Felietony

Systemy bezpieczeństwa w Renault Arkana uratowały mnie przed nocną kolizją. Strach bez nich jeździć

Felietony 01.10.2021 142 interakcje

Systemy bezpieczeństwa w Renault Arkana uratowały mnie przed nocną kolizją. Strach bez nich jeździć

Paweł Grabowski
Paweł Grabowski01.10.2021
142 interakcje Dołącz do dyskusji

Systemy bezpieczeństwa obecne na pokładzie Renault Arkana uratowały mnie przed nocną kolizją na ekspresówce. Nie rozumiem, jak można kwestionować ich przydatność. 

Nigdy nie rozumiałem internetowych mistrzów prowadzenia, którzy przy każdej możliwej okazji tłumaczyli, że te wszystkie systemy bezpieczeństwa tylko ogłupiają, że bez nich jazda była łatwiejsza. Ile się naczytałem o tym, że ludzie korzystający z takich systemów to motoryzacyjne lebiegi. To nic, że nowe samochody są coraz bezpieczniejsze w zakresie unikania wypadków, a statystyki pokazują spadającą liczbę ofiar w wypadkach, bo znacząco wzrosła szansa na jego przeżycie. Ludzie wiedzą swoje. Kiedyś nie było ABS-ów, ESP i innych ogłupiaczy, każdy uważał na drodze i jakoś się żyło. Tymczasem już drugi raz w ostatnich dniach systemy bezpieczeństwa mnie uratowały i zaoszczędziły niepotrzebnego stresu. Nie rozumiem, jak można nadal kwestionować ich przydatność.

systemy bezpieczeństwa
Jechałem takim, tylko białym

Systemy bezpieczeństwa zadziałały i do niczego nie doszło

Pojechałem wieczorem odebrać z Warszawy Renault Arkanę. Skierowałem się na S17, włączyłem aktywny tempomat, ustawiłem największą możliwą odległość wykrywania pojazdów, odpaliłem podcast o polskich demonach i ruszyłem w drogę do Lublina. Kolejne kilometry mijały mi w spokoju, ruch był niewielki, a samochód wyśmienicie utrzymywał prędkość i odstępy. Oczywiście ręce miałem cały czas na kierownicy i byłem skupiony na drodze przed sobą. W pewnym momencie auto zaczęło gwałtownie hamować. Pomyślałem, że będę miał dobry materiał na tekst, o tym, że aktywny tempomat ma zwidy, gdy wtedy reflektory samochodu wyłoniły z ciemności mały japoński samochód, coś w rodzaju Nissana Sunny (N14, albo innego małego japońskiego samochodu z tamtych lat), który jechał z wyłączonym oświetleniem. Kopnąłem w hamulec, zmieniłem pas i strąbiłem cichociemnego. Dopiero wtedy włączył światła.

systemy bezpieczeństwa
Zamiast błękitnego nieba była ciemność

Od wczoraj się zastanawiam czy gdybym jechał swoim samochodem, to odpowiednio wcześniej zareagowałbym, żeby uniknąć uderzenia. I dochodzę do wniosku, że wolałbym tego nie sprawdzać w praktyce. Mogłoby się okazać, że sytuacja zrobiłaby się mocno nieciekawa, a ja czekałbym na poboczu czekając na przyjazd służb.

To kolejny przykład na to, że samochody są coraz lepsze w unikaniu kolizji

Ostatnio w testowym Audi Q4 e-tron miałem sytuację, że system Pre Sense się uruchomił z powodu nieodpowiedzialnego zachowania innego użytkownika. System zareagował szybciej niż ja, a mój czas reakcji jest bardzo dobry. Jednak nigdy nie będę tak szybki jak nowoczesny procesor, który przetwarza ogromne ilości danych w jednej chwili. Nowe samochody są naszpikowane czujnikami i radarami, nie dlatego, że to fanaberia ustawodawców, którzy przedstawiają obowiązkowe elementy wyposażenia, ale dlatego, że ludzie chcą być bezpieczni. Na pewnym etapie rozwoju motoryzacji inżynierowie doszli do wniosku, że nie da się osiągnąć już zbyt wiele w zakresie bezpieczeństwa biernego. O wiele większe pole do popisu jest w bezpieczeństwie czynnym. I ten postęp widać. Utrzymanie pasa ruchu, awaryjne hamowanie, czujniki odległości, systemy pre sense — to wszystko razem pozwala najlepiej zminimalizować skutki wypadku — bo po prostu mu zapobiegną. To najlepszy sposób. Owszem, nie dają gwarancji nieśmiertelności, ani 100 proc. bezpieczeństwa. Ale wydajnie wspomagają człowieka.

Nie ma więc co zaklinać rzeczywistości i udawać, że są niepotrzebne. Już dwa razy się przekonałem, że służą pomocą. Nie ma powodu bać się nowych technologii, bo one powstają po to, żeby nam pomóc w jeździe. Podejrzewam, że dzięki ich zastosowaniu na całym świecie codziennie nie dochodzi do tysięcy kolizji. Mam nadzieję, że inżynierowie i technicy pracujący nad systemami bezpieczeństwa mają dobre życie, bo dzięki nim wczoraj bezpiecznie wróciłem do domu.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać