędowy Mercedes ma problemy z utrzymaniem przyczepności na mokrej (jak wynika z opisu nagrania) nawierzchni.

Nie wiadomo czego zabrakło, ale zabrakło

Szybka analiza sugeruje, że mogło zabraknąć kilku rzeczy. Przede wszystkim niemieckie coupe C208 było produkowane od 1997 do 2002 roku, a więc to auto ma przynajmniej dwadzieścia jeden lat na karku. To oznacza, że w porównaniu z nowymi pojazdami jest ubogie w elektroniczne wspomagacze, a poza tym tak długi okres eksploatacji może mieć negatywny wpływ na stan techniczny (teoretycznie każdy pojazd jest sprawdzany regularnie na SKP i dopuszczane do ruchu są tylko i wyłącznie sprawne auta).

Mogło zabraknąć mu odpowiednich opon, mogło zabraknąć geometrii zawieszenia lub sprawności jednego z amortyzatorów – opcji jest wiele. Mogło również niczego nie brakować Mercedesowi, ale zabrakło umiejętności kierowcy. O tym powinna zadecydować policja, jeżeli podejmie w tej sprawie działania. Wcale nie musi, bo na szczęście nikt nie ucierpiał i być może to zdarzenie zostanie zakwalifikowane jako kolizja.

Więcej o groźnych wypadkach przeczytasz tutaj:

Wróćmy na jezdnię Wisłostrady

Najpierw widzimy, jak tylna oś Mercedesa traci przyczepność, pojazd wpada w wahadłowy poślizg, po czym gwałtownie skręca w prawo i uderza prosto w karoserię Volvo. Oba samochody podcinają jeszcze BMW, które w ułamku sekundy przestaje jechać na wprost i zaczyna kręcić piruety.

Kierowca BMW ma najwięcej szczęścia i jego pojazdu kończy na jezdni. Volvo przebija barierki z prawej strony jezdni, a Mercedes kończy bez przodu. Jak wspomniałem, zgodnie z informacjami podanymi przez Stop Cham nikomu nic się nie stało. A kto zawinił?

I znowu winne elektryki

Moim zdaniem czynnika decydującego należy upatrywać w tylnym napędzie Mercedesa. To nie jest jedyny i nie bezpośredni czynnik, ale gdyby to był samochód napędzany na przednią oś, to szanse na wyjście z sytuacji byłyby o wiele większe. I teraz rodzi się pytanie, co czeka nas za kolejne 20 lat. Przemysł motoryzacyjny stopniowo wykluczał tylny napęd, ale elektryfikacja sprawiła, że samochodów z napędem na tylne koła znowu jest coraz więcej. I teraz przewińmy czas o 20 lat do przodu, kiedy te nowe elektryki będą w wieku Mercedesa z nagrania. Czyżby czekał nas przyrost groźnych poślizgów w wykonaniu zużytych prądojadów?

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać