Felietony

Dziś w kąciku Tesli: Samochód sam zamówi części, gdy ty kręcisz film dla dorosłych

Felietony 10.05.2019 120 interakcji
Grzegorz Karczmarz
Grzegorz Karczmarz 10.05.2019

Dziś w kąciku Tesli: Samochód sam zamówi części, gdy ty kręcisz film dla dorosłych

Grzegorz Karczmarz
Grzegorz Karczmarz10.05.2019
120 interakcji Dołącz do dyskusji

Tesla wykryje jakich części jej potrzeba i sama zamówi je do serwisu. Właścicielowi pozostanie tylko umówić się na wizytę. A to nie koniec wieści z tego tygodnia. Jest też coś o premierze Finlandii, popularnym filmiku i romantycznej miłości.

Życie bez Tesli byłoby jak samochody bez prądu… całkiem udane. Pora sprawdzić co u Tesli słychać, bo to już cztery dni jak nie napisaliśmy o niej żadnego artykułu. A działo się wiele.

Tesla szuka sposobów na walkę z zatorami w serwisach. Użytkownik reddita podzielił się komunikatem jaki wyświetlił mu jego Model 3. Samochód poinformował go o wykrytej awarii i – tu niespodzianka – o tym, że część na wymianę została już zamówiona do jego ulubionego serwisu. Niestety – listy dostępnych terminów na wizytę w serwisie już nie zaproponował, a z tym Tesla ma największy kłopot.

tesla serwis części

Serwis Tesli jest trudno dostępny.

Sieć serwisowa Tesli jest jej priorytetem na ten rok. Albo nie, priorytetem są samochody autonomiczne. Zależy na jakiej prezentacji akurat znajduje się prezes firmy. Gdy chodzi o wydobycie pieniędzy od inwestorów, mówi iż wszystkie siły rzucono na odpowiedzialny odcinek autonomii, gdy trzeba uspokoić nastroje, priorytetem nazywa szybkość działań serwisu.

A z tym Tesla wciąż ma problem. I będzie on jeszcze większy, bo Model 3 zalewa Europę, bijąc rekordy rejestracji w poszczególnych krajach. Ostatnio został najlepiej sprzedającym się samochodem w Szwajcarii. Przebił wszystkie inne samochody elektryczne i spalinowe.

Jest prawdopodobne, że ten wygłodniały rynek się szybko nasyci. Model 3 jest nawet trzykrotnie tańszy od modeli S i X. Nic dziwnego, że entuzjaści magicznej aury roztaczanej przez Teslę, rzucili się do kart kredytowych. Gdy do Europy przypłyną już wszystkie zamówione na początku roku egzemplarze, przyrost sprzedaży może nie być już tak dynamiczny.

Jednak to co przypłynęło do tej pory może sprawić spory kłopot niewydolnej sieci serwisowej. Dla przykładu: we Francji jest tylko 6 serwisów Tesli, tyle samo co w Holandii, w której Tesle cieszą się wielkim powodzeniem. Przyspieszenie zamawiania części tylko trochę usprawni proces naprawy. Trudno poradzić coś na to, że w serwisie nie ma wolnych podnośników. Trzeba otwierać kolejne miejsca napraw.

Tesla serwis części
Serwisy Tesli w Europie. Podobno 80 proc. napraw można wykonać poza serwisem.

Wprawdzie wciąż powstają nowe salony Tesli, ale to za mało. Ostatnio otwarto salon w czeskiej Pradze, co narobiło apetytu zainteresowanych kupnem Tesli w naszym kraju. W tym tempie liczba serwisów dostępnych dla właścicieli Tesli z Europy Wschodniej może zbliżać się do liczby szybkich ładowarek w Polsce. A te da się je policzyć na palcach jednej ręki i jeszcze sporo palców nam zostanie by przywołać Teslę na parkingu smartfonem.

Autonomiczna Tesla niskich prędkości.

Sieć złowiła ostatnio pasjonujące video z pokazem możliwości ulepszonej funkcji Enhaced Summon w wersji beta. Nie jest to imię i nazwisko premiera Finlandii, tylko opcja pozwalająca wezwać samochód na parkingu. Ma sam po nas przyjechać i to jest postęp, bo ostatnio tylko wyjeżdżał z sam z miejsca parkingowego, ale odszukać kierowcy już nie potrafił.

Jeśli nie chcemy zmoknąć, albo z innych przyczyn odmówimy przejścia 45 metrów po parkingu (taki jest maksymalny zasięg tej funkcji), wystarczy przywołać swój samochód smartfonem. Trzeba trzymać przywołujący przycisk, a samochód będzie mknął po nas z szybkością z jaką zapala się żarówka w piwnicy, gdy schodzisz po ziemniaki. 4,8 km/h – to maksymalna prędkość pojazdu w trakcie skomplikowanych manewrów po parkingu.

Ten imponujący pokaz technologicznej przewagi Tesli nad resztą świata każe jeszcze bardziej wątpić w przyszłość autonomicznych robotaksówek Tesli. Niedawno Elon Musk zapowiedział, że już za rok Tesle bez kierowcy staną się podstawą ich nowego biznesu, usług przewozowych realizowanych przez autonomiczne samochody.

Leasing oferowany przez Teslę już teraz nie zakłada możliwości wykupu samochodu na jego koniec. Po końcu umowy pojazd ma trafić na usługi właśnie do sieci robotaksówek. Coś mi się wydaje, że trafi jednak na plac z samochodami używanymi na sprzedaż, zamiast bez kierowcy na ulicę.

Niewątpliwie w pełni autonomiczna przyszłość czeka tuż za rogiem i Elon Musk ma 100 proc. racji zapowiadając ją na spotkaniu dla inwestorów. Pierwszy test prawdomówności i autonomii niebawem, bo z kolejnych zapowiedzi wynika, że Tesla będzie mogła samodzielnie przejechać z Nowego Jorku do Los Angeles jeszcze w tym roku. Taka atrakcja ma być dostępna dla wszystkich klientów z wykupioną opcją autonomicznej jazdy. Trzeba w końcu coś im dać poza enigmatycznym opisem na stronie internetowej.

Tesla autonomiczna jazda

Ja chwilowo przejadę się tylko do dentysty, bo od patrzenia jak Tesla męczy się na tym parkingu, rozbolały mnie zęby. Podobnie jak tych właścicieli Tesli, którzy zapłacili za tryb jazdy Ludicrous.

Najbliższy działający tryb Ludicrous mode jest w sąsiednim samochodzie.

Tryb Ludicrous wymaga 20 tysięcy dolarów dopłaty i zapewnia o 20 proc. lepsze przyspieszenie. Czy jest to uczciwy deal każdy musi ocenić już sam, 1 proc. za 1 tysiąc dolarów. Jak dla mnie ciut drogo i trochę bym posmutniał, gdyby ten tryb na kilka miesięcy przestał mi działać. A to spotkało wielu użytkowników modelu S, którzy te 20 tysięcy dolarów zdecydowali się wydać.

Winny jest robaczek, bug w oprogramowaniu. Mały błąd wkradł się do części samochodów w trakcie marcowej aktualizacji oprogramowania i uniemożliwił korzystanie z pełnej mocy i maksymalnego przyspieszenia. Niestety nie można było umówić się do serwisu by błąd usunąć, gdyż te nie dysponują poprawionym oprogramowaniem. Automatycznie zamawianie części do serwisu, w tym przypadku nie pomoże.

Ale wszystko jest w porządku, bo Tesla już pracuje nad rozwiązaniem problemu. W dodatku zapewnia, że ten błąd jest przypadkowy, a nie zamierzony. Zapewniać trzeba, bo już kiedyś Tesla przy tej opcji majstrowała, chcąc ochronić zespół napędowy przed użytkownikami, którzy zbyt często korzystali z pełnej mocy przy dynamicznych startach spod świateł.

Tesla tryb Ludicrous niedostępny

A jeśli mowa o oprogramowaniu, to są też dobre wieści. Tesla rozdaje prezenty zdalnie aktualizując swoje samochody.

Tesla włącza za darmo dodatkowe opcje.

Wszystkie samochody wyprodukowane od października 2016 roku dostaną darmową aktualizację oprogramowania skupioną na bezpieczeństwie. Na ich pokładach pojawią się dwie dodatkowe funkcje, Lane Departure Avoidance oraz Emergency Lane Departure Avoidance.

Samochód wyręczy kierowcę nawet jeśli Autopilot nie będzie włączony. Zadaniem obu systemów jest utrzymać pojazd na właściwym pasie ruchu, gdy wykryje, że samochód z niego zbacza. A gdy kierowca nie wykazuje aktywnej kontroli nad pojazdem, ten sam zwolni poniżej przepisowej prędkości i włączy awaryjne światła. Samochód zostanie też przywrócony na właściwy tor, gdy zapragnie z niej zjechać i uderzyć w inny pojazd. ELDA będzie włączać się automatycznie przy każdy uruchomieniu pojazdu.

To nie kosmiczna technologia – jak na Teslę brzmi wręcz dość zwyczajnie. Innowacyjne jest to, że producent samochodów dodaje podnoszącą bezpieczeństwo funkcję do wszystkich samochodów wyprodukowanych 3 lata wstecz. Aktualizacja oprogramowania kosztuje go niewiele, ale warto docenić ten gest. Klienci za darmo otrzymali istotną opcję, za którą w przypadku innych marek trzeba słono płacić, i która dostępna jest tylko na etapie zamawiania samochodu. Nikt inny nie doposaża samochodów za darmo i to wstecz.

Przejdźmy do tego, na co wszyscy czekają, seks w jadącym samochodzie.

Zac i Miri kręcą porno 2.

Niestety ten dość zabawny film nie doczekał się swojej drugiej części, rzeczywistość jest bardziej przyziemna. Pewna Pani postanowiła pokazać do czego można wykorzystać autonomiczne samochody.

Przyszłość autonomicznej jazdy to możliwość odbywania stosunku seksualnego w czasie jazdy. Ktoś w końcu to zrobił, nagrał mini film porno w Tesli jadącej na Autopilocie i go opublikował. Film jest dostępny na jednej ze stron, która na trwałe wyryła się już w sercach nastolatków z dostępem do karty kredytowej.

Koniec. Więcej o czymś tak głupim pisać nie będziemy. Jest mi i tak wstyd za wszystkie poświęcone temu 135 wyrazów oraz za to, że użyłem tego w tytule. Jeśli macie ochotę zapoznać się głębiej z historią tego upośledzonego umysłu, proszę, możecie zrobić to tutaj.

Zamiast tego piękna i czysta miłość w trójkącie. On, ona, zaręczyny i filmująca nakładanie pierścionka na palec Tesla Model 3. Samochód zrobił zakochanym zdjęcie, gdy wybranka przyjmowała oświadczyny. Szczęśliwy (jeszcze) młodzian, od razu pochwalił się tym na Twitterze i podziękował Elonowi Muskowi za wyprodukowanie samochodu, który był w stanie uwiecznić swą kamerą ten moment.

I tak kamera, która miała filmować czyhających na Teslę złodziei, znalazła nowe przeznaczenie. Zwykle, w ważnych chwilach każdego życiowego pierdoły, zdjęcia robiła kalkulatorem jakaś usłużna ciocia, teraz od tego mamy samochód. Coś czuję, że to może być nowy trend w mediach społecznościowych. Życie filmowane przez Teslę. I weź tu ludziom tłumacz, że posiadacze Tesli to nie sekta, tylko zwykli pasjonaci.

Do zobaczenia za tydzień

Albo w jakiś inny dzień, kiedy Tesla dostarczy nam kolejnych inspiracji, które naszym zdaniem mają zbyt małą siłę przebicia na samodzielny artykuł, a z drugiej strony żal je pominąć. Na pożegnanie coś dla gryzipiórków i dusigroszy, porównanie opłacalności Modelu 3 vs Honda Accord. Niestety bez kosztów ewentualnych napraw i serwisu, a także z amerykańskimi cenami i dopłatami do samochodów elektrycznych. Zgadnijcie kto wygrał? Podpowiadam, wygrał samochód, do którego od niedawna można zamawiać hak holowniczy, co stało się dobrą okazją do kolejnych prasowych artykułów.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać