Wiadomości

Szwecja w 2030 roku zakaże rejestracji aut spalinowych. Ale nie wszyscy powinni brać z niej przykład

Wiadomości 23.01.2019 92 interakcje
Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk 23.01.2019

Szwecja w 2030 roku zakaże rejestracji aut spalinowych. Ale nie wszyscy powinni brać z niej przykład

Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk23.01.2019
92 interakcje Dołącz do dyskusji

Do grona państw, które wkrótce zakażą rejestrowania samochodów z silnikami spalinowymi, dołączy Szwecja. Stanie się to już za 11 lat. A co z resztą Europy?

Podobno dobrze jest zacząć od mocnego uderzenia. Nowy premier Szwecji, Stefan Löfven, chyba o tym wie. Swoje urzędowanie rozpoczął bowiem od odważnej deklaracji. Szwecja w 2030 r. zakaże rejestrowania nowych samochodów z silnikami spalinowymi.

Jeżeli jednak ktoś śledzi to, co dzieje się w Skandynawii, nie powinien być zaskoczony. Dania zrobi to samo w tym samym roku, a Norwegia – sporo wcześniej, czyli za zaledwie 6 lat. Od tamtej pory w tych krajach będą mogły być rejestrowane wyłącznie auta elektryczne lub napędzane wodorowymi ogniwami paliwowymi. Premier Szwecji zapowiedział również, że do tego czasu infrastruktura zostanie rozbudowana do tego stopnia, że nie będzie żadnych kłopotów z ładowaniem samochodów.

Działaczy ekologicznych bardzo cieszy ta decyzja. Ale…

Greenpeace pochwalił deklarację Löfvena. Tyle że… tak naprawdę, ten przepis niewiele zmieni. W Szwecji mieszka niecałe 10 mln ludzi. Dania i Norwegia są niemal dwukrotnie mniejsze. Łatwo wyliczyć, że nie są to państwa, w których po drogach jeździ szczególnie dużo samochodów.

Nawet gdyby wszyscy Szwedzi przesiedli się na rowery i całkowicie porzucili jazdę samochodami już dziś, środowisko właściwie by tego nie odczuło. To tak, jakby w Empire State Building zgasić żarówkę w jednym pokoju. Nie wpłynie to na rachunek za prąd.

Duże kraje nie palą się do podobnych decyzji.

We Francji wspomina się, że być może zakaz rejstracji aut spalinowych zostanie wprowadzony, ale dopiero w 2040 r. Po drodze wiele może się zmienić, bo zostało ponad 20 lat. Podobne głosy słychać na temat Wielkiej Brytanii (o ile na drodze nie staną „pobrexitowe” problemy). Natomiast Niemcy nie mają takich planów w ogóle. Trudno im się dziwić. Przemysł motoryzacyjny – a zwłaszcza produkcja aut spalinowych – to niezwykle ważna gałąź niemieckiej gospodarki. Tymczasem w kwestii modeli elektrycznych, Niemcy zostali nieco z tyłu. Na potęgę w tej dziedzinie wyrastają Chiny, a to nie jest na rękę Europie.

W dodatku Niemcy są gęsto zaludnionym, dużym krajem. Codziennie po tamtejszych autostradach porusza się niezliczona ilość samochodów. Oczywiście Szwecja też nie jest mała – ale tylko jeżeli chodzi o obszar. Większość szwedzkich miast jest na południu i są blisko siebie, a na północ jeździ się rzadko.

Tymczasem w Niemczech ludzie bardzo często poruszają się po całej powierzchni kraju. Zbudowanie odpowiednio rozwiniętej sieci ładowarek i sieci energetycznej na tyle wydajnej, by była w stanie obsługiwać jednoczesne ładowanie tylu samochodów, to niezwykłe wyzwanie. Być może w ogóle nie da się tego zrobić.

Dlatego decyzja Szwecji czy Norwegii niekoniecznie może być przykładem dla reszty Europy. Warto myśleć realistycznie. Ciekawe też, jak daleka będzie droga od zakazu rejestracji aut spalinowych do całkowitego zakazu poruszania się takimi autami. Byloby szkoda – w Szwecji jeździ dużo ciekawych, amerykańskich wozów.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać