Wiadomości

Toyota Hilux przeszła lifting. Czy pickupy w ogóle potrzebują liftingów?

Wiadomości 04.06.2020 264 interakcje
Piotr Szary
Piotr Szary 04.06.2020

Toyota Hilux przeszła lifting. Czy pickupy w ogóle potrzebują liftingów?

Piotr Szary
Piotr Szary04.06.2020
264 interakcje Dołącz do dyskusji

Toyota Hilux to jeden z najbardziej znanych modeli japońskiej marki. Poszczególne generacje jeżdżą po całym świecie, wykonując szereg zadań – od wizytacji placów budowy począwszy, na jeździe po terenach podbiegunowych skończywszy. Japończycy pokazali wersję po liftingu.

Pickupy jakie są, każdy widzi. W wielu przypadkach to konstrukcje stosunkowo mało wyrafinowane, ale solidne i zbudowane na lata (pomijając napędzanego silnikiem 2.5 dCi, rdzewiejącego Nissana Navarę poprzedniej generacji). Ale w świadomości wielu osób wybór w tej klasie jest tylko jeden: to Toyota Hilux.

Oczywiście możemy kojarzyć próby zamordowania Hiluxa 4. generacji w programie „Top Gear” (nieudane), ale najważniejsze jest to, że te samochody również w realnej eksploatacji są wytrzymałe. Zapewne znajdzie się więc spora grupa osób, które będą zainteresowane odświeżonym modelem.

Toyota Hilux – lifting. Co nowego?

Na zdjęciu wersja przeznaczona na rynek australijski, ale w Europie auto będzie pewnie wyglądać tak samo.

Choć w przypadku pickupów nie jest to kwestia najbardziej istotna, to standardowo zacznijmy od wyglądu. Auto nie zmieniło się mocno – najłatwiej zmodernizowany model rozpoznać po przedniej części nadwozia. Na pierwszy rzut oka modyfikacje nie są zaawansowane i od razu da się rozpoznać, z czym mamy do czynienia. W praktyce jednak wymieniono niemal wszystkie widoczne elementy z przodu na nowe: reflektory, osłonę chłodnicy, zderzak… Oprócz tego pickup po liftingu otrzymał też zrestylizowane klosze tylnych lamp. Na szczycie gamy znajdzie się też bardziej bojowo stylizowany wariant nazwany Invincible („niepokonany”).

Toyota Hilux lifting

We wnętrzu różnice znaleźć trudniej; jedną z najważniejszych jest zastosowanie nowego panelu sterowania systemem multimedialnym, obsługującego Apple CarPlay i Android Auto. Co ciekawe, w miejscu dotychczas stosowanych małych paneli dotykowych po bokach ekranu (również dotykowego, oczywiście), w odświeżonym aucie znalazły się fizyczne przyciski i pokrętła. I dobrze – w samochodzie roboczym (a tym bardziej terenowym) dotychczas stosowane rozwiązanie zasługiwało na miano niefortunnego. Delikatnie mówiąc. Wspomniany nowy system multimedialny najprawdopodobniej będzie standardem w lepiej wyposażonych wersjach nowej Toyoty Hilux.

Toyota Hilux lifting

Ale najważniejsze jest to, co pod spodem.

Sporo uwagi poświęcono zawieszeniu. Amortyzatory mają zmienioną charakterystykę, zastosowano nowe tuleje, a tylna oś otrzymała zmodyfikowane resory piórowe – jazda ma być teraz bardziej komfortowa, ale bez poświęcania zdolności terenowych. Zmodyfikowano też układ wspomagania kierownicy.

Pamiętam, jak przed laty klienci skarżyli się na zbyt słabe osiągi Hiluxów – miało to miejsce po wprowadzeniu na rynek 7. generacji auta (ok. 2005 r.). W tym okresie jedynym dostępnym w Polsce silnikiem był 102-konny diesel 2.4. Potem oczywiście sytuacja się poprawiła, a obecnie w polskiej ofercie silnik o tej samej pojemności ma już 150 KM (co pozwala na przyspieszanie do 100 km/h w 12,8-13,2 s – o ile to dla kogoś istotne w aucie tego typu). Jeśli dla kogoś to nadal słabe wyniki, to powinna go ucieszyć wieść o nowym silniku 2.8 – tak wyposażona Toyota Hilux będzie miała 204 KM i 420 lub 500 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Tą wyższą wartością będą mogły się pochwalić samochody wyposażone w automatyczną skrzynię biegów. W przypadku nowego silnika będzie już można mówić o sprincie do 100 km/h – taki manewr ma zajmować tylko 10 s.

Toyota Hilux lifting

Do tej pory w Polsce nie oferowano silnika 2.8 D-4D (przed liftingiem osiągającego 177 KM), ale Japończycy informują o jego wprowadzeniu także w notce prasowej dotyczącej rynku europejskiego. Być może gama silników zostanie więc rozszerzona i do wyboru będzie oferowany dotąd 150-konny motor 2.4 oraz nowy 2.8. Za taką wizją przemawia fakt, że silnik 2.8 będzie dostępny tylko w połączeniu z napędem 4×4, więc coś powinno pozostać dla osób, które go nie potrzebują.

Warto jeszcze wspomnieć o tym, że zmodernizowane Hiluxy z napędem 4×4 mają mieć możliwość ciągnięcia przyczep z hamulcami o masie własnej wynoszącej maksymalnie 3,5 tony, niezależnie od wersji. Dla wersji 4×2 maksymalna masa takich przyczep nie będzie mogła przekroczyć 2,8 tony.

Toyota Hilux – lifting. Kiedy w salonach?

W Europie Wschodniej już w lipcu, co jest o tyle ciekawe, że zachodnia część Starego Kontynentu będzie musiała poczekać aż do października – dłużej niż choćby Australia (debiut w sierpniu). Swoją drogą, w ramach ciekawostki warto dodać, że na antypodach Hilux doskonale się sprzedaje i jest nie tylko najlepiej sprzedającym się pickupem (Australijczycy mówią na takie auta „ute”), ale i najlepiej sprzedającym się samochodem w ogóle. I to od 4 lat (2016-2019). W 2019 r. Hilux sprzedawał się tam lepiej nie tylko od swojego głównego rywala, Forda Rangera, ale i od Toyoty Corolli czy Hyundaia i30. Top 5 tamtejszego rynku zamykało w zeszłym roku Mitsubishi Triton, znane u nas jako L200.

Toyota Hilux lifting

Nie wiadomo jeszcze, jakie będą ceny odświeżonego modelu. Obecnie w Polsce najtańsze Hiluxy kosztują cennikowo 111 500 zł brutto – tyle trzeba zapłacić za wariant z napędem na tylną oś. Ale nawet jeśli ceny nieco wzrosną, to jestem spokojny o popularność poliftowego Hiluxa. O ile w ogóle koncepcja pickupa potrzebuje typowych liftingów, znanych z aut osobowych.

Szkoda, że obecnej generacji nie oferuje się w 306-konnym wariancie TRD.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać