Felietony

Stan obietnic Elona Muska na dziś: wstaw gif z krzaczastą kulką

Felietony 02.08.2022 85 interakcji
Grzegorz Karczmarz
Grzegorz Karczmarz 02.08.2022

Stan obietnic Elona Muska na dziś: wstaw gif z krzaczastą kulką

Grzegorz Karczmarz
Grzegorz Karczmarz02.08.2022
85 interakcji Dołącz do dyskusji

Nie ma, nie ma, nie ma, nie ma, nie ma. Tak wygląda stan zapowiedzi Elona Muska na dziś. Czy to początek środka wczesnej fazy zmierzania do końca?

By nie napisać odważnie, czy to początek końca? Elon Musk cały czas działa jak rząd w okresie przedwyborczym, dużo obiecuje. Tesli wiedzie się znakomicie, ale ile może trwać ten humbug, na którym za sprawą Elona jedzie? Jest połowa 2022 roku i nie zanosi się, by udało się zrealizować którąkolwiek z jego kilku ważnych obietnic. Niektóre wyglądają wręcz komicznie. Tak wygląda postęp prac nad nowymi samochodami Tesli.

Elon Musk mówi

Wszyscy zdążyli się już przyzwyczaić do tego stylu zapowiedzi, który każdego innego prezesa by kompromitował. Elon Musk zapowiada, że coś przełomowego wydarzy się już zaraz, potem przeciąga termin, jeszcze raz przeciąga, wstawia do zegarka mechanizm z gumy i jeszcze raz przeciąga, a potem pokazuje wstępną wizję wczesnej wizji przełomu. Taki styl, tylko, czy zasoby cierpliwości potencjalnych klientów nie są już na wyczerpaniu? Tesla była pierwszym elektrycznym samochodem, który budził tak olbrzymie emocje, ale rynek nie spał, tylko się uczył. Potężne pieniądze stanęły do walki z obietnicami. Oto ich przegląd, obietnic, nie pieniędzy.

Tesli Cybertruck nie ma

Można wpisywać losowe numerki, które świetnie zasymulowałyby prognozowane daty rozpoczęcia produkcji Tesli Cybertruck. Ostatnia z nich to rok 2023, Cybetruck ma wtedy zjechać z taśmy nowej fabryki Tesli w Teksasie. Ponad 1 milion osób wpłaciło 100 dolarów zaliczki na Teslę Cybertruck. Fajnie się za to żyje, na pewno, ale tego auta nie się nie da wyprodukować w takiej liczbie egzemplarzy w żadnym rozsądnym terminie. Nawet fabryki, w której ma powstać, jeszcze nie ma, a 2023 rok to wciąż życzenie, a nie zabetonowana data.

A rywale szaleją, wielki elektryczny, gadżeciarski pickup już istnieje i można go kupić, nazywa się Rivian R1T. Nie śpi też Ford z elektrycznym F-150. Niedługo zrobi się tutaj za ciasno i Cybertruck będzie potrzebował naprawdę potężnego magnesu, by się przebić. Wątpię, że to będzie hit z wielomilionową produkcją, bardziej niszowa produkcja. Elon już mówił, że poza USA to troszkę trudno będzie spełnić wymogi homologacyjne. Akurat w to, to bym mu uwierzył.

Tesli Roadester nie ma

Wyraził nadzieję – to właśnie zrobił Elon Musk prognozując nowy termin produkcji Tesli Cybetruck, więc to jeszcze nic pewnego. W tym zbiorze nadziei była jeszcze Tesla Roadster. Ta z przedziwnym system rezerwacji, w którym trzeba wpłacić 50 tys. dolarów i chyba tylko 10 proc. z tego jest zwrotne. To jeszcze lepszy interes niż w przypadku Tesli Cybertruck, bo przy wielokrotnie mniejszej obiecanej liczbie egzemplarzy do wyprodukowania, zarobiono dwukrotnie więcej niż w przypadku pickupa. Metodą na Roadstera udało się zebrać 250 milionów dolarów. Jedna sztuka trafiła nawet do muzeum, ale jakoś nie w kategorii epokowy przekręt.

Tesla Roadster miała trafić na rynek w 2020 roku. Produkcja Roadstera była wiązana z powstaniem wersji Plaid Tesli, czyli takiej z trzema silnikami, takiej najszybciejszej. Plaid powstała, ale Roadster jakoś nie. Wiecie, kto wiązał ze sobą te dwa tematy? Jego imię zaczyna się na E, a kończy na ON. Może jeszcze nie wymyśli jak te obiecane silniki rakietowe zamontować. Teslę Roadster zapowiedziano w listopadzie 2017 roku, tak samo jak pojazd, który zdawało się, że już popadł w zupełne zapomnienie, ale ostatnio dał znak życia.

Tesli Semi nie ma

Ale można zamawiać, przynajmniej z takiej możliwości mogą skorzystać mieszkańcy USA, Kanady, Holandii, Norwegii i Wielkiej Brytanii. Wystarczy wpłacić 20 tys. dolarów, by cieszyć się zamówieniem, które nie ma żadnej daty realizacji. Trochę szkoda, że producenci samochodów ciężarowych też nie śpią, tylko robią swoje, czyli swoje elektryczne wersje. Może tu zajść sytuacja jak z pickupem, Tesla Semi spóźni się na własne narodziny.

Ale jak już Tesla Semi będzie, to będzie wspaniała, będzie łączyć się w pociągi i jeździć bez kierowców, czy coś. Nie pamiętam dokładnie tych obrazków sprzed kilku lat. O właśnie, jak tam milion robotaksówek?

Robotaksówek nie ma

To jest jedna ze śmieszniejszych obietnic Elona Muska, który zapowiedział w 2019 roku, że za rok będą jeździć miliony robotaksówek Tesli. Minęły trzy lata i nie ma nawet jednej. Jak mogłyby być, skoro autonomicznej jazdy też nie ma?

FSD nie ma

Czyli w pełni autonomicznej jazdy, gdzie autem kieruje komputer, a nie kierowca. No nie ma, na razie FSD, czyli Full Self-Driving Tesli, funkcjonuje w trybie śmieszn’t. Imponujące jest to, jak wiele potrafi już samodzielnie wykonać samochód na drodze, ale to wciąż nie jest blisko. Wystarczy obejrzeć dowolny filmik z Twittera, by zobaczyć, jak daleko jest od samodzielnej jazdy. Kolejne aktualizacje wcale nie są pomocne.

A co jest?

Można zapytać, jak w PRL, tego nie ma, tego nie ma, a co jest? Jest Model S – sedan, lat blisko 14. Wprawdzie doczekał się liftingu, ale sprzedaż w zestawieniu z Modelem 3 to ma śladową. Może i Tesla sprzedała prawie 1 milion aut w zeszłym roku, ale Modeli S to było w tym niewiele. W USA wyszli z ledwością z 11 tys. sztuk w 2021 roku.

Jest jeszcze Model X, z równie gasnącym blaskiem i kolejny sedan – Model 3, czyli sprzedażowy hit. Dzielnie wspiera go Model Y, zbyt drogi crossover (co najwyżej), zbyt łatwo nazywany SUV-em. Model 3 jest na rynku od prawie 5 lat, Model Y pojawił się w 2020 roku. Właściwie tylko ta dwójka się sprzedaje.

Tesla sprzedaje więc cztery modele, w tym dwa z nieco ujemnym potencjałem sprzedażowym i żadnego SUV-a z nadwoziem do jakiego są przyzwyczajeni klienci. Wprawdzie modele, które się sprzedają są udoskonalane, ale ta gama modelowa jest stara. Trudno mówić o gamie, to jakiś jeden akord.

Mistrz ma złą prasę

Wszyscy się już przyzwyczaili do tego stylu a la pijany mistrz, ale i sam mistrz ostatnio ma słabowitą prasę. To z Twitterem coś namieszał, jakaś ugoda za molestowanie się przydarzyła i jeszcze dzieci się jemu i ojcu namnożyło, ojcu to nawet z pasierbicą. Tesla jest ewenementem sprzedażowym, ale jak długo będą omijać ją prawa rynku, które są bezwzględne dla innych producentów? Przydałoby się rzucić coś nowego na taśmę, ale jest problem z realizacją dawnych obietnic.

Nie ma nowych samochodów, nie ma przełomowych usług, w których właściciel sobie siedzi, a samochód zarabia za niego, no nic nie ma. Nawet FSD straciło impet. Fani mogą się cieszyć kolejnymi numerkami aktualizacji oprogramowania, ale zwykły Kowalski myśli inaczej. Zwykły zjadacz chleba widzi starego sedana i małego sedana oraz mnóstwo niespełnionych obietnic.

Stan obietnic Elona Muska w połowie 2022 roku przypomina półki w PRL-u, wieje tu pustkami. Dajcie w końcu jakiś nowy samochód. Koncepcja obiecywania chyba już się wyczerpała.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać