Wiadomości

Mały, ale wariat, czyli dzielne Subaru holuje ciągnik siodłowy wraz z naczepą

Wiadomości 28.01.2021 135 interakcji

Mały, ale wariat, czyli dzielne Subaru holuje ciągnik siodłowy wraz z naczepą

Paweł Grabowski
Paweł Grabowski28.01.2021
135 interakcji Dołącz do dyskusji

Zima i opadu śniegu powodują, że ludzie są wobec siebie bardziej uczynni, pomagają sobie w przejeździe przez zaśnieżone tereny, wyciągają się z zasp, a Subaru Forester holuje tira. Czekaj, co?

Kierowcy Subaru od lat podkreślają wyższość stałego napędu AWD nad rozwiązaniami konkurencji. Praktycznie każdy z nich ma w zanadrzu historię o tym jak jego Subaru uratowało świat. Najczęściej akcja takiej historii toczy się w Alpach, bo kierowcy Subaru jeżdżą wyłącznie w zachodnioeuropejskie góry. Jest w niej dużo śniegu, trudne warunki, chatka w górach i nagła potrzeba wyjazdu. Może to być rodząca kobieta, może to być brak leków, czasem jest to konieczność ratowania ludzkiego życia. Motywem wspólnym jest to, że wszystkie inne samochody wymiękają. Do historii wkrada się rozpacz, strach, poczucie porażki. Wtedy pojawia się kierowca Subaru, który ratuje świat dzięki napędowi Symmetrical AWD. Tylko Subaru jest w stanie pokonać tak trudne warunki. Nie wierzycie? Zajrzyjcie na forum Subaru lub do dyskusji pod artykułem o normach emisji CO2 i Subaru. Znajdziecie parę takich historii. Ostatnie wydarzenia każą mi się zastanowić czy te opowieści nie zawierają w sobie ziarna prawdy.

Subaru Forester holuje tira w Lublinie

Na wstępie zaznaczę, że rozumiem fakt, że powinienem używać pojęcia ciągnik siodłowy, ale poza kierowcami takich zestawów nikt tak nie mówi i wszyscy używają potocznego słowa tir, kóre jest krótsze i każde wie o jaki pojazd chodzi. Wracając do naszego bohatera. Portal Lublin112.pl zamieścił nagranie spod jednej z lubelskich firm. Ze względu na lód na nawierzchni, kierowca tira nie mógł odjechać od rampy załadunkowej. Pomogło mu w tym dzielne Subaru Forester, które nie zważając na ogromną masę zestawu i trudne warunki na drodze, holuje tira, umożliwiając mu ruszenie z miejsca. Fascynujący widok. Subaru Forester pierwszej generacji waży mniej niż półtorej tony. Sam ciągnik DAF 105 410 waży 7,5 tony na pusto. Dodajmy do tego masę naczepy i ewentualnego ładunku i robi się z tego konkretna masa do uciągnięcia. Dlaczego udało się pomimo tak dużej różnicy mas? Kluczem jest oczywiście trakcja, ale swoje znaczenie miały parametry silników obu pojazdów, odpowiednie przełożenie biegów oraz wytrzymałość ucha do holowania.

Czy to w ogóle legalne?

Jest. Zacznijmy od tego, że wbrew temu, co ludzie wypisują w internecie można holować na giętkim holu ciężarówkę, ale musi być w niej uruchomiony silnik. Jest on niezbędny do prawidłowego działania hamulców pneumatycznych, w jakie wyposażone są ciągniki siodłowe. Jak widzimy na filmie, silnik działa. Nie trzeba również wzywać ciężkiego sprzętu. Użycie specjalnego holownika wymagane jest wyłącznie na autostradach. Poza tym holowanie odbywa się na drodze wewnętrznej, która nie ma statusu drogi publicznej. W związku z tym można tam robić różne rzeczy, których nie można na drogach publicznych. Moje obawy budzi natomiast użycie takiej liny holowniczej jak na filmie. Mogło dojść do jej urwania. Ale na szczęście wszystko przebiegło pomyślnie. Kierowcy Subaru życzę, żeby za okazaną pomoc i dobroć los był dla niego łaskawy i by cała przygoda nie skończyła się wymianą sprzęgła. Warto sobie pomagać.

Zdjęcie tytułowe to kadr z zamieszczonego w artykule nagrania

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać