Ciekawostki

Co zrobić, gdy zepsuł ci się silnik w Subaru WRX? To proste – włożyć V8 z Lexusa

Ciekawostki 24.01.2022 103 interakcje
Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk 24.01.2022

Co zrobić, gdy zepsuł ci się silnik w Subaru WRX? To proste – włożyć V8 z Lexusa

Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk24.01.2022
103 interakcje Dołącz do dyskusji

Subaru WRX kupuje się przede wszystkim dla silnika typu bokser i napędu na cztery koła. Dlatego pewien kierowca z RPA zmienił silnik na V8 i zostawił napęd tylko na tył.

Rewelacyjny dźwięk silnika, a do tego nisko umieszczony środek ciężkości. Z drugiej strony – duże zużycie paliwa i kłopoty z trwałością. Oto wady i zalety motoru 2.5 turbo bokser, znanego m.in. z Subaru Imprezy WRX i STI.

Trudno wyobrazić sobie ten samochód z innym silnikiem

Charakterystyczny bulgot na tyle mocno kojarzy się z japońskim sedanem (i czasami też hatchbackiem, ale może lepiej zapomnijmy o takiej wersji?), że zmiana silnika zupełnie zmieniłaby charakter wozu. A jednak – niektórzy się na to porywają.

Spokojnie, nie mówimy o swapie na 1.9 TDI

To byłoby ciekawe, no i nareszcie Impreza mogłaby mało palić. Ale w tym wypadku historia wygląda inaczej. Dokładniej, pewien obywatel RPA – będący bohaterem odcinka jednego z tamtejszych, youtube’owych programów motoryzacyjnych – kupił sobie Imprezę WRX generacji GH z motorem 2.5 turbo. Niestety, okazało się, że silnik wymaga remontu. Dość niespodziewanie wyszło na to, że naprawa wyjdzie drożej niż zmiana silnika. Ale nie na inny z Subaru.

Padło na motor V8 z Lexusa

Dokładniej, chodzi o silnik 3UZ o pojemności 4,3 l. Znamy go m.in. z GS-a czy LS-a. Bazowo, ma 283 KM, czyli trochę więcej niż seryjny WRX (230 KM) i odrobinę mniej niż miałaby Impreza w wersji STI. Różnica w osiągach nie była więc powalająca. Cięższy silnik mógł też niekorzystnie wpłynąć na prowadzenie. Co z dźwiękiem? Jest inny, ale akurat też niezły.

Niestety, aby powstało Subaru V8, musiało stracić nie tylko odgłos boksera

Montaż wielkiego motoru wymagała szeroko zakrojonych zmian w konstrukcji ramy pomocniczej, a poza tym, trzeba było usunąć napęd na cztery koła. Zamiast słynnego układu S-AWD, czyli symetrycznego, południowoafrykańska Impreza została samochodem tylnonapędowym. Widocznie w RPA rzadko pada śnieg, właściciel woli zostać królem driftu…

Czy zdecydowano się na te wszystkie zabiegi, masę pracy i zmian konstrukcyjnych tylko po to, by Subaru V8 miało mniej mocy od seryjnego STI? Nie do końca. 283 KM szybko znudziły się tunerowi, więc zamontował dwie turbosprężarki firmy Garrett i zmodyfikował układ chłodzenia. Postawił – być może w obawie przed kolejnymi remontami silnika – na dość łagodne ciśnienie doładowania. Wynosi tylko 0,6 bara. V8 z Lexusa wytrzymuje o wiele więcej.

Subaru V8 nie było mierzone na hamowni

Ile może mieć koni? Pewnie sporo ponad 300. Trochę dziwi mnie, że po tak poważnych modyfikacjach, ich twórca nie zdecydował się na pomiar mocy i momentu obrotowego. Ale może nie chce psuć sobie humoru.

Czy Subaru V8 to jeszcze prawdziwe Subaru? Usunięto mu dwie najważniejsze cechy aut tej marki – silnik typu bokser i napęd AWD – więc chyba nie można tak powiedzieć. Ale to i tak mniej oburzające niż Subaru z frontem z Lancera Evo…

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać