Przegląd rynku

Jakie auto wybrać? Porównujemy rynkowe bestsellery i ciekawe alternatywy

Przegląd rynku 21.03.2019 252 interakcje

Jakie auto wybrać? Porównujemy rynkowe bestsellery i ciekawe alternatywy

Piotr Barycki
Piotr Barycki21.03.2019
252 interakcje Dołącz do dyskusji

Co wybrać – to, co kupują wszyscy, czy może da się być sprytnym i kupić coś mniej popularnego, ale w lepszej wersji?

Na polskim rynku samochodowym jest sporo pewniaków – samochodów, które kupują wszyscy, i które miesiąc w miesiąc możemy znaleźć na listach bestsellerów.

Ale są też inne modele, bardzo zbliżone do rynkowych hitów, które nie cieszą się aż tak wielką popularnością. Może więc warto się im przyjrzeć, szukając czegoś równie dobrze, ale jednocześnie lepiej wyposażonego lub po prostu tańszego?

Fiat Tipo – Citroen C-Elysee

O Fiacie Tipo w kontekście sprzedaży na polskim rynku przeważnie mówi się jako o wiekim sukcesie. O C-Elysee, czyli podobnym samochodzie, który zadebiutował na rynku wcześniej, jest raczej cicho. Czy słusznie?

Z pozoru auta te są do siebie bardzo zbliżone. Oba są niewielkimi sedanami (Tipo występuje też w innych wersjach), których cena w salonach zaczyna się poniżej 50 tys. zł. Czy warto dać szansę mniej popularnemu modelowi z tej pary?

Jeśli ktoś odniósł wrażenie, że Tipo jest tutaj autem większym, to ma rację i jednocześnie jej nie ma. Owszem, z zewnątrz Fiat jest o kilka dobrych centymetrów dłuższy, ale nie przekłada się to bezpośrednio na przestrzeń dla pasażerów. Rozstaw osi w przypadku Tipo to 2638 mm, natomiast w przypadku C-Elysee – 2652 mm. Różnica niewielka, ale warto o niej pamiętać. Tak samo jak i o tym, że Tipo może być minimalnie przestronniejsze od Citroena na szerokość.

Propozycja Fiata ma też odrobinę większy (o 14 l) bagażnik. Choć jeśli zależy nam na tym elemencie, możemy odrzucić oba te samochody i wybrać Fiat Tipo kombi albo hatchbacka.

Największa różnica wita nas jednak w cenniku. Według konfiguratora C-Elysee zaczyna się w wersji Live z silnikiem 1.2 82 KM od 41 990 zł. Wyposażenie nie rozpieszcza – elektrycznie sterowane przednie szyby, poduszki powietrzne, przygotowanie (!) do montażu radia i centralny zamek to właściwie wszystko, na co możemy liczyć. Możemy też liczyć, że auto będzie nas kosztować co najmniej 44 090 zł, bo w ofercie nie ma żadnego bezpłatnego lakieru. Na szczęście na liście opcjonalnych dodatków nie ma właściwie nic, więc i nie podniesiemy wyraźnie tej ceny.

Tipo w wersji Tipo z silnikiem 1.4 95 KM wydaje się propozycją odrobinę ciekawszą. Jest mocniejszy i ma m.in. radio z portem USB, dzieloną tylną kanapę oraz manualną klimatyzację. Niestety jest też odrobinę droższy – na start kosztuje 48 100 zł. Choć kto w 2019 r. chciałby kupić takie bazowe C-Elysee bez chociażby manualnej klimatyzacji?

Sytuacja odrobinę zmienia się w przypadku C-Elysee w odmianie More Life. Z lakierem kosztuje ona 50 290 zł, ale w standardzie mamy już manualną klimatyzację, czujniki parkowania z tyłu, radio z CD i MP3, Bluetooth, reflektory przeciwmgłowe, elektrycznie sterowane i podgrzewane lusterka oraz tempomat. Dołożenie tych opcji do bazowego Tipo winduje cenę wyraźnie powyżej 50 tys. zł. Choć jeśli nie kupujemy auta za gotówkę, to i tak cały czas różnice w koszcie zakupu są pomijalne.

Trochę inaczej wygląda sytuacja silnikami wysokoprężnymi. W C-Elysee to wydatek rzędu co najmniej 54 790 zł (1.5 BlueHDI 100 KM). W Tipo natomiast 1.3 MultiJet 95 KM to minimum 61 100 zł. 120-konny MultiJet to z kolei przynajmniej 67 100 zł.

Czy warto dać szasnę C-Elysee? Jeśli nie przeszkadza nam słabszy silnik i zdecydowanie mniej współczesny wygląd – zdecydowanie tak. Auto – przynajmniej teoretycznie – nie odbiega pod prawie żadnym względem od Tipo, a do tego, szczególnie jeśli chodzi o diesle, może być tańsze. Unikajmy tylko najsłabiej wyposażonej wersji, w której poza kołami i kierownicą niewiele jest.

Toyota Yaris – Mazda 2

Mazda CX-30

Dwa niewielkie auta miejskie, z których częściej na ulicy zobaczymy to pierwsze. Czy słusznie?

Zacznijmy od wymiarów. Toyota jest od Mazdy odrobinę mniejsza (3,9 m kontra 4,06 m) i ma o 6 cm krótszy rozstaw osi. Jednocześnie ma… odrobinę większy bagażnik (o 6 l).

Oba auta katalogowo startują od mniej więcej tej samej ceny. Za bazową odmianę Mazdy 2 trzeba zapłacić 51 900 zł, natomiast za Yarisa – 51 890 zł. Różnica w takim zestawieniu będzie jednak w silnikach – jeśli chcemy, żeby oba pojazdy miały podobne jednostki (1,5 l bez turbo), z podobnymi osiągami (11 s do 100 km/h), to w przypadku Toyoty musimy się liczyć z wydatkiem na poziomie 54 890 zł.

Na jakie wyposażenie możemy liczyć w Yarisie za takie pieniądze? Niezbyt bogate – w standardzie są m.in. stalowe felgi z kołpakami, zapasowe koło dojazdowe, centralny zamek z pilotem, światła do jazdy dziennej, manualna klimatyzacja, elektrycznie regulowane przednie szyby i 7 poduszek powietrznych. Do miasta taki zestaw powinien wystarczyć.

W Maździe 2 zestaw jest bardzo podobny. Również otrzymujemy stalowe felgi, centralny zamek z pilotem, światła do jazdy dziennej, a do tego radio z MP3, elektrycznie regulowane szyby z przodu i z tyłu, i fotele z regulacją wysokości.

Mazda 2 ma jednak jeden dyskwalifikujący ją w wersji bazowej (SkyGo) problem – brak klimatyzacji, chociażby manualnej i chociażby w opcji. Żeby cieszyć się chłodem w lecie, musimy wybrać odmianę SkyMotion, co powoduje podniesienie ceny do 54 900 zł. Przy okazji dostaniemy też podgrzewane lusterka boczne, składane i dzielone oparcie tylnej kanapy, skórzaną dźwignię hamulca ręcznego, gałkę zmiany biegów i skórzaną kierownicę z przyciskami, a na deser dojdzie jeszcze Bluetooth. Czyli płacimy tyle, co za Yarisa, ale dostajemy ciut większy samochód z ciut lepszym wyposażeniem.

Czy warto dać szasnę Maździe 2? Jeśli szukamy niewielkiego auta miejskiego, na które nie wydamy fortuny, to oba te auta będą tak naprawdę dobrym wyborem. Mają szokująco duże jak na swój segment silniki, sporo miejsca w środku i jedne z większych bagażników w segmencie. Ale biorąc pod uwagę subtelne różnice w cenie i wyposażeniu, nie ma co napalać się na którykolwiek z nich, tylko brać ten, w którym będzie nam się lepiej jeździć.

Dacia Duster – ???

ford ka dacia duster porownanie-19 duster konkurencja

To chyba jedyny taki przypadek na rynku, kiedy nie da się znaleźć dla danego, popularnego samochodu, niemal żadnej konkurencji.

Dla przypomnienia, Duster startuje od 39 900 zł, w najdroższej wersji wyposażenia kosztuje 59 400 zł, a w wersji benzynowej 4×4 – 65 900 zł. 150-konna jednostka benzynowa z napędem na przednią oś to z kolei 71 600 zł. I wiele więcej w cenniku Dacii nie wyczarujemy – za 77 050 zł mamy auto z całkiem mocnym silnikiem i pełnym wyposażeniem, obejmującym m.in. dostęp bezkluczykowy, podgrzewane fotele, kamerę cofania, automatyczną klimatyzacją, skórzane wstawki na fotelach i boczkach drzwi, czujniki parkowania, a także trochę innych dodatków.

Do tego Duster jest po prostu praktyczny. Ma 4341 mm długości, rozstaw osi 2674 mm i 445 l pojemności bagażnika. Co na to konkurenci?

Ford ma Ecosporta, którego cena zaczyna się od 67 tys. zł, więc dałoby się go upchnąć gdzieś pomiędzy wyższe wersje Dustera. Tyle tylko, żę jest o 30 cm krótszy, ma 17 cm krótszy rozstaw osi i o prawie 100 l mniejszy bagażnik.

Renault Kadjar? Ten z kolei jest większy (4489 mm) i ma większy bagażnik (472 l), ale absolutnie najtańsza wersja (choć z silnikiem 140 KM) kosztuje 78 900 zł – niemal dokładnie tyle, ile najdroższe z egzemplarzy Dusterów.

Ciekawą propozycją mógłby być Fiat 500X, ale niestety jest trochę krótszy, mniej SUV-owy i ma bagażnik zbliżony rozmiarami do Ecosporta. A do tego kosztuje co najmniej 67 tys. zł. Czyli tyle, ile Duster 4×4.

Może Opel Crossland X? I tu jesteśmy dosyć blisko. Auto jest wprawdzie krótsze, ale różnica w rozstawie osi to tylko 7 cm, a w bagażniku – ok. 35. Tylko znów – Crossland X zaczyna się od 62 150 zł. Dopłacamy 10 proc. tej wartości i mamy większe, przestronniejsze auto z 4×4. Które dodatkowo wygląda jak SUV, a nie jak mikro van na szczudłach.

W tym przypadku nie ma więc innej rady niż: jeśli chcesz kupić Dustera, to… po prostu go kup.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać