Felietony

Jeśli tablice rejestracyjne to dane osobowe, to czy mogę pożyczyć od kogoś samochód?

Felietony 15.04.2020 900 interakcji
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 15.04.2020

Jeśli tablice rejestracyjne to dane osobowe, to czy mogę pożyczyć od kogoś samochód?

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski15.04.2020
900 interakcji Dołącz do dyskusji

Prezes UODO, pan [dane osobowe ukryte], twierdzi że tablice rejestracyjne to dane osobowe. To pociąga za sobą dalekie konsekwencje…

Przeczytałem dziś, że zdaniem prezesa UODO, tablice rejestracyjne to dane osobowe. Co tam wyroki sądu, prezes wie swoje. To nieważne, że sądy wypowiadały się już na ten temat, zaprzeczając takiej interpretacji i podkreślając, że tablice służą jedynie identyfikacji pojazdu, a nie osoby. To nieistotne, że wielokrotnie stwierdzono już brak możliwości powiązania tablic z właścicielem pojazdu przez osobę prywatną nieposiadającą dostępu do chronionych zasobów państwowych. To zupełnie nieważne, że w uzasadnieniu sądu w Gliwicach z 2019 r. można przeczytać, że „tradycyjny numer rejestracyjny, składający się z liter i cyfr, nie jest daną osobową, gdyż określenie tożsamości osoby parkującej (właściciela, posiadacza) wymagałoby nadmiernych kosztów, czasu lub działań”.

Zdania sądów mogą być przecież podzielone

Na przykład sąd w Warszawie w 2017 r. twierdził, że jednak można ustalić takie dane, a więc tablice to dane osobowe. Nie powiedział jednak w jaki sposób je ustalić. Co więcej, skoro jest to takie proste, to chyba na podstawie tablic policja powinna z łatwością dojść do właściciela pojazdu – to ciekawe, bo gdy z 6-7 lat temu na osiedlowy monitoring nagrało się obtarcie mojego auta przez inne auto (z widocznymi tablicami), policja umorzyła sprawę z powodu braku możliwości wykrycia sprawcy.

Prezes wie swoje

Tak to bywa z prezesami. Wiedzą swoje, coś tam mówią, jak się zacznie drążyć o co im dokładnie chodzi, to jest koniec konferencji i proszę się rozejść. Prezes ustalił nową rzeczywistość i proszę się dostosować. A zatem, skoro tablice rejestracyjne to dane osobowe, to przede wszystkim należy je chronić, tak jak chroni się dane.

W pierwszej kolejności należy uznać, że osoby fizyczne nieprowadzące działalności gospodarczej mogą śmiało zdjąć tablice z pojazdów. Są bowiem chronieni przez Urząd Ochrony Danych Osobowych. Prezentowanie tablic na samochodzie może doprowadzić do ich zidentyfikowania, a tego mogą sobie nie życzyć. Jeśli masz prywatny samochód, po prostu zdejmij tablice i powołaj się na opinię prezesa UODO. Kurczę blade, ale przecież jest obowiązek jazdy z tablicami, wynika on z innych przepisów. Jak to możliwe, czyżby zachodziła kolizja prawna? Czy to może tylko nieprzemyślana opinia prezesa wprowadza chaos?

Po drugie powstaje ogromny problem w przypadku użyczenia samochodu komuś innemu. W takiej sytuacji należałoby zawrzeć z taką osobą nie tylko umowę użyczenia, ale również powierzenia przechowania danych osobowych. Ale co, jeśli pożyczający nie życzy sobie żeby jego dane były prezentowane publicznie podczas jazdy? Czy wtedy możemy zdjąć tablice?

Na tym nie koniec.

Jeśli prowadzisz monitoring posesji własnej firmy i w tym monitoringu widać też fragment ulicy, po którym przejeżdżają samochody, to właściwie powinieneś informować przejeżdżających kierowców, że ich dane osobowe są zbierane i od każdego zbierać stosowne oświadczenie względem RODO. Należy także wyznaczyć inspektora ds. ochrony tych danych. Wyobraźcie sobie, że jedziecie samochodem i średnio co 20 m musicie się zatrzymywać, żeby podpisać oświadczenie o tym, że jesteście świadomi zbierania waszych danych osobowych w postaci tablic rejestracyjnych przez kamery monitoringu, czy to przy budynkach, czy na skrzyżowaniach.

Na tym nadal nie koniec, co z UFG?

Do tej pory możemy sprawdzić po tablicach rejestracyjnych czy dany pojazd posiada ubezpieczenie OC. Jeśli tablice rejestracyjne to dane osobowe, to taka informacja powinna zostać ukryta. A to jedynie wierzchołek góry lodowej, jeśli chodzi o konsekwencje uznania tablic rejestracyjnych za dane osobowe.

Nadal jednak nie doszliśmy do kwestii, czy numer budynku to dane osobowe. Moim zdaniem tak, przecież pozwala on pośrednio zidentyfikować człowieka. Np. człowiek mieszkający na Dworcowej 8 w Dzbądzu. Dlatego należy bezzwłocznie usunąć numery domów z budynków, żeby uniknąć możliwości identyfikacji ich mieszkańców. A z drzwi należy usunąć klamki. Uprzednio zamykając za tymi drzwiami prezesa UODO.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać