Ratujcie mnie! Kupcie tego Opla Corsę po tuningu, albo ja to zrobię i będę musiał w nim spać!

Opel Corsa, który dostał gruby tuning, to najwspanialsza rzecz, jaką dzisiaj zobaczyłem w internecie. Już trzy razy podnosiłem telefon, żeby zadzwonić do sprzedawcy, ale za każdym razem dochodzę do wniosku, że ten zakup mógłby mieć poważne konsekwencje. Ratujcie mnie szybko.

Jest jedna rzecz, za którą niesamowicie tęsknię i jest mi jednocześnie smutno, że nie załapałem się na ten okres w motoryzacji. Pamiętam jak w liceum i na początku studiów z wypiekami na twarzy czytałem MAXITuning w jedynym lubelskim Empiku. Nie przyszło mi do głowy, że będę miał kiedyś przyjemność pracować i czerpać nauki od osoby, która tworzyła to czasopismo, ale czasem po prostu nie wiemy, jak nas poprowadzi los. Bardzo podobały mi się te wszystkie szalone projekty tuningowe, nocami sam tuningowałem samochody w grach z serii Need for Speed, zwłaszcza w genialnym Underground 1 i Underground 2. Marzyłem o tym, żeby kiedyś kupić sobie Toyotę Celikę, przyczepić do niej bodykita i wielkie skrzydło na klapie. Niestety wizualny tuning nagle prawie umarł, a gdy już miałem własny samochód, to nikt już nie robił takich rzeczy.

Teraz za tuning odpowiadają głównie wyspecjalizowane firmy, mało kto bawi się w to w chałupniczych warunkach, a większą wagę przykłada się do osiągów auta i jego prowadzenia, niż do w gruncie rzeczy bezsensownych przeróbek wizualnych. Jednak został mi sentyment i czasem oglądam ogłoszenia, które pokazują dawną chwałę tuningu. Dzisiaj zobaczyłem jednak coś znacznie nowszego, ale za to wspaniałego, popatrzcie tylko na to ogłoszenie. Ratujcie mnie, bo przepadłem.

Jeżeli myślicie, że będę tutaj wyszydzał to jak wygląda tuning wizualny i mechaniczny, jakiemu został poddany Opel Corsa, to jesteście w błędzie

Jest wspaniały w swoim całym zielonym majestacie. Tu wszystko pochodzi z innej epoki i nie da się nie docenić ogromu prac. Samochód pochodzi z 2011 r., to Opel Corsa D, który do tej pory wydawał się niepozornym małym autem. I wtedy trafił w ręce tunera, który pokazał tutaj swój geniusz. Auto jest zielone jak Shrek, ma nowy zderzak, grill, Lambo Doors, a to dopiero początek wspaniałości.

Zgodnie z ogłoszeniem wszystkie modyfikacje były wpisane w niemieckie dokumenty, ale tyle widziałem niemieckich dokumentów, w których były cuda, że taktownie pominę ten fragment milczeniem. Zamiast standardowych 90 KM, auto ma 100 KM, więc jakieś niewielkie zmiany w okolicy silnika zostały wykonane. Może modyfikacja dolotu, może nowy układ wydechowy, a może zgodnie z dawnymi trendami – sportowy filtr powietrza jedynej słusznej marki?

Wspaniały jest ten bagażnik, ale jeszcze wspanialsze są diody w podsufitce, niczym w Rolls-Royce’ie. Ciekawe, czy gwiazdy układają się w konfigurację, która była na niebie w dniu urodzenia właściciela?

Opel Corsa przeszedł również tuning wewnętrzny

I nie mogę się napatrzeć. Pięciopunktowe pasy bezpieczeństwa? Oczywiście, że są.

A przeróbka deski rozdzielczej? Oczywiście.

Przepadłem. Po prosu przepadłem. To auto wystawione jest na sprzedaż za 34 900 zł i podejrzewam, że długo nie będzie wisieć, bo jest cudowne. Może to trochę all show and no go, ale co z tego, skoro wygląda tak pięknie?

RATUNKU!

Czytaj również:

Producenci zamykają elektronikę auta na ingerencję z zewnątrz. Tuning ograniczy się do naklejek