Testy aut nowych

Jeżdżę sportowym samochodem. Wszyscy chcą się ze mną ścigać i wygrywają

Testy aut nowych 23.01.2023 197 interakcji
Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk 23.01.2023

Jeżdżę sportowym samochodem. Wszyscy chcą się ze mną ścigać i wygrywają

Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk23.01.2023
197 interakcji Dołącz do dyskusji

Toyota GR86 prowokuje do szybkiej jazdy – tyle że przede wszystkim kierowców innych aut. Sportowe kształty działają na nich jak płachta na byka.

Kiedyś podział był prosty. Szybkie były samochody sportowe, a reszta… o wiele mniej. Mocne sedany, gdy tylko się pojawiły, szokowały i zaskakiwały, zwłaszcza na autostradach. Potem dołączyły do nich mocne kombi, a potem SUV-y. Bywały także żwawe vany (Opel Zafira OPC!), ale to raczej margines. Dziś ostatecznie minęły już czasy, kiedy „szybki kształt” oznacza, że auto rzeczywiście jest prędkie.

Coupe potrafią być niespecjalnie mocne

Na przykład taki Lexus RC 300h. Wyglądał, jakby miał wygrać cały cykl wyścigowy i to na wstecznym, ale osiągał setkę w jakieś dziewięć sekund, przy akompaniamencie silnika utrzymywanego na wysokich obrotach przez skrzynię CVT i wyjącego w niebogłosy.

Toyota GT86 też nie była zbyt szybka. Dawała mnóstwo radości z jazdy, zwłaszcza na krętych drogach, ale nie da się ukryć, że wyglądała szybciej, niż jeździła. Swoją drogą, nigdy nie rozumiałem sensu powiedzenia „Honda szybsza niż wygląda”. Zwykle jest odwrotnie, bo większość modeli, zwłaszcza po tuningu, wygląda jak sportowe potwory, a ledwo da się w nich dostać mandat. Tak czy inaczej, teraz wiele rodzinnych SUV-ów i służbowych kombi w rodzaju Passata czy Octavii, jest szybsza od groźnie wyglądających coupe.

Teraz jeżdżę Toyotą GR86

toyota gr86

Literka „T” ustąpiła w nazwie modelu miejsca „R”. To niejedyna zmiana. Ten samochód jest teraz mocniejszy (zamiast motoru 2.0 o mocy 200 KM ma 2.4 rozwijające 235 KM) i szybszy. Odmiana z ręczną skrzynią rozpędza się do 100 km/h w 6,3 s, a z automatem (a taką Toyotą właśnie jeżdżę) robi to w 6,9 s. To już nieco szybciej niż samochód służbowy waszego sąsiada.

Ale wszyscy myślą, że GR86 jest jeszcze szybsze

toyota gr86

Małe, dwudrzwiowe coupe z muskularnymi błotnikami i zgrabnym spojlerem z tyłu wygląda imponująco. Zdaniem wielu osób, taki wóz musi być niesamowicie drogi (trochę przesadzają, 170 tysięcy złotych to nie tak dużo) i bardzo szybki. Jak bardzo? Inni kierowcy chcą się przekonać.

Jeżdżąc GR86, trochę odmłodniałem. Lata temu czasami sam podpuszczałem innych kierowców do małego wyścigu spod świateł. Zdarzało mi się też podjąć rękawicę. Start z piskiem opon, jedynka, dwójka, czerwone pole, kończymy. Teraz znowu poczułem ten dreszczyk emocji. Z „moim” GR86 wszyscy chcą się ścigać.

Chętni są kierowcy przeróżnych aut

Człowieka z Audi S5 jeszcze rozumiem. BMW serii 5 aktualnej generacji też potrafią być zaskakująco szybkie nawet w bazowych wersjach. Starsze Volvo V70? No dobrze, ich właściciele czasami mają zaskakująco sportowy temperament. Ale Renault Scenic? Toyota Prius (i to kilka)? Chevrolet Aveo? GR86 naprawdę prowokuje, nawet do podjęcia walki teoretycznie skazanej na niepowodzenie.

Jak skończyły się te pojedynki? Od kiedy jeżdżę GR86, wszyscy ci kierowcy mogli wrócić do domu w lepszych humorach. Nie chciało mi się ścigać i jestem na to za stary, więc mogą cieszyć się ze zwycięstwa. Poza tym cały czas jest mokro, a ten wóz ma napęd na tył. Po deszczu tylnonapędowa Toyota przegrywa na starcie nawet z Aveo. Zanim złapie trakcję, jest już kolejne czerwone światło.

Ale i tak kupcie sobie coupe. Poczujecie się szybcy, nawet stojąc w korku.

Fot. Chris Girard

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać