Wiadomości / Jednoślady

Socjalistyczny motocykl elektryczny. Ubodzy muszą jeździć tanio

Wiadomości / Jednoślady 28.07.2021 1014 interakcje
Grzegorz Karczmarz
Grzegorz Karczmarz 28.07.2021

Socjalistyczny motocykl elektryczny. Ubodzy muszą jeździć tanio

Grzegorz Karczmarz
Grzegorz Karczmarz28.07.2021
1014 interakcje Dołącz do dyskusji

Nie może być tak, że osobom o niskich dochodach nie zostanie obiecany tani dostęp do elektromobilności. Stąd pomysł na socjalistyczny motocykl elektryczny.

Elektromobilność na razie jest troszkę droga. Elektryczne Audi e-tron S, które jest teraz obecne w naszej redakcji na testach, skonfigurowano na ponad pół miliona złotych. Jest jasne, że nie każdego fana pojazdów elektrycznych na nie stać. A jeździć trzeba, elektryfikować się, o środowisko dbać, nie smrodzić…

Firma Origem wymyśliła, jak to zrobić, żeby osoby o niższych dochodach mogły też korzystać z dobrodziejstw elektromobilności. Idea jest piękna i mocno socjalistyczna, szczególnie, gdy przychodzi ją wdrożyć w życie.

socjalistyczny motocykl elektryczny

Origem – elektryczny motocykl w carsharingu

Origem chce objąć swym zasięgiem Amerykę Łacińską, czyli udostępniać tam swoje elektryczne motocykle w carsharingu. Tylko to nie ma być taki zwykły carmotosharing, to ma być sharing, który nie zapomni o szerokich kręgach społecznych. Przytoczę kilka haseł, którymi posługuje się Origem. Oto ich cel.

Zapewnienie rodzinom i pracownikom narzędzi do swobodnego i taniego przemieszczania się promuje sprawiedliwość społeczną, jednocześnie budując lepsze miasta.

A teraz fragment hymnu mojej szkoły podstawowej w okresie PRL.

Wspaniałe domy wśród szerokich miast, gry i zabawy czekają nas. Z radością witam tu każdy dzień, wiwat LSM.

Dla odmiany, Guy Salens z Electric Motorcycle News.

Naprawdę podoba mi się idea odpowiedzialnego kapitalizmu.

I jeszcze trochę przesłania Origem.

Końcowe rozwiązanie musi być ekonomiczne opłacalne w celu masowego wdrożenia.

Słowo musi to ważny element tej koncepcji.

Całkowity koszt posiadania musi być lepszy niż alternatywne rozwiązania spalinowe, a warunki ekonomiczne muszą zapewniać dostęp dla dużej części populacji, która nie ma dostępu do finansowania.

Musi. Nie ma tam nic, że sprawę dokładnie przeliczono i wyszło, że to będzie bardzo tanio. To musi być bardzo tanio, bo taka jest potrzeba społeczna, prawie jak potrzeba elektryfikacji miast i wsi. Chyba jest, w każdym razie pasuje, żeby była. Nie dziwię się, że ten projekt powstaje w Brazylii.

elektryczny motocykl cargo
Klasa robotnicza pędzi na elektrycznym motocyklu w subskrypcji realizować plany gospodarcze, pospolicie nazywane targetami.

Carsharing, czyli uspołecznienie środków transportu

Carsharing uważany jest za część modnej ostatnio ekonomii współdzielenia. Nie wiem czym zwykłe wypożyczalnie samochodów, z innych sposobem rozliczania niż dobowy, zasłużyły na takie miano. Kupno kosiarki do trawy z sąsiadami na spółkę, to jest ekonomia współdzielenia. W Origem nikt nic nie kupuje na spółkę, to ma być wypożyczalnia elektrycznych motocykli, których nie będzie trzeba ładować samodzielnie. Baterie będzie się wymieniać na stacjach wymiany baterii, szybko i bezboleśnie.

Brzmi to ładnie. Elektryczne jednoślady będą służyć za lokalny transport, można na nich realizować niewielkie dostawy towarów. Oferowane będą w subskrypcji, koszt wypożyczenia będzie stały. Pozwala to producentowi nawet twierdzić, że im więcej się jeździ, tym jest taniej. Nie wiadomo, czy liczba kilometrów możliwych do przejechania miesięcznie będzie jakoś ograniczana.

motocykl elektryczny cargo

Subskrybując motocykl elektryczny od Origem nie trzeba się o nic martwić. Serwis, ubezpieczenie, ładowanie, to wszystko jest po ich stronie. Motocykle mają być technologicznie zaawansowane, z łącznością 4G i możliwością wykonywania aktualizacji oprogramowania OTA, jak w Tesli. Ma wyjść taniej niż posiadanie motocykla na własność. Da się jednak dostrzec w tej koncepcji niewielkie wady, które mogą nie wytrzymać zderzenia z kapitalizmem, nawet tym odpowiedzialnym społecznie.

Sieć jest taka jakby nie za duża

Proces wymiany baterii wygląda banalnie, nie ma nic prostszego niż przełożenie jej ze skrzynki do skrzynki. Prezentuje to film.

Teraz pozostaje już tylko postawić miliony takich stacji wymian i wszystko się uda. Tak prezentuje się obecna sieć Origem rozwijana od 2017 roku.

motocykle carsharing

Na razie nie jest imponująca, ale to wszystko musi się zmienić. Pozostaje do sprawdzenia jeszcze tylko jedna rzecz, cena. Czy jest dobra? Czy ubogi lud pracujący będzie stać na subskrypcję i czy faktycznie wyjdzie to taniej niż kupowanie motocykla spalinowego, a kapitalizm okaże się odpowiedzialny społecznie?

Otóż cen jeszcze nie ma

Nie szkodzi, będzie dobrze, cennik się dopracuje, wszystko się zepnie, spokojnie, bez paniki. Sieć się zbuduje, jezioro da się po lewej.

Ubogim, czy też może lekko uboższym, mieszkańcom krajów Ameryki Łacińskiej życzę pomyślnego rozwoju sieci Origem i elektromobilności oraz niskich cen. Liczę, że ten przemyślany i dobrze przeliczony projekt rozprzestrzeni się na cały świat. Bardzo chętnie bym z niego skorzystał. Na przeszkodzie na pewno nie stanie fakt upadłości rozmaitych flot carsharingowych i to, że ten biznes potrafi mieć problemy z opłacalnością. Również to, że motocykle elektryczne bywają ponad dwukrotnie droższe od swoich spalinowych odpowiedników nie stanie na przeszkodzie by oferować produkt tańszy, choć oparty na droższym sprzęcie. Lokalna produkcja na pewno okaże się tańsza niż w Chinach. Budowa i utrzymanie olbrzymiej infrastruktury stacji ładownia i wymiany baterii także nie przysporzy dodatkowych kosztów w stosunku do wersji spalinowych. Tak się stanie, gdyż kluczowe w opisywaniu tego biznesu powinny być wyrażenia nie może tak być i nie mówcie nam, że się nie da. To musi się opłacać, bo tak musi być. Nie może być tak, że kogoś na elektromobilność nie stać i trzeba dać wszystkim po równo tej elektromobilności.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać