Samochody używane

Audi A4 B7 w stylu postapo. Zombie uciekną same na widok tej konfiguracji

Samochody używane 23.12.2020 1606 interakcji
Piotr Szary
Piotr Szary 23.12.2020

Audi A4 B7 w stylu postapo. Zombie uciekną same na widok tej konfiguracji

Piotr Szary
Piotr Szary23.12.2020
1606 interakcji Dołącz do dyskusji

Audi A4 – niezależnie czy mowa o generacji B7, czy o jakiejkolwiek innej – raczej nie jest autem, które jako pierwsze kojarzy się z klimatami postapokaliptycznymi. A jednak – auto właśnie w takim stylu można sobie kupić w Stanach Zjednoczonych.

Audi A4, czyli skondensowany prestiż, moc i niezawodność. Tak przynajmniej podejrzewam, biorąc pod uwagę, jak bardzo popularny jest ten samochód w Polsce, szczególnie na rynku wtórnym – z czegoś się to przecież musi brać, prawda?

Ale nie wszystkim to wystarcza. Okazuje się bowiem, że oprócz prestiżu, mocy i niezawodności niektórzy wymagają od samochodu jeszcze zdolności do bezproblemowego podróżowania szutrową, dziurawą drogą ośnieżonymi drogami w drodze na alpejskie stoki – dla takich osób przygotowaną uterenowioną odmianę Allroad.

Dla niektórych to jednak nadal za mało

Kolejnym problemem jest fakt, że Audi A4 Allroad występowało wyłącznie jako kombi (i to dopiero od kolejnej generacji, B8). Jeśli pragnąłeś podniesionego sedana – musiałeś obejść się smakiem. Lub – w przypadku posiadania ilości fantazji przekraczającej zasoby finansowe – po prostu go sobie zrobić samemu. A skoro już sobie człowiek i tak dłubie przy swoim samochodzie, to dlaczego nie zrobić czegoś o bojowym wyglądzie? Gorzej z faktycznymi zdolnościami do jazdy w złych warunkach, ale o tym za chwilę. Najpierw przedstawmy bliżej bohatera dzisiejszego wpisu.

Oto on – Audi A4 B7 w wersji „post-apo”

Audi A4 B7
fot. Mark Lipinski, Facebook Marketplace

OK, powiem wprost – nikt nigdzie nie wspomina, by to faktycznie zainteresowania klimatami postapokaliptycznymi były na tyle bliskie sprzedającemu, by to na nich wzorował się podczas modyfikowania swojej A-czwórki 2.0T. Ale pozwoliłem sobie na tę daleko posuniętą interpretację, bo ten samochód wręcz idealnie pasowałby mi do rozmaitych obrazków w tym stylu.

Pzynajmniej przez kilka chwil – do momentu skupienia się na danych technicznych. Bo o ile ktoś, kto przerobiłby Audi A4 quattro na takiego terenowego potwora zasługiwałby nawet na pewien rodzaj uznania, to nie jestem pewien, na co zasługuje ktoś, kto tego typu przeróbce poddał samochód z… napędem na przednią oś i bezstopniową skrzynią biegów Multitronic. Z pewnością mógłby liczyć na chwilę ciszy, gdyby pojawił się np. na zlocie samochodów terenowych. Inna rzecz, że przy takim ogumieniu i prześwicie to zapewne jest w stanie wjechać dalej nie tylko od wszystkich SUV-ów z napędem na przednią oś, ale i od kilku modeli z dołączanym napędem 4×4.

Audi A4 B7
fot. Mark Lipinski, Facebook Marketplace

Opis to kopalnia ciekawostek

Dowiadujemy się z niego np., że widoczne na zdjęciach maska i pokrywa bagażnika są z włókna węglowego i były ekstremalnie drogie – tyle że kolejny właściciel auta będzie musiał trochę nad nimi popracować, by znowu wyglądały ładnie, bo silne słońce dało im – nomen omen – popalić. Auto nie ma też działającej klimatyzacji, ponieważ część instalacji trzeba było usunąć, by dało się w aucie zamontować tak duże koła.

W dobrej kondycji są główne elementy samochodu, jak np. układ napędowy, zawieszenie czy hamulce. Do poprawek jest natomiast sporo detali: wnętrze jest dość zużyte (poza tym jego kolor jest moim zdaniem raczej z tych brzydszych), folia z szyb miejscami odchodzi, nie domaga reflektor po stronie kierowcy… Zielony kolor Audi to sprawka plastidipu, który można zerwać – A4 ponownie przybierze wtedy oryginalną czerwoną barwę.

fot. Mark Lipinski, Facebook Marketplace

Po stronie wad z punktu widzenia polskich przepisów trzeba też dorzucić kwestię kół wystających poza obrys samochodu – jeśli jakimś cudem ktoś z Polski chciałby to sobie kupić i sprowadzić, to musiałby pomyśleć o radykalnym poszerzeniu i tak już poszerzonych błotników. Albo o zamontowaniu węższych kół, no ale to chyba nie o to chodzi w tak odjechanym projekcie.

Cena wynosi 4500 dolarów

W tej kwocie oprócz samego samochodu sprzedający obiecuje też dodatkowy komplet kół, seryjną maskę i klapę bagażnika, a także niezapomniane wrażenia z jazdy – wliczając w to ogromne zainteresowanie osób postronnych. Nie wątpię! Zastanawiam się tylko, co wolałbym z uterenowionych aut z napędem na przednią oś: to Audi czy może Alfę 156 Crosswagon z usuniętym napędem na tył

fot. Mark Lipinski, Facebook Marketplace

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać