Ciekawostki / Samochody używane

Nowe Audi umarło po 9 dniach. Coś zatkało układ paliwowy. Szykuje się ciekawa sprawa

Ciekawostki / Samochody używane 09.10.2020 664 interakcje
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 09.10.2020

Nowe Audi umarło po 9 dniach. Coś zatkało układ paliwowy. Szykuje się ciekawa sprawa

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski09.10.2020
664 interakcje Dołącz do dyskusji

Kupując nowy samochód, nie spodziewasz się że po 9 dniach wróci do serwisu na lawecie. Jeszcze bardziej nie spodziewasz się, że serwis odmówi naprawy gwarancyjnej.

Całość historii pt. „usterka nowego samochodu” można przeczytać sobie tutaj, tj. na wykopie. Streszczę: klient odebrał nowe Audi A7, które po 9 dniach i przejechaniu 2000 km przestało działać. Po odwiezieniu lawetą do serwisu rozebrano w nim to i owo, żeby stwierdzić ostatecznie że winą niedziałania silnika jest jakaś zawiesina w paliwie, która zatkała wtryskiwacze, i że koszt naprawy – nie gwarancyjnej – wyniesie ok. 80 000 zł. To dość sporo, więc klient się zdenerwował…

Dobrze, ale jak to możliwe?

Historia opisuje „zawiesinę w paliwie”. W dalszej jej części pojawia się informacja, że są to kawałki czegoś, co przypomina gumę, a drobiny mają ponad 1 mm średnicy. To bardzo dużo, wydaje się nieprawdopodobne żeby coś takiego przeszło przez sitka układu paliwowego w nowoczesnym silniku. Niestety nie wiemy czy to Audi ma silnik benzynowy czy diesla, różnica leży oczywiście w rodzaju wtryskiwaczy i ciśnieniu paliwa. 

O opiłkach w układzie paliwowym to słyszałem wiele razy. Przeważnie ich źródłem była pompa paliwowa, a dokładniej jej wirnik, który ocierał o obudowę z powodu uszkodzonego łożyska. Tarcie powodowało powstawanie opiłków, które były wystarczająco drobne, żeby przejść przez filtry, a potem zalepić wtryskiwacze. Trwało to jednak dłużej niż 9 dni, przeważnie parę miesięcy i dawało wcześniejsze symptomy długiego odpalania czy nierównej pracy. Ale czarna guma?

Bardziej może czarna sadza

Ten symptom jest też znany w dieslach. Chodzi o podkładki pod wtryskiwaczami common rail. Jeśli podkładka jest uszkodzona, źle założona i ogólnie nie zapewnia szczelności, to gazy wydechowe będą się dostawać do układu paliwowego, czyli jakaś ilość sadzy wpadnie w przewód powrotny paliwa. Jeśli będzie jej dużo, to zalepi filtr paliwa i spowoduje, że nie będzie czym zasilać silnika. Tyle że to są jakieś przypadki ekstremalne, o których zwykle opowiadają właściciele samochodów typu Mazda 6 rok produkcji 2002 albo Audi A4 B5 1.9 TDI. Trudno sobie wyobrazić, żeby taka rzecz stała się po 9 dniach. To chyba w ogóle musiałoby nie być podkładek pod wtryskiwaczami, albo musiałaby zaistnieć jakaś inna, niespodziewana usterka. 

Wykluczam tankowanie złego paliwa

Nie wyobrażam sobie, że ktoś kto odbiera nowe Audi za 350 tys. zł jedzie od razu zalać je mieszanką oleju opałowego z fryturą i zdechłym szczurem. Pomijając już możność przedostania się kilkumilimetrowych zanieczyszczeń przez filtry do układu paliwowego w nowym wozie. To nie Ursus C-330. Jest oczywiście szansa, że na jakiejś stacji benzynowej nalano czegoś dziwnego do zbiornika, ale wtedy pewnie więcej aut miałoby taki problem i ich właściciele szybko by się ze sobą skontaktowali. Zastanawiająca jest też kwota 80 tys. zł za czyszczenie układu paliwowego. No ale nie serwisuję nowego auta w ASO, to nie wiem – może to tyle kosztuje.

Usterka nowego samochodu – co zrobić?

Skoro serwis autoryzowany odmawia naprawy gwarancyjnej 9-dniowego auta, to niestety właściciel musi wziąć sprawy w swoje ręce. Powołać rzeczoznawcę, który wystawi opinię na temat przyczyny usterki, być może wynająć prawnika, który przygotuje pozew przeciwko dilerowi o usunięcie awarii na jego koszt albo zwrot za naprawę. Wszystko to będzie oczywiście trwało i kosztowało, a samochód będzie w tym czasie stał i marniał. Wiadomo, że odrzucenie roszczeń gwarancyjnych klienta jest łatwe dla serwisu i na sekundę zdejmuje mu kłopot z głowy. Z drugiej strony w czasach powszechności dostępu do informacji może stać się dla niego bardziej kosztowne niż naprawa pojedynczego auta, bo potencjalni klienci mogą się zniechęcić i wybrać inny pojazd i innego dilera. Sprawa jest bardzo ciekawa, chętnie poczytam o tym jak potoczy się dalej. 

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać