Samochody używane

130 tys. zł wystarczy na zakup Toyoty GT86. Bierzesz nową czy 430-konną z silnikiem Corvette?

Samochody używane 20.08.2019 200 interakcji
Piotr Szary
Piotr Szary 20.08.2019

130 tys. zł wystarczy na zakup Toyoty GT86. Bierzesz nową czy 430-konną z silnikiem Corvette?

Piotr Szary
Piotr Szary20.08.2019
200 interakcji Dołącz do dyskusji

Toyota GT86 to relatywnie tani samochód sportowy. Daje całkiem sporo frajdy z jazdy, ale wiele osób krytykuje zbyt niską moc silnika. Jest na to sposób: montaż 8-cylindrowego silnika LS.

Wymiana silnika na jakieś V8 LS to przeróbka niezwykle popularna w Stanach Zjednoczonych – na tyle, że powstają już memy na ten temat. Ale i w Europie nie brakuje podobnych przykładów. Jeden z ciekawszych pojawił się na portalu Otomoto, gdzie pan Piotr wystawił na sprzedaż przygotowaną do sportu Toyotę z 6,2-litrową jednostką napędową typu LS3. Ten typ motoru stosowano m.in. w Chevrolecie Corvette z lat 2008-2013, Camaro z lat 2010-2015, a także w wielu Holdenach.

Toyota GT86 tuning
Zrzut ekranu pobrany z ogłoszenia zgodnie z prawem dopuszczalnego cytatu. Autor zdjęcia: Escargo Foto / Piotr

Zamiast japońskich 200 KM, do dyspozycji jest tu co najmniej 430 amerykańskich.

„Co najmniej”, ponieważ dokładna moc nie jest znana – a przynajmniej właściciel auta nie podał jej w ogłoszeniu (widnieje tam tylko wartość seryjna). Wiadomo, że jednostka napędowa jest po gruntownym przeglądzie i wymianie kluczowych elementów, ma teraz m.in. nowe panewki i pierścienie, tytanowe laski popychaczy czy też utwardzone gniazda zaworowe. Głowice poddano regeneracji, a wałek rozrządu to element Chevrolet Performance – powinien się doskonale sprawdzać nawet przy mocy sięgającej 525 KM. Nowy jest też układ wydechowy, który jest zarazem na tyle cichy (albo raczej: mało głośny), że nie ma problemu ze spełnieniem norm głośności obowiązujących na Torze Poznań. Żeby zapewnić silnikowi odpowiedni komfort termiczny, Toyotę wyposażono też w odpowiednio duże chłodnice wody i oleju.

Toyota GT86 tuning
Zrzut ekranu pobrany z ogłoszenia zgodnie z prawem dopuszczalnego cytatu. Autor zdjęcia: Piotr

Pewnym zaskoczeniem może być fakt, że motoru nie połączono z seryjną, choćby wzmocnioną przekładnią Chevroleta. W zamian zastosowano skrzynię biegów BMW i dwutarczowe sprzęgło Sachs. Mogę jedynie podejrzewać, że „manual” BMW lepiej sprawdza się w zastosowaniach, do których przygotowano auto. Do kompletu jest jeszcze płytkowa „szpera”.

Toyota GT86 tuning
Zrzut ekranu pobrany z ogłoszenia zgodnie z prawem dopuszczalnego cytatu. Autor zdjęcia: Escargo Foto / Piotr

Zmianom w układzie napędowym towarzyszą inne, równie istotne.

Mamy więc wzmocnione hamulce z zaciskami pochodzącymi z Subaru Imprezy WRX STi, gwintowane zawieszenie Öhlins, sportowe łączniki i stabilizatory… Lista jest długa, a jeszcze nawet nie doszliśmy do wnętrza. To wygląda – co tu dużo mówić – profesjonalnie. Jest tu klatka bezpieczeństwa, kubełkowe fotele, sporo włókna węglowego i Alcantary. Seryjną kierownicę wymieniono na element firmy OMP.

Toyota GT86 tuning
Zrzut ekranu pobrany z ogłoszenia zgodnie z prawem dopuszczalnego cytatu. Autor zdjęcia: Piotr

Zaskakująco dobrze prezentuje się też nadwozie. Oklejenie matową folią co prawda nie każdemu się spodoba, ale nie można tej Toyocie odmówić schludnego, a przy tym bojowego wyglądu. To nie jest zbyt częste połączenie w egzemplarzach przygotowanych do sportu, nawet jeśli są dopuszczone do ruchu – tak jak opisywana GT86. Obrazu dopełniają: karbonowa maska, duże tylne skrzydło i obręcze WORK.

Toyota GT86 tuning
Zrzut ekranu pobrany z ogłoszenia zgodnie z prawem dopuszczalnego cytatu. Autor zdjęcia: Escargo Foto / Piotr

130 tysięcy złotych. Za tyle możesz mieć fabrycznie nowy egzemplarz Toyoty GT86.

Miałem okazję przejechać się takim autem i byłem nim zachwycony. 430-konna wyścigówka to z kolei pojazd, który z „bazą” nie ma już za wiele wspólnego, jazda poza torem wyścigowym też zapewne nie jest szczególnie przyjemna. Nie wydaje mi się jednak, by 130 tys. zł było kwotą wygórowaną, jeśli weźmiemy pod uwagę zakres i wysoki poziom przeróbek. Oglądanie kolejnych zdjęć po prostu sprawia przyjemność, jestem też pewien, że LS3 z nowym układem wydechowym brzmi rewelacyjnie.

Niby często stosuję to określenie, ale obawiam się, że muszę je powtórzyć: ależ bym tym jeździł!

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać