Wiadomości

Jest raport ze śmiertelnego wypadku Tesli. Tuż przed zderzeniem Autopilot zaczął przyspieszać

Wiadomości 08.06.2018 433 interakcje
Adam Majcherek
Adam Majcherek 08.06.2018

Jest raport ze śmiertelnego wypadku Tesli. Tuż przed zderzeniem Autopilot zaczął przyspieszać

Adam Majcherek
Adam Majcherek08.06.2018
433 interakcje Dołącz do dyskusji

Raport z wypadku stwierdza, że kierowca nie trzymał dłoni na kierownicy, Tesla poruszała się w trybie Autopilota przez 19 minut i na chwilę przed uderzeniem przyspieszyła do 114 km/h.

Krajowa Rada Bezpieczeństwa Transportu (NTSB) opublikowała wstępny raport na temat śmiertelnego wypadku z udziałem Tesli Model X, do którego doszło na autostradzie w Arizonie 23 marca tego roku.

Tak, znowu piszemy o rozbitej Tesli. I tak, mamy świadomość, że samochody innych marek też są bez przerwy rozbijane i nikt o nich nie pisze. Jednak w tym przypadku o Tesli piszemy nie dlatego, że jest Teslą, ale dlatego, że odważyła się udostępnić klientom swojego Autopilota, a temat samochodów autonomicznych dziś budzi wiele kontrowersji. I póki nie dojdziemy do momentu, w którym samochody autonomiczne przestaną się rozbijać w ogóle (wątpliwe), albo będą się rozbijać tak często, że nikt nie będzie zwracał na to uwagi (również wątpliwe), będziemy pisać o takich przypadkach.

W końcu samochody autonomiczne to podobno przyszłość motoryzacji. A jeśli ktoś ma oddać swoje życie w ręce robota, dobrze byłoby wiedzieć, czy aby ten robot jest dopracowany na tyle, by zminimalizować ryzyko błędu.

Wyniki raportu

Z raportu NTSB wynika, że Tesla poruszała się w trybie autopilota przez ostatnie 19 minut przed wypadkiem. System dwukrotnie ostrzegał kierowcę o konieczności trzymania rąk na kierownicy komunikatami graficznymi i dźwiękowymi, ale nastąpiło to ponad 15 minut przed wypadkiem. W ostatniej minucie przed krytycznym zdarzeniem Walter Huang trzymał kierownicę przez 34 sekundy. I nie trzymał jej przez ostatnie 6 sekund. Według raportu nie było żadnych dodatkowych ostrzeżeń ani komunikatów w ostatniej fazie przed wypadkiem.

8 sekund przed zdarzeniem Model X w trybie Autopilota podążał za pojazdem poprzedzającym z prędkością ok. 105 km/h. Sekundę później zaczął zjeżdżać w lewo, wciąż podążając za poprzedzającym pojazdem. Na 4 sekundy przed uderzeniem już nie śledził poprzedzającego pojazdu. Na 3 sekundy przed uderzeniem zaczął przyspieszać – od 99 do 114 km/h. Raport podaje, że inteligentny tempomat, który ma za zadanie dopasować się do prędkości pojazdu poprzedzającego, był ustawiony na 120 km/h. Nie odnotowano żadnych prób hamowania, czy zmiany kierunku ruchu w celu uniknięcia kolizji.

Do zdarzenia doszło w miejscu, w którym autostrada rozdziela się  w dwóch kierunkach. Samochód uderzył w barierę amortyzującą – element zamontowany na początku betonowego muru rozdzielającego pasy autostrady, mający za zadanie absorbować siłę uderzenia. NTSB podaje, że element ten uległ uszkodzeniu podczas innego wypadku, który miał miejsce 11 dni wcześniej i nie został naprawiony.

Siła uderzenia była tak duża, że oderwała przednią część samochodu. W chwilę po wypadku kierowca został wyjęty z pojazdu przez świadków zdarzenia, następnie przewieziono go do szpitala, gdzie zmarł na skutek odniesionych obrażeń.

To wstępny raport NTSB, w którym zrelacjonowano przebieg zdarzenia, ale nie stwierdzono przyczyn wypadku. Wciąż nie wiadomo, dlaczego samochód zaczął skręcać w lewo i przyspieszać na chwilę przed uderzeniem.

A może chodzi o linię?

Za to z materiału wideo opublikowanego przez jednego z użytkowników Tesli można wysnuć przypuszczenie, że autopilot trzymał się pasa namalowanego na jezdni po jego lewej stronie.

Linia na asfalcie namalowana w celu rozdzielenia pasa faktycznie została namalowana w tym miejscu dość niefortunnie. Sugerując się wyłącznie nią można by stwierdzić, że pilot nie popełnił błędu. Jednak powinien był dostrzec zbliżającą się barierę i odpowiednio zareagować.

Inna sprawa, że tak naprawdę reagować powinien przede wszystkim kierowca. Autopilot Tesli ma wspomagać kierowcę, nie zastępuje go. I klienci Tesli są o tym informowani, a Autopilot ostrzega m.in. o konieczności trzymania dłoni na kierownicy, co pewnie ma być potwierdzeniem obserwowania otoczenia drogi, a nie czytania książki czy zajmowania się inną rozpraszającą czynnością.

Użytkownicy przeceniają autopilota

Elon Musk podczas konferencji prasowej stwierdził, że problem nie leży w tym, że klienci nie rozumieją do czego służy autopilot. Chodzi raczej o to, że wydaje im się, że wydaje im się, że wiedzą o nim więcej niż wiedzą naprawdę, co odczytujemy jako sugestię, że  przeceniają jego możliwości.

Rzecznik prasowy firmy nie skomentował wyników raportu NTSB, odesłał media do informacji na temat przyczyn wypadku, jaką opublikowano 30 marca.  Stwierdził tylko, że Autopilot Tesli nie zapobiegnie wszystkim wypadkom – to nie jest możliwe – ale zmniejsza ryzyko ich wystąpienia. Wpis zakończono stwierdzeniem, że Autopilot jednoznacznie czyni świat bezpieczniejszym dla użytkowników pojazdów, pieszych i rowerzystów.

Śledztwo wciąż trwa i na ostateczny raport przyjdzie nam jeszcze poczekać. Podobnie jak na raporty dotyczące wcześniejszych wypadków, w których brały udział pojazdy autonomiczne, takie jak samochód Ubera, który śmiertelnie potrącił pieszą. Im lepiej będą sprawdzone przyczyny tych wydarzeń, tym szybciej uda się uniknąć takich wydarzeń w przyszłości.

Bo przecież sam w sobie pomysł stworzenia samochodu autonomicznego nie jest zły – wielu z nas zamieniłoby obserwowanie otoczenia podczas stania w porannych korkach, albo dojazdu do celu w drodze na urlop na oglądanie filmu, czy czytanie książki. I propozycja zamiany samochodu na pociąg czy autokar nie jest w tym przypadku rozwiązaniem.

Ale zanim zaufamy robotom za kierownicą, minie jeszcze sporo czasu.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać