Trzymał dach zamiast kierownicy. Teraz grozi mu 30 000 zł kary
Wiadomości 20.07.2023Czy można w trakcie jazdy samochodem wyjść przez okno i trzymać się dachu, będąc przy tym jednocześnie kierowcą? Ktoś właśnie postanowił spróbować, ale eksperyment zakończył się dla niego dość boleśnie.
Przynajmniej od strony prawno-finansowej, bo wprawdzie pomysłowy – ale nieprzesadnie bystry – kierujący nie wypadł z jadącego samochodu, ale grozi mu teraz grzywna w wysokości do 30 000 zł oraz zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Napisałbym, że w takim razie kolejnego eksperymentu w jego wykonaniu nie będzie, ale w Polsce jeżdżenie z takim zakazem to po prostu kolejny dzień tygodnia.
Założył się o energetyka, wygrał trzy zarzuty.
2️⃣4️⃣-latek z gminy Puławy za swoje nieodpowiedzialne zachowanie stracił prawo jazdy ❗️ Grozi mu Grzywna do 30 000 zł.🚨Młody kierowca założył się z koleżankami, że podczas jazdy samochodem wysiądzie zza kierownicy i stanie nogami na drzwiach trzymając się relingu dachowego. 🤦♀️Wszystko to działo się na oczach przechodniów w centrum Puław. Usłyszał trzy zarzuty, policjanci zatrzymali mu prawo jazdy i skierowali sprawę do sądu. Nieodpowiedzialnemu kierowcy grozi grzywna do 3️⃣0️⃣ tysięcy złotych oraz zakaz kierowania pojazdami mechanicznymi. Po uprawomocnieniu się wyroku otrzyma także 3️⃣0️⃣ punktów karnych.👉 https://tiny.pl/c7zgl
Posted by Policja Lubelska on Thursday, July 20, 2023
Co dokładnie się stało? Na skrzynkę kontaktową policji trafił film, na którym kierujący starym Volvo przejeżdża przez skrzyżowanie i dwa przejazdy rowerowe… wystając przez okno samochodu i trzymając się relingów dachowych. Na samym końcu nagrania widać też, że wysiada on całkowicie z auta, stając na krawędzi drzwi.
Żeby uzupełnić ten obraz, warto dodać, że nie działo się to w sobotę o północy, a w środę o godzinie 19, czyli może nie w środku dnia, ale na pewno w środku tygodnia – i to na skrzyżowaniu, gdzie bezdyskusyjnie znajdowali się inni uczestnicy ruchu.
Policji dość szybko udało się ustalić właściciela pojazdu, a następnie fakt, że nie kierował on wtedy autem, tylko odpowiadał za to jego syn, który – o zgrozo – ma 24 lata i pełne prawa do głosowania. Możliwe nawet, że potrafi pisać i czytać.
Zdecydowanie jednak nie potrafi milczeć, bo przesłuchiwany przez policję przyznał, że to, co zrobił, było wynikiem zakładu z pozostałymi pasażerami pojazdu, a do wygrania był… napój energetyczny. Nie jestem pewien, czy pasażerom można postawić przy okazji jakieś zarzuty i komunikat policji nic o tym nie wspomina, ale wypadałoby dla przykładu znaleźć jakiś paragraf.
Co grozi bohaterowi nagrania? Nie, nie zwykłe mandaty.
Ostatecznie kierujący usłyszał trzy zarzuty. Cytując policję: użycia pojazdu w sposób zagrażający bezpieczeństwu osób znajdujących się w pojeździe oraz poza nim, nieustąpienia pierwszeństwa kierującemu rowerem znajdującemu się na przejeździe dla rowerzystów oraz nie korzystania przez kierowcę z pasów bezpieczeństwa.
Wątpliwości co do żadnego z nich raczej nie będzie, bo przesłuchiwany do wszystkiego się przyznał i teraz może czekać głównie na wyrok sądu. Ten może zasądzić grzywnę nawet do 30 000 zł, zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych, a w bonusie dostanie też – po wyroku – 30 punktów karnych, które i tak zaowocują zatrzymaniem prawa jazdy.
Można się tylko na koniec zastanowić, czy na pewno taka kara wystarczy. Bo słów na komentarz niestety na pewno brakuje.
System sczyta tablice i wystawi ci mandat 500 zł, jeśli skręcisz w złą ulicę