Wiadomości

Uber wycofuje autonomiczne auta. Czy winny wypadku był kierowca?

Wiadomości 20.03.2018 338 interakcji
Marta Daszkiewicz
Marta Daszkiewicz 20.03.2018

Uber wycofuje autonomiczne auta. Czy winny wypadku był kierowca?

Marta Daszkiewicz
Marta Daszkiewicz20.03.2018
338 interakcji Dołącz do dyskusji

W Tempe w stanie Arizona miał miejsce pierwszy śmiertelny wypadek z udziałem autonomicznego samochodu należącego do firmy Uber. Zginęła 49-letnia Elaine Herzberg, która przechodziła przez skrzyżowanie, prowadząc rower. Jak to zdarzenie wpłynie na przyszłość autonomicznego transportu? Póki co, Uber wycofuje autonomiczne auta z ulic.

Volvo XC90 należące do Ubera w chwili wypadku poruszało się autonomicznie, ale w środku była jednak osoba nadzorująca pracę pojazdu. Wypadek zdarzył się w trakcie testów przejazdów autonomicznych, czyli nie wykonywał jeszcze pracy przewozowej z pasażerami. Nie wiadomo dlaczego operator nie zareagował na nietypowe zachowanie pojazdu.

Uber wycofuje autonomiczne auta

Uber wydał już specjalne oświadczenie, w który potwierdza, że doszło do wypadku i komentuje całą sprawę.

Nasze myśli kierują się ku rodzinie ofiary. Współpracujemy z lokalną policją i władzami, aby jak najszybciej wyjaśnić przyczyny tego wypadku – czytamy w oświadczeniu.

Zapowiedziano również zawieszenie testów autonomicznych aut. Na jak długo? Tego jeszcze nie wiadomo.

Ofiary śmiertelne już były

To pierwszy śmiertelny wypadek z udziałem pieszego, ale nie pierwszy śmiertelny wypadek samochodu autonomicznego. W 2016 r. zginął kierowca Tesli, która poruszała się na autopilocie. Śledztwo wykazało jednak, że samochód wielokrotnie ostrzegał kierowcę o konieczności natychmiastowego przejęcia kierownicy.

W tym samym roku doszło do kolejnego śmiertelnego wypadku z udziałem Tesli, tym razem na Florydzie. Kierowca zderzył się z naczepą ciężarówki, która skręcając w lewo była ustawiona prostopadle do nadjeżdżającej Tesli.

W Tempe miał już miejsce wypadek z udziałem autonomicznego Volvo XC90 z Ubera, tyle że wtedy to inny kierowca wymusił pierwszeństwo. Uber i tak wycofał na jakiś czas swoje autonomiczne „taksówki”, ale niemal równo rok temu przywrócił je do służby, uznając że wszystko jest w porządku.

Nie tylko Uber

Transport z udziałem pojazdów autonomicznych planuje wprowadzić nie tylko Uber. Testy prowadzi także m.in. Waymo. Firma ma już flotę nowych minivanów Chrysler Pacifica, które będą jeździć w postaci taksówek w kilku miastach w USA. Ostatnio pokazała także filmik z reakcjami ludzi, którzy pierwszy raz mieli okazję przejechać się samochodem bez kierowcy. Ciekawe jak po wczorajszym wypadku wyglądałby taki film.

Z kolei Volkswagen przedstawił podczas ostatnich targów motoryzacyjnych model Sedric, który miałby służyć jako autobus szkolny. Brzmi świetnie, ale takie zdarzenia jak wypadek z Arizony raczej zniechęcą rodziców do wysyłania dzieci do szkoły autonomicznym autobusem.

Autonomiczne auto zabiło pieszą

Co dalej?

Czy wycofanie się z testów pojazdów autonomicznych przez Ubera to dobry pomysł? Naszym zdaniem jest to trochę chowanie głowy w piasek na zasadzie „teraz poczekajmy aż ludzie zapomną, potem do tego wrócimy”.

To raczej tylko chwilowe uspokojenie opinii publicznej, która nadal dość sceptycznie podchodzi do idei przejazdów samochodów bezzałogowych, prowadzonych autopilotem. Dlatego firmy, które chcą oferować takie usługi w przyszłości, wolą już teraz dmuchać na zimne. Każda informacja tego typu powoduje załamanie budowanego długo zaufania do samoprowadzących się samochodów.

W całej tej sprawie bulwersująca jest jedna rzecz: skoro za kierownicą siedział człowiek, który miał pilnować „autonomii” XC90, dlaczego nie zareagował? Czyżby spał? A może zaufał nadmiernie elektronicznym systemom? Wybaczcie, ale w tej sprawie postawimy tezę, że winę ponosi kierowca, niezależnie od tego, ile autopilotów miał włączony samochód.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać