Tesla zrobi swoje piwo. Lepiej nie pij go w samochodzie, bo samochód cię widzi
Wiadomości 13.10.2021Butelka Gigabier będzie inspirowana Teslą Cybertruck, a wewnętrzna kamera już inspirowana jest Wielkim Bratem.
Giga fabryka w Berlinie wciąż się buduje, ale Giga Fest już się odbył. Wielki wiec na terenie fabryki Tesli swą obecnością uświetnił Elon Musk. Nie jest do końca jasne, czy dlatego, że niektórych jego wizji nie da słuchać się na trzeźwo, czy też wyczytał gdzieś, jaki trunek lubią Niemcy, ale ogłosił, że Tesla zrobi swoje piwo.
Piwo Gigabier
Tak będzie się nazywać, a kształt butelki będzie inspirowany wyglądem Tesli Cybertruck, czyli butelka nie będzie przypominać butelki, ani samochodu, tak jak Cybertruck niezbyt przypomina innych samochodów. Piwo będzie sprzedawane w berlińskiej fabryce.
Alkohol to nie jest to nowość w ofercie Tesli. Już kiedyś wyprodukowała Teslaquilę i sprzedawała ją w cenie 250 dolarów za butelkę. Miał być to żart z rzekomego bankructwa Tesli i poszukiwania nowych dróg zdobywania pieniędzy. Elon Musk najwidoczniej lubi takie zgrywy, gdyż z figlarną ceną. Można zaryzykować twierdzenie, że Tesla szybciej wyprodukuje to piwo niż wsadzi swoje nowe baterie do jakiegoś samochodu.
Kiedy baterie 4680?
Minął już rok od Battery Day Tesli, gdzie zaprezentowano nowy typ akumulatorów. Oznaczone numerem 4680 baterie, w których zrezygnowano z klasycznej modułowej budowy, mają być elementem struktury nośnej samochodu. Spodziewa się, że Tesla Model Y, która ma być produkowana w Berlinie, będzie korzystać z tego typu baterii. Te jednak ciągle nie zaistniały w żadnym nowym samochodzie Tesli. Uczestnicy Giga Fest mogli obejrzeć tylko makietę w przekroju.
Elon Musk nie potwierdził, że tak się stanie, wiadomo jedynie, że produkcja Modelu Y w niemieckiej fabryce może rozpocząć się pod koniec przyszłego roku. Tesla lubi przesuwać terminy, wcześniejsza produkcja piwa, jako elementu podtrzymującego zainteresowanie, jest więc wielce prawdopodobna.
Pytanie, co się stanie, gdy napijemy się piwa w samochodzie Tesli?
Tesla lubi patrzeć
Tesla strzeże dostępu do najnowszej wersji oprogramowania zwanego niezbyt fortunnie Full Self-Driving (Beta) w wersji 10.2. Żeby dostąpić zaszczytu testowania najnowszej wersji systemu, który chciałby być systemem autonomicznej jazdy, należy być bardzo rozważnym kierowcą.
Tesla bada styl jazdy chętnych do testowania kierowców, przyznaje im punkty i tylko tym z najlepszymi wynikami, udostępnia najnowsze oprogramowanie. Tesli zupełnie nie przeszkadza to, że za tę funkcjonalność ktoś już zapłacił.
Użytkownicy zastanawiają się też, jak powinni zachowywać się na drodze, żeby zapunktować. Czy przypadkiem ostre hamowanie przed rowerzystą nie zaburzy ich wyniku?
Careful out there, kids. There is a dangerous new game being played on our city streets. It's called: "Try to get the highest "Tesla Safety Score" without killing anyone." Don't forget to post your highest scores…$TSLA $TSLAQ pic.twitter.com/BvlOjiNwWH
— passthebeano (@passthebeano) September 26, 2021
Ostatnio odkryli również, że zasłonięcie wewnętrznej kamery, spowoduje wyłączenie Autopilota, gdy ktoś ma zainstalowaną wersję 10.2 (beta) FSD. Tesla musi widzieć zachowanie kierowcy. Czekam na pierwszego śmiałka, który odważy się wziąć w czasie jazdy łyka piwa. Przypadki upominania kierowcy, który za dużo używał telefonu komórkowego, już się samochodom Tesli zdarzały.
Driver monitoring has been significantly strengthened. Trying to see the new “pay attention” message someone mentioned, Autopilot said “not available for the rest of this drive” due to my phone in my hand.
Great to see. Didn’t happen before. @elonmusk $TSLA
— Whole Mars Catalog (@WholeMarsBlog) October 11, 2021
To jak telefon rozpoznaje, to butelkę też powinna.
Permanentna inwigilacja