Wiadomości / Felietony

Kącik Tesli: Kiedy coś nie idzie, musisz przejść przez punkt zero

Wiadomości / Felietony 26.03.2021 248 interakcji
Grzegorz Karczmarz
Grzegorz Karczmarz 26.03.2021

Kącik Tesli: Kiedy coś nie idzie, musisz przejść przez punkt zero

Grzegorz Karczmarz
Grzegorz Karczmarz26.03.2021
248 interakcji Dołącz do dyskusji

Tesla Cybertruck nie będzie miała klamek, a ludzie pytają, co się stanie z pieniędzmi za FSD.

Dawno nie było kącika Tesli. Muszę przypomnieć, czym jest. Jest kamieniem węgielnym zwątpienia w nieomylność Elona Muska i Tesli, przeciwwagą dla internetowych hołdów, zakamuflowaną opcją niemiecką, źle skrywaną zazdrością oraz emanacją finansowej i intelektualnej biedy autora, który pisze cośtam, bo mu się coś cośtam – czy coś.

Dziś będziemy się martwić o Elona, przyszłość i cudze pieniądze. Oto kącik, w którym dowiemy się, co należy robić, gdy nie idzie, kiedy dotarliśmy do granic możliwość i trzeba przekroczyć granicę wyznaczaną przez zero.

Tesla Cybertruck nie będzie miała klamek

Z czym ludzie kojarzą Teslę? Znam odpowiedź, bo czasami ktoś mnie pyta, czy to prawda, że Tesla nie ma klamek? Ma, ale nie wystają poza obrys nadwozia. To następna nie będzie miała.

Ostatnio pojawiają się filmiki, które pokazują, jak niedoskonała potrafi być wersja beta kolejnej funkcji systemu Full Self-Driving. Jednocześnie Tesla Model S przyłapywana jest z wolantem w roli kierownicy, temat jednak wydaje się już odrobinę zużyty. Do gry wkracza więc siedmioosobowa wersja samochodu, który ma być najlepszy na świecie, czyli Tesli Model S Plaid. Mamy być oszołomieni rodzinnym samochodem z przyspieszeniem w granicach 2 sekund do setki. Tuż po tym okazuje się, że w Modelu S będzie opcja zmiany biegów z poziomu ekranu. Tyle różnych informacji.

Czy to wszystko wystarczy, żeby ludzie przestali się interesować konkretną datą uruchomienia systemu samodzielnej jazdy Tesli? Nie przestaną, ale coś im trzeba dać na przeczekanie. Elon Musk ogłasza na Twitterze, że Tesla Cybertruck nie będzie miała klamek, tak naprawdę nie będzie ich miała, nie że będą się chować w drzwiach, jak w obecnych modelach.

Tesla Cybertruck ma pojawić się w produkcji jeszcze w tym roku. W stosunku do wersji z premiery w 2019 mają zajść zmiany dotyczące wymiarów i wyglądu. Na premierze Tesla Cybertruck miała chowane klamki, teraz zostaną zaspawane. Wygląd Cybertrucka to szaleństwo, status pokoju bez klamek bardzo tu pasuje. Drzwi zapewne będą otwierać się po wezwaniu sanitariusza lub po dotknięciu wyznaczonego punktu. Przydałoby się też wyznaczyć jakąś datę, ale w innej sprawie.

Co stanie się z pieniędzmi za FSD?

To pytanie ostatnio nabrało wagi. Tesla sprzedaje ze swoim samochodami system nazywany Full Self-Driving. Kosztuje on w Polsce dodatkowe 39 tys. zł i jako planowane rozwiązanie podaje automatyczną jazdę po ulicach miasta. Taki rarytas jest obiecywany od kilku lat i nie chce nadejść. Tesle wciąż nie są robotaksówkami, które zarabiają na swoich właścicieli, same wożąc klientów, choć tak miało stać się już rok temu.

tesla fsd cena w pln

W osobach, które zapłaciły za FSD, może pojawić się nutka zwątpienia, bo już wielokrotnie Elon Musk mówił, że samodzielna jazda samochodów jest praktycznie gotowa. I wcale nie jest tak, że to regulacje prawne sprawiają, że systemu samodzielnej jazdy nie da się wprowadzić w życie. Nie da się, bo system nie jest gotowy, a filmy umieszczane ostatnio w sieci pokazują, że gotowość może zająć mu jeszcze chwilę.

Powyższy tweet z 2018 roku wcale nie jest najstarszym, zapowiadającym szybkie nadejście FSD. Żaden amerykański urząd nie odrzucił przedłożonego mu systemu. Osoby, które zapłaciły 10 tys. dolarów za to, że kiedyś powiedzą Tesli dokąd jechać i pójdą spać, mogą czuć się nieco zniecierpliwione. Brak klamek jest cool, brak okrągłej kierownicy być może też, firma ciągle dostarcza małe zachwyty, ale ten największy zachwyt zaczyna wyglądać, jakby miał nie nadejść.

Gdzie jest więc data graniczna, kiedy można powiedzieć, że stuprocentowe FSD się nie udało i pójść do kasy po zwrot pieniędzy za niedziałającą usługę? Klientom nie przedstawiono deadline’u, zapłacili więc na wiarę i za Autopilota z rozbudowywanymi funkcjami.

Skoro o obietnicach mowa, to musi pojawić się zasięg.

Ile Tesla przejedzie na zerze?

Samochody spalinowe zużywają więcej paliwa niż w testach homologacyjnych i katalogach. Wiem dlaczego tak jest i może nawet wam powiem, jeśli zapłacicie za pakiet Autoblog Premium, nad którym obecnie pracujemy i który wejdzie w życie, tak szybko, jak pozwolą na to niezależne od nas okoliczności. Tę tradycję przejęły od spalinowych również samochody elektryczne. Zasięg podany w katalogu jest zazwyczaj mocno zawyżony w stosunku do rzeczywistych wyników, szczególnie zimą. Tesla nie jest wyjątkiem.

Tesla rządzi w zasięgach, systematycznie przebija kolejne granice, ale ostatnio znieważono Koronę. Firma Edmunds miesiąc temu przeprowadziła testy 15 elektrycznych samochodów, w tym pięciu Tesli. Żaden z modeli kalifornijskiego producenta nie osiągnął deklarowanego zasięgu, określonego według amerykańskiej procedury EPA. Pojazdom innych producentów udało się go nawet przebić, ale i tak ich zasięgi były mniej imponujące niż te rzeczywiste Tesli.

The Leaderboard: Best Real-World EV Range

 

Jaki z tego wniosek? Zasięg Tesli jest bardzo dobry, ale i tak firma czuje potrzebę by wynik testu EPA był jej billboardem reklamowym. Na testy Edmunds nie pozostała obojętna i twierdzi, że wynik uzyskanych w teście homologacyjnym da się powtórzyć w na drodze. Trzeba tylko… jechać dalej, gdy na wyświetlaczu, w miejscu prognozowanego zasięgu, pojawi się 0.

Przedstawiciele Tesli skontaktowali się z firmą Edmunds i stwierdzili, że ich test kończył się, gdy pojawiało 0, a Teslą trzeba jechać wtedy jeszcze dalej, bo akumulatory mają bufor bezpieczeństwa. Wtedy osiągniemy maksymalny zasięg. Każdy samochód elektryczny nie udostępnia kierowcy całej swej pojemności akumulatorów, ale jeżdżenie z wyświetlającym się zerem to nie jest coś, co przeciętny użytkownik chciałby uskuteczniać w drodze do stacji ładowania.

Edmunds powtórzył zmodyfikowany test i na mniejszej grupie. Pięć elektrycznych samochodów, w tym trzy Tesle, jechało z identyczną prędkością aż do rozładowania, nawet gdy wskaźnik zasięgu pokazywał zero. Najdalej zajechała Tesla Model 3 w wersji Long Range, bo prawie 42 kilometry, z czego przez ponad 35 kilometrów była w stanie utrzymać zadaną prędkość (105 km/h).

Miles After Zero Indicated Range

Teoretycznie to się uda

Zasięg Tesli według EPA jest więc raczej teoretyczny, sprawdzi się tylko w ekstremalnych okolicznościach, do których mało kto chce doprowadzić. Teoretyczne jest też nadejście pełnej samodzielnej jazdy przez samochody Tesli. To nie przeszkadza tego wózka pchać dalej, trzeba tylko obciąć klamki i górę kierownicy, przenieść zmianę kierunku jazdy na dotykowy ekran i na pewno coś jeszcze się wydarzy. Paliwa nie zabraknie, zawsze da się coś nowego wymyślić, tylko czy uda się na nim dojechać do obiecanego FSD, zanim ludzie zaczną upominać się o pieniądze?

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać