Wiadomości

Zanim zaczniesz ścigać się Teslą, przejrzyj regulamin zawodów. Może się okazać, że tracisz czas

Wiadomości 13.11.2018 114 interakcje
Marta Daszkiewicz
Marta Daszkiewicz 13.11.2018

Zanim zaczniesz ścigać się Teslą, przejrzyj regulamin zawodów. Może się okazać, że tracisz czas

Marta Daszkiewicz
Marta Daszkiewicz13.11.2018
114 interakcje Dołącz do dyskusji

Gdy kierowca Tesli Model 3 stanął na podium by odebrać nagrodę, po osiągnięciu świetnego wyniku w wyścigu, usłyszał że właśnie został zdyskwalifikowany. Powód? Według regulaminu prąd nie jest paliwem.

Cameron Rogers wystartował w wyścigu Global Time Attack Super Lap w Buttonwilliow w Kalifornii swoją Teslą Model 3 w wersji Performance z trybem Track Mode. Tłumacząc to z polskiego na nasze – postanowił się pościgać samochodem elektrycznym, wyposażonym w system zwiększający kontrolę stabilności na torze.

Wynik był dobry, ale konkurenci zaprotestowali.

Konfiguracja Tesli okazała się strzałem w dziesiątkę. Rogers zajął drugie miejsce i był z siebie bardzo zadowolony. Chciał pokazać, że samochodem elektrycznym można się ścigać na torze i udało mu się to.

Kiedy zadowolony z siebie stanął na podium, przyszła niespodziewana informacja. Jeden z kierowców złożył protest w związku z nieregulaminowym samochodem. Protest został uwzględniony, a Cameron Rogers zdyskwalifikowany.

Tak to wyglądało (rozdanie nagród zaczyna się ok. 16 minuty):

Czego dotyczył protest?

To jest chyba najbardziej zaskakując element tej opowieści. Protest dotyczył faktu, iż Tesla Model 3 jest autem elektrycznym, czyli na prąd, a prąd nie jest paliwem. Tak. Prąd nie jest uznawany za paliwo, przynajmniej według regulaminu wyścigu Global Time Attack Super Lap. Można mieć dowolną liczbę koni, różne sportowe ulepszenia, ale samochód elektryczny to już zło.

Nie zatrzymacie przyszłości – zdążył powiedzieć zszokowany Rogers.

Potem musiał zejść z podium. Na nagraniu słychać innych kierowców, którzy buczeniem dawali wyraz takiej decyzji sędziów.

Organizatorzy nie przewidzieli udziału samochodów elektrycznych.

Takiego rozwoju wydarzeń nie spodziewali się organizatorzy, sędziowie ani zapewne większość kierowców, biorących udział w imprezie. Organizatorzy najwyraźniej nie przewidzieli ani tego, że w wyścigu wystartuje samochód elektryczny, ani że ktoś wykorzysta lukę w przepisach do złożenia protestu.

Na koniec zostawię was z pytaniem – ciekawe, czy gdyby kierujący Teslą nie wykręcił drugiego czasu, to protest także zostałby złożony? Ja mam spore wątpliwości.

Swoją drogą, jeśli jesteście ciekawi jak  jeździ się takim autem, zachęcam do przeczytania tekstu Adama, który miał okazję spędzić krótką chwilę z Teslą Model 3.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać