Wiadomości

Tesla Model 3 – pięć gwiazdek w teście zderzeniowym NHTSA. Lepiej niż Suzuki Jimny

Wiadomości 21.09.2018 33 interakcje
Adam Majcherek
Adam Majcherek 21.09.2018

Tesla Model 3 – pięć gwiazdek w teście zderzeniowym NHTSA. Lepiej niż Suzuki Jimny

Adam Majcherek
Adam Majcherek21.09.2018
33 interakcje Dołącz do dyskusji

Amerykanie rozbili Model 3 i okazało się, że jest równie bezpieczny co pozostałe modele Tesli.

Wczoraj Tymon mocno przeżył informację, że jego wymarzone Jimny zdobyło tylko 3 gwiazdki w teście zderzeniowym EuroNCAP. To oczywiście wcale go nie zniechęciło, co generalnie potwierdza fakt, że ludzie nie kupują samochodów wyłącznie ze względów logiczno/praktycznych.  Wydajemy górę pieniędzy na coś co chcemy mieć i ewentualnie szukamy potwierdzenia, że to dobra decyzja. I marginalizujemy wagę argumentów sprzecznych z naszym punktem widzenia. 

I faktycznie, jeśli spodobało mi się jakieś auto, to fakt, że np. w teście porównawczym zajęło ostatnie miejsce wcale nie oznacza, że czym prędzej porzucę plan zakupu i pobiegnę kupić zwycięzcę testu. Nie zrobię tego chociażby z tego powodu, że mi się nie podoba. I żadne testy wychwalające właściwości jezdne, poziom bezpieczeństwa, albo genialną jakość wykończenia kabiny nie sprawią, że będę chciał co miesiąc płacić ratę wynajmu za auto, w którym nie będę się dobrze czuł. Bo zawsze mijając swoje wymarzone auto będę żałował, że go nie wybrałem.

Mam tak z GT86.

Wiem, że ma mnóstwo wad, jest wiele szybszych i bardziej praktycznych aut za te same pieniądze, ale je uwielbiam. I nie przeszkadza mi, że w sprincie do setki przegrywa z każdym współczesnym dieslem. Radość z prowadzenia i zachowanie tego auta w zakrętach sprawia, że uważam, że jest warte każdych pieniędzy. Ale ja dzisiaj nie o tym.

Jasne, współcześnie budowane samochody są przygotowywane do testów zderzeniowych. I jasne, nie da się zasymulować każdego zdarzenia drogowego, bo trzeba wziąć pod uwagę mnóstwo czynników. Dlatego każdy szanujący się producent ma swoje centra badawcze przeprowadzające setki wirtualnych testów zderzeniowych i sprawdzające jak drobne zmiany w konstrukcji auta wpływają na zachowanie w krytycznej sytuacji. 

A testy EuroNCAP nie są wykonywane według procedury którą ktoś sobie wyśnił.

Są przygotowywane na podstawie danych statystycznych stwierdzających, jakie rodzaje kolizji występują najczęściej. I tak jak dla norm emisji spalin przygotowywane są jakieś procedury, tak samo dla testów zderzeniowych – trzeba ustalić jakieś procedury. Takie, które wypracują standardy pozwalające na a) zbudowanie samochodów, które zapewniają jak najwyższy poziom bezpieczeństwa i b) porównanie wyników samochodów tej samej klasy między sobą. Bo to, że auta różnych segmentów będą się zachowywać różnie podczas zderzeń, wynika z praw fizyki. Ba każda zmiana, nawet zwiększenie prześwitu sprawia, że podczas zderzenia samochód zachowuje się inaczej. Tak jak tu:

I oczywiście – historia zna przypadki, w których wymiana klamry pasa bezpieczeństwa skutkowała podniesieniem oceny z 4 do 5 gwiazdek. Albo wiadomo, że czasem montuje się np. Isofixy w samochodach, do których ciężko wstawić fotelik dla dziecka (patrz tylna kanapa GT86, albo Mini), ale brak Isofixów = brak punktów w testach zderzeniowych

Ale ja znowu nie o tym.

NHTSA (The National Highway Traffic Safety Administration), czyli amerykański odpowiednik EuroNCAP, przeprowadziło testy zderzeniowe Tesli Model 3.

I w każdej testowej kategorii najtańszy model Tesli punktował znakomicie. Zarówno w podczas uderzenia przodem, bokiem, w słup, jak i w większą przeszkodę konstrukcja samochodu świetnie ochroniła siedzące w środku manekiny. Dlaczego piszę o tym, a nie o znakomitych wynikach Audi A6, VW Touarega, czy Forda Focusa, które też ostatnio przeszły kontrolę EuroNCAP? 

Dlatego, że samochody elektryczne to wciąż świeży temat i ludzie nie mają do nich zaufania. A wszystkie modele Tesli w testach bezpieczeństwa punktują znakomicie. Zresztą, nie tylko Tesli – Nissan Leaf również dostał maksymalne noty. I to zarówno model obecnej, jak i poprzedniej generacji. 

Jeśli ktoś miałby życzenie zobaczyć, jak rozbija się Model 3, to służę materiałem wideo:

I oczywiście, póki samochody elektryczne nie przenikną do mainstreamu, każda większa kolizja, a szczególnie przypadki pożarów, będą głośno komentowane w sieci. Ale ci, „którzy ekscytują się wynikami crash testów i od nich uzależniają zakup swojego samochodu”, nie muszą skreślać z listy samochodów elektrycznych.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać