Wiadomości

Mistrzostwa w wielkości grilla rozstrzygnięte. Wygrywa Toyota Voxy, minivan z rynku japońskiego

Wiadomości 14.01.2022 82 interakcje
Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk 14.01.2022

Mistrzostwa w wielkości grilla rozstrzygnięte. Wygrywa Toyota Voxy, minivan z rynku japońskiego

Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk14.01.2022
82 interakcje Dołącz do dyskusji

Toyota Voxy i Noah to dwa nowe – choć bardzo podobne – pudełkowate minivany na rynek japoński. Mają hybrydowe układy napędowe. Polacy mogliby je polubić.

W Europie chyba na dobre pożegnaliśmy się już z minivanami. Nie uratowała ich praktyczność. Co z tego, że łatwo wkłada się do nich dzieci w fotelikach i można spokojnie spakować się na wyjazd? Moda się skończyła, dziękujemy, lećcie po SUV-y.

Toyota też nie oferuje minivana w Europie

W ofercie został kombivan (ProAce City) i duży van spokrewniony z dostawczakiem (ProAce Verso). Nie ma już modelu, który nazywa się po prostu Verso, o większym Avensisie Verso czy Previi nie wspominając.

To jednak nie znaczy, że Toyota w ogóle porzuciła pomysł budowy minivanów. Poza Europą mają się doskonale. Japończycy nawet nie myślą nad przesiadkami do SUV-ów. Samochód na tamtejsze, wąskie drogi musi być jak najbardziej praktyczny, a przy okazji byłoby dobrze, gdyby nie zajmował wiele miejsca. Im bardziej pudełkowe nadwozie, tym lepiej.

Dlatego Toyota Voxy robi tam sporą karierę

toyota voxy
Ten przód ma w sobie coś z Hyundaia.

Voxy (która jest boxy, ha ha) i Noah to dwa stworzone na japoński rynek minivany, choć tak naprawdę różnią się tylko stylistyką. W Japonii częste jest tworzenie wielu różnych nazw i oferowanie tego samego wozu np. z trzema wariantami stylistyki przodu albo w wersji „luksusowej” i zwykłej.

Toyota Voxy nowej generacji (pierwsza zadebiutowała w 2001 roku) ma niemal 4,7 m długości, co sprawia, że jest – jak na tamtejsze warunki – spora. Miejsce w środku zostało wykorzystane do maksimum. Wejście do wnętrza ułatwiają przesuwne drzwi, a w gamie jest dostępna nawet wersja ośmioosobowa. Nie chciałbym być środkowym pasażerem w trzecim rzędzie. Jestem też przekonany, że inni nie chcieliby dzielić ze mną tej kanapy. Pewnie mieliby nawet gorzej niż ja.

Co wygląda lepiej – Voxy czy Noah?

Japońskie minivany nazywają się trochę jak duet z lat 90. nagrywający muzykę dance. „Nowy przebój zespołu Voxy&Noah”… i tak dalej.

toyota voxy

Z tyłu i z boku obydwa wozy wyglądają normalnie, jak przystało na pudełkowatego vana. Nie wymyśli się tu zbyt wiele… i może to i lepiej. Cała energia designerów skupiła się na przodach. W kwestii grilli, Toyota Voxy (ale Noax właściwie też) zawstydza wszystkie europejskie marki, które kojarzymy z „agresywnymi” frontami. Osłona chłodnicy jest ogromna. Gdybym był malutkim kei-vanem, bałbym się, że pudełkowata Toyota mnie wchłonie.

toyota voxy

Toyota przewidziała jednak, że dla niektórych klientów standardowy wygląd może być zbyt zachowawczy. Nie wpycha ich w ramiona niezależnych tunerów, tylko sama na nich zarabia. Rozsądne. Dlatego w ofercie akcesoriów można znaleźć gotowe pakiety w stylu „sportowym” lub „chromowanym, na bogato”. Robi się jeszcze gorzej.

Toyota Voxy ma naprawdę dużo opcji na liście

Ważną i popularną modyfikacją na rynku japońskim – pełnym klientów w podeszłym wieku – jest zamontowanie rampy umożliwiającej łatwy wjazd do auta osobie na wózku inwalidzkim. Pudełkowate, wysokie vany z odsuwanymi drzwiami nadają się do tego idealnie.

Jak wygląda sprawa z silnikami? Zarówno Toyota Voxy, jak i Noah mogą mieć pod maską albo motor 2.0 bez hybrydy (170 KM), albo układ znany np. z aktualnej Corolli. Mowa o połączeniu silnika 1.8 z jednostką elektryczną. Moc: 140 KM.

toyota voxy

Toyota Voxy kosztuje w Japonii od 2 670 000 jenów

W przeliczeniu na złotówki, to nieco ponad 90 tysięcy za wersję bazową. Czy podobny minivan mógłby sprzedawać się w Polsce? Gdyby wyprodukowała go jakakolwiek inna marka, odpowiedziałbym, że nie ma takiej opcji, to będzie porażka. Ale Polacy na tyle kochają Toyotę, że pewnie klientów by nie zabrakło. Hybrydowy van wydaje się idealnym wozem na taksówkę. Rodzina też by go doceniła. Ale nic z tego. Wszyscy przebierają nogami w oczekiwaniu na Corollę Cross

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać