Wiadomości

Poważna awaria silnika na gwarancji. Producent odetchnął z ulgą, gdy klient pokazał mu film

Wiadomości 25.05.2023 430 interakcji
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 25.05.2023

Poważna awaria silnika na gwarancji. Producent odetchnął z ulgą, gdy klient pokazał mu film

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski25.05.2023
430 interakcji Dołącz do dyskusji

Klient kupił auto reklamowane jako do jazdy po torze i jechał nim po torze. Silnik zaliczył grubą awarię. Sprzedawca: to była nieprawidłowa eksploatacja.

Toyota GR86 to jeden z ostatnich małych samochodów sportowych, które są dostępne w „normalnej” cenie. Nie ma może rakietowych osiągów, ale to nic nie szkodzi, bo daje więcej przyjemności z jazdy niż niejedno o wiele mocniejsze auto. Oczywiście jej żywiołem jest jazda torowa, w mieście się męczy, a w trasie jest głośna. Problem pojawia się, gdy takie auto, będące jeszcze na fabrycznej gwarancji, zabierzesz na tor wyścigowy. Wtedy nie uratuje cię żaden brak modyfikacji i regularna wymiana oleju w ASO. Przekonał się o tym amerykański nabywca GR86.

Popełnił on zasadniczy błąd, mianowicie pojechał swoją Toyotą GR86 na tor

I jeszcze nagrał z tego film. Podczas filmu pojawia się niepokojący dźwięk, kierowca przez jakiś czas to ignoruje (ponoć zdawało mu się, że coś przyczepiło się do opony i uderza o błotnik). W końcu zauważa, że to awaria silnika. W bloku powstała dziura, co nie jest niczym szczególnie zaskakującym gdy mowa o bokserach Subaru – a właśnie taki silnik napędza GR86. Jeśli ktoś chce zobaczyć dym spod maski, to proponuję oglądać od ok. 7:20.

Klient zwrócił się do Toyoty o naprawę silnika na gwarancji. Olej był wymieniany dzień wcześniej, przebieg to kilkanaście tysięcy mil, modyfikacji brak. Dealer Toyoty oczywiście odmówił, ponieważ podano mu na tacy powód: film przedstawiający jazdę torową. Właściciel auta zresztą od razu się do tego przyznał. Nie wiem, czy gratulować mu prawdomówności, czy współczuć mu za naiwność. Wszyscy wiemy, że jazda po torze w tym przypadku nie przyczyniła się do awarii – widać na filmie, że samochód nie jest upalany, wiadomo też o awariach silników Subaru. Ale z drugiej strony wszyscy wiemy, że jeśli producent dostanie powód, żeby gwarancji nie uznać, to można być pewnym, że będzie się go trzymał jak [ten dowcip pominę]. Koszt naprawy silnika wyliczono na 13 tys. dolarów, to w sumie niewiele. Cena GR86 w Stanach zaczyna się od 27 700 dolarów.

Wniosek z tego zdarzenia:

Wyrażenia, jakimi reklamowany jest dany pojazd, można sobie wsadzić w kolektor – są nic niewarte. Zwykłe samochody osobowe i auta sportowe mają dokładnie te same warunki gwarancji i te same wyłączenia. To oznacza, że jeśli dziś weźmiesz swojego GR Yarisa na tor i tam trafi go coś złego, to będziesz potraktowany tak samo, jak gdyby był to zwykły Yaris 1.0 bez doładowania. Zresztą jeśli ktoś jest ciekaw warunków gwarancyjnych Toyoty w Polsce, to tutaj znajduje się oficjalny dokument. A w nim punkty, które powodują anulowanie gwarancji, w tym „Używanie samochodu niezgodnie z jego przeznaczeniem, np. wyścigi samochodowe lub przeciążanie itp.”. I wszystko jasne.

Samochody sportowe są sportowe, ale to nie znaczy, że producent odpowiada za ich uszkodzenia, gdy używamy ich sportowo. Dlatego też w opisywanym przypadku wystąpienie awarii należało zaplanować na moment poruszania się po drodze publicznej. Innymi słowy: wygrywa ten, kto lepiej kłamie i oszukuje. Moim zdaniem sprawa jest przegrana, ale następni powinni wiedzieć…

Nie wrzucajcie swoich przejazdów po torze do internetu.

Czytaj również:

Wyciął katalizator na gwarancji, producent żąda 150 tys. zł za naprawę silnika

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać