Wiadomości

Szeryf w Infiniti podpadł kierowcom ciężarówek. Bez prania tapicerki się nie obejdzie

Wiadomości 14.10.2020 430 interakcji
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 14.10.2020

Szeryf w Infiniti podpadł kierowcom ciężarówek. Bez prania tapicerki się nie obejdzie

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski14.10.2020
430 interakcji Dołącz do dyskusji

Uwaga, mam ważną informację: kierowcy ciężarówek potrafią się zorganizować na autostradzie, więc nie drażnij ich przez własną głupotę lub złośliwość. Szeryf z Infiniti już o tym wie.

Nie mogę absolutnie pojąć kierowców aut osobowych, którzy na autostradzie chcą „karać” kierowców ciężarówek za zbyt wolne wyprzedzanie. Jest to zaprzeczenie jakiejkolwiek logiki. Jeśli jedziesz za ciężarówkami, które się wyprzedzają i w swoim mniemaniu tracisz cenny czas (co jest bzdurą, a ciężarówki nie robią nic złego), to później hamując przed tymi ciężarówkami i zmuszając ich kierowców do wolnej jazdy tracisz jeszcze więcej tego samego cennego czasu. To tak, jakbyś biegł do autobusu i nie dobiegł bo kierowca zamknął ci drzwi przed nosem, więc wziąłbyś taksówkę, żeby dogonić go na następnym przystanku i zwymyślać, ale już nie wsiąść do środka. Czy coś. Jest późno, więc wymyślam takie porównania, sory. Tak czy inaczej: jest to niepojęte. Jeśli już ktoś cię tak strasznie zwolnił, to potem chyba musisz przyspieszyć, a nie zwolnić jeszcze bardziej…

Trochę zarechotałem, nie powiem

Nie cierpię takich szeryfów i oglądając ten film miałem chwilę dzikiej satysfakcji w momencie, kiedy kierowca Infiniti widzi już co się święci i próbuje uciec, i zdaje sobie sprawę, że jest zablokowany z każdej strony. Spodziewałem się większej agresji ze strony kierowców aut ciężarowych, z tego co widać to chyba jeden nie powstrzymał się przed kopnięciem auta osobowego. Ale kierowca w zęby nie obskoczył, czyli w sumie rozprawa z szeryfem była w pełni cywilizowana.

Czy kierowcy ciężarówek zrobili słusznie?

Nie, przecież nie wolno się zatrzymywać na drodze ekspresowej z innego powodu niż awaria czy kolizja. Zatem co do zasady ich działanie było nielegalne. Ale uważam, że to była nielegalność uzasadniona, w służbie wyższej konieczności – zwalczenia innej, jeszcze bardziej nielegalnej i niebezpiecznej jazdy. Obstawiam, że lekcja dla właściciela Infiniti była mocna i zapamięta ją na długo. Może uzna, że następnym razem kierowcy nie ograniczą się do tłumaczenia mu jego błędów przez okno tylko użyją argumentu pięści. Już teraz wie, że potrafią się zorganizować. Mam tylko nadzieję, że znajdzie się gdzieś nagranie pokazujące lepiej złośliwą jazdę kierowcy osobówki i że zostanie ono wysłane do odpowiednich służb, które jeszcze dodatkowo nagrodzą kierującego „wezwaniem do wskazania”.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać