Wiadomości

Tak Suzuki Jimny radzi sobie w teście łosia. Lepiej nie jechać zbyt szybko

Wiadomości 25.02.2019 69 interakcji
Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk 25.02.2019

Tak Suzuki Jimny radzi sobie w teście łosia. Lepiej nie jechać zbyt szybko

Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk25.02.2019
69 interakcji Dołącz do dyskusji

Test łosia to zmora wielu samochodów. Terenówki na ramie są szczególnie narażone na niekontrolowane zachowanie przy gwałtownym manewrze. Jak poradziło sobie nowe Suzuki Jimny?

Gdybym miał wybrać sobie samochód, którym wykonam test łosia na torze, na pewno nie wybrałbym terenówki. Podobnie byłoby, gdybym musiał zdecydować się na wóz, którym przejadę nocą po szwedzkiej drodze biegnącej przez las. Niezależnie od tego, czy przeszkoda jest gumowa czy mówimy o prawdziwym, wybiegającym na drogę łosiu, wysokie samochody z wysoko umieszczonym środkiem ciężkości nie budzą w takiej sytuacji zaufania.

Producenci kilku z nich źle wspominają takie próby.

Od słynnego testu pierwszego Mercedesa klasy A, zakończonego dachowaniem, w tym roku mijają już 22 lata. Mimo tego, wiele osób nadal gdy widzi taki samochód, ma przed oczami tamto niefortunne wydarzenie. Swoje problemy ze stabilnością miał też między innymi Jeep Grand Cherokee.

Dlatego zastanawiałem się, jak może poradzić sobie nowe Suzuki Jimny. Jest ono ciekawym modelem, ale właściwie wszyscy, którzy mieli okazję nim już pojeździć zauważają, że na asfalcie nie czuje się jak ryba w wodzie. Mówimy w końcu o krótkim, wysoko zawieszonym, wysokim aucie zbudowanym na ramie. To nie brzmi jak recepta na stabilną jazdę.

Hiszpanie z redakcji km77 mieli okazję sprawdzić Jimny w akcji. Przeprowadzili kilka prób. Celem było osiągnięcie 77 km/h podczas manewru.

Od razu mogę powiedzieć: Jimny się nie przewróciło.

Nie znaczy to jednak, że zdało test na piątkę. Przy 76 km/h nie zdołało zmieścić się w zadanym torze jazdy i przewróciło kilka słupków. Najpierw skręciło za późno, a później za mocno wyjechało na zewnątrz łuku.

Najlepiej wypadła próba przy 68 km/h. Obstawiam, że kierowca miał okazję nieco się zestresować z powodu mocnych przechyłów nadwozia… ale widać, że elektroniczne systemy stabilizacji jazdy utrzymały Jimny w ryzach. I między słupkami.

Przeprowadzono również test zachowania w slalomie. Ze wszystkich tych prób można wywnioskować jedno: Jimny nie jest nadmiernie niebezpieczne. Ale nie nadaje się do szybkich i gwałtownych manewrów.

Czy ktoś jest zaskoczony?

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać