Wiadomości

Szaleństwo jest takie, że o tym, kto kupi Corollę w wersji GR, zdecyduje losowanie

Wiadomości 02.12.2022 6 interakcji
Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk 02.12.2022

Szaleństwo jest takie, że o tym, kto kupi Corollę w wersji GR, zdecyduje losowanie

Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk02.12.2022
6 interakcji Dołącz do dyskusji

Podoba ci się Toyota GR Corolla i chciałbyś kupić takie auto? To, że masz pieniądze, to o wiele za mało. Musisz mieć jeszcze szczęście.

Toyota zrobiła swoimi modelami z serii GR furorę. Dostępny także w Europie GR Yaris sprzedaje się w mgnieniu oka, a spekulanci wciąż są w stanie zarobić na odsprzedaży lekko używanego egzemplarza. GR86 też schodzi na pniu. Z kolei Amerykanie i Japończycy dostąpili zaszczytu możliwości kupienia GR Corolli.

Ale Toyota GR Corolla nie jest łatwo dostępna

To mało powiedziane. Swoje kilka jenów do całej sytuacji dokłada oczywiście kryzys dostępności półprzewodników i zerwane przez Covid i nie tylko, łańcuchy dostaw.

Toyota GR Corolla wydech

Jak w takim razie zaspokoić ogromny popyt, gdy podaż auta jest mała? Japoński oddział marki sięgnął po rozwiązanie, które w Europie nie jest często spotykane, choć Polakom może przypomnieć o popularnym niegdyś systemie argentyńskim. W Japonii kilka modeli było w ten sposób sprzedawanych w latach 80.

Mowa o losowaniu

570 pierwszych egzemplarzy GR Corolli trafi do tych klientów, którzy wezmą udział w loterii. Muszą się w niej zarejestrować w systemie online, a jeśli będą mieć szczęście, zostaną zobowiązani do dokonania zakupu u dealera i oczywiście zapłacenia ceny rynkowej, startującej od równowartości 37 000 euro.

Konkurs już ruszył, a skończy się 18 grudnia, jeśli mówimy o dwumiejscowej wersji Morizo Edition (to specjalna seria opracowana pod patronatem samego prezesa marki, Akio Toyody, zwanego właśnie „Morizo”) i 19 grudnia dla standardowej wersji RZ.

Kilka tygodni później GR Corolla ma być dostępna „normalnie”

Co nie znaczy, że kupią ją wszyscy, którzy mają na to ochotę i pieniądze. Przede wszystkim, nie kupią jej Europejczycy. Szkoda, bo na pewno rozeszłaby się tu w mgnieniu oka. Nawet gdyby zorganizować loterię. Może wziąłbym udział – dwa razy trafiłem trójkę w Lotto, więc chyba mam w życiu trochę szczęścia. A potem… ależ bym na tym zarobił!

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać