Ciekawostki / Klasyki

Masz zbędne 20 milionów euro? Wpadaj na targi Techno Classica do Essen

Ciekawostki / Klasyki 16.03.2018 191 interakcji
Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk 16.03.2018

Masz zbędne 20 milionów euro? Wpadaj na targi Techno Classica do Essen

Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk16.03.2018
191 interakcji Dołącz do dyskusji

Podczas tegorocznych targów Techno Classica Essen pod młotek trafi 115 unikatowych, klasycznych samochodów. Łączna wartość wszystkich aut wystawionych na sprzedaż przekroczy 20 milionów euro. Wśród nich znajdzie się np. przepiękne Lamborghini Miura z filmu „Włoska robota”.

Targi motoryzacji klasycznej w Essen to jedna z najważniejszych na świecie imprez dla kolekcjonerów i osób związanych z branżą. W tym roku odbędą się po raz trzydziesty. Rozpoczną się 21 marca. Zwiedzający i wystawcy będą mieli do dyspozycji 120.000 m2 w 21 halach (!) i 4 place pod gołym niebem. W zeszłym roku do Essen przyjechało ponad 1250 wystawców z 30 krajów świata. Nie zapominajmy też, że przy okazji takich imprez prawdziwe perełki można spotkać również na parkingu dla odwiedzających.

Ważnym elementem każdej imprezy z cyklu Techno Classica są aukcje. W tym roku, na jednej z nich, 24 marca firma Coys zlicytuje 115 samochodów. Wśród nich znajdzie się wiele perełek z pewnej prywatnej kolekcji obejmującej auta, które mają na koncie role w kultowych filmach. Mowa np. o Lamborghini Miurze SV znanej z początkowych sekwencji kultowego obrazu „Włoska robota” z 1969 roku.

To jeden z najsłynniejszych „filmowych samochodów” w historii

W filmie Miura zostaje zniszczona przez buldożer i zrzucona ze skały do rzeki. Rzeczywistość była dla niej nieco bardziej łaskawa. Co prawda filmowcy wykorzystali prawdziwą zniszczoną karoserię Miury, ale została ona uszkodzona już wcześniej w wypadku i kupiona od Lamborghini na potrzeby tej sceny. A egzemplarz, którym bohater jechał po górskich serpentynach przetrwał w świetnym stanie do dziś. Szacuje się, że na aukcji Techno Classica osiągnie między 1 a 1,5 miliona euro.

Co oprócz Lamborghini?

Bugatti-T44-Fiacre

Pod młotek trafi również Bugatti T 44 Fiacre By Gangloff z 1928 roku. To jedna z ostatnich sztuk tego modelu na świecie. W połowie lat 60. tym egzemplarzem jeździł Uwe Hucke, autor wielu książek o Bugatti. Później odkupił go Helmut Schellenberg, który w latach 30. był znanym kierowcą wyścigowym zespołu tej marki. Cena jest szacowana 500-550 tysięcy euro.

Na targach Techno Classica nie zabraknie również aut amerykańskich, z modelem AC Ace Competition Car z 1957 roku na czele. Coś dla siebie znajdą miłośnicy Astonów Martinów – na przykład świeżo odrestaurowane DB2/4, co ciekawe, z kierownicą po lewej stronie. Pojawi się również m.in. Ferrari Dino czy Porsche 356 Pre-A 1500 Coupe z 1955 roku – jeden z pierwszych egzemplarzy ze skrzynią biegów z synchronizacją.

Na sprzedaż trafią również Range Rovery z lat 70. stuningowane (również w tamtych czasach – a więc ich wygląd jest niepowtarzalny) przez firmę Alcom Devices. Powstały na zamówienie króla Hiszpanii.

Range-Rover

Nie tylko stare i nie tylko drogie

Również fani młodych – i to bardzo młodych – klasyków nie wyjadą z Essen rozczarowani. Na liście znajdują się np. Porsche 997 GT3 4.0 z 2011 roku (370-430 000 euro), czy o dwa lata młodszy Mercedes Benz SLS Roadster AMG (180-200 000 euro).

Jeśli chodzi o tańsze samochody, uwagę przykuwa chociażby VW Panel Van z 1958 roku, którego wartość ocenia się na 8 do 13 tysięcy euro. Jest do kapitalnego remontu, choć jego obecny stan… cóż, ma swój urok.

VW-Panel-Van

Na Techno Classica niemal każdy znajdzie coś dla siebie

Oglądając listę aut, które trafią na aukcję (jest dostępna tutaj), można się rozmarzyć na długie godziny. Niezależnie od tego, jakie samochody lubicie – stare, nowe, włoskie, japońskie, francuskie – jestem przekonany, że znaleźlibyście tam coś dla siebie. Na licytacji pojawi się nawet zabytkowy traktor Lamborghini.

Lamborghini-Tractor

Ale daleka przyszłość branży jest raczej smutna

Trudno jest przewidywać, które z aut się sprzedadzą i za ile. Od pewnego czasu widać jednak na licytacjach trend odwrotu od pojazdów przedwojennych i tych powstałych tuż po wojnie. Dlaczego tak się dzieje? To proste – po prostu teraz do pieniędzy doszło pokolenie osób, które mają około 40 lat. Oni marzyli o Ferrari F40, a na ścianie ich pokoju wisiały plakaty Porsche 959. I to takie auta są teraz poszukiwane, a osoby pamiętające auta przedwojenne albo nie żyją, albo są już od dawna na emeryturze i nie kupują już samochodów.

Swoją drogą, ciekawe, jakie auta będą się sprzedawać na aukcjach, gdy do głosu dojdzie pokolenie dzisiejszych kilkunastolatków. Niestety, jest spora szansa na to, że żadne, bo samochody staną się wtedy nielegalne. Albo przynajmniej niemodne.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać