Ciekawostki

Skoda wyposażona lepiej niż Porsche? Takie są realia rynku

Ciekawostki 30.03.2019 251 interakcji
Adam Majcherek
Adam Majcherek 30.03.2019

Skoda wyposażona lepiej niż Porsche? Takie są realia rynku

Adam Majcherek
Adam Majcherek30.03.2019
251 interakcji Dołącz do dyskusji

W luksusowych samochodach trzeba dopłacać za to, co popularne mają w standardowym wyposażeniu. Oto znak czasów.

Śmiejemy się czasem, że podstawowe wersje popularnych modeli istnieją tylko w cennikach. I że są wyposażone tak, że szkoda wydawać na nie pieniądze. Tymczasem zdarza się, że lista wyposażenia przeciętnego kompaktu czy crossovera jest bogatsza niż lista podstawowego wyposażenia Porsche.

Klienci, przepisy, EuroNCAP – każdy stawia swoje wymagania.

Chcąc zarobić jak najwięcej na hiperkonkurencyjnym rynku, producenci dwoją się i troją by z jednej strony sprostać wymaganiom przepisów i klientów, a z drugiej zarobić jak najwięcej (czyt. zaoszczędzić gdzie się da). Biznesowo to logiczne, ale jednocześnie oznacza, że często konfiguracje samochodów są, oględnie mówiąc, zaskakujące. Zdarza się więc, że auto jest nafaszerowane elektroniką, za to ma silnik, który nie imponuje osiągami – przerabialiśmy to w przypadku nowej Mazdy 3. 

Albo weźmy nową Skodę Scalę – w wyposażeniu wersji podstawowej za 66 500 zł znalazł się asystent pasa ruchu i asystent odstępu od poprzedzającego auta z funkcją awaryjnego hamowania, a nie ma czujników parkowania. Nowa Corolla za 75 900 zł ma w serii adaptacyjny tempomat, kolanową poduszkę powietrzną, system wykrywania zmęczenia kierowcy i układ rozpoznawania znaków drogowych, a nie ma czujników parkowania i wyjeżdża z salonu na 15-calowych, stalowych felgach. 

Jeszcze ciekawiej jest w przypadku marek premium. 

Audi A1 – za co najmniej 91 tys. zł. kupuje się malucha na stalowych piętnastkach, z manualną klimatyzacją i ze szpetnym schowkiem zamiast ekranu na środku konsoli. Jeszcze śmieszniej jest w przypadku DS 3 Crossbacka, który kosztuje o 5 tys. więcej jest wyposażony podobnie jak ww. Audi, z tym, że na swojej plastikowej kierownicy nie ma nawet przycisków do obsługi radia. Dobrze, że ma radio! Halo, mówimy o samochodzie, który po dodaniu lakieru metalizowanego kosztuje prawie 100 tys. zł!

Że DS 3 to naciągane premium? To zobaczmy co jest w Porsche.

Konfigurator Macana nie pozostawia złudzeń. Na liście płatnych opcji – czujniki cofania prestiżowo nazywane asystentem parkowania – 3 670 zł. Jeśli ma im towarzyszyć kamera cofania, kosztują prawie 6 tys. Adaptacyjny tempomat – 5 216 zł, system rozpoznawania znaków drogowych – 1 597 zł. Przypominam, że oba występują w wyposażeniu podstawowym najbiedniejszej Corolli. Do tego układ awaryjnego hamowania ma w serii Skoda Scala, czy jeszcze tańszy Seat Ibiza. Natomiast w przypadku Porsche mówimy o samochodzie za 250 tys. zł! Biada temu, kto by chciał samodzielnie konfigurować takie auto. Bez czujnego doradcy w salonie można by sobie zrobić krzywdę. I na przykład przeoczyć dopłatę 666 zł za oryginalną gaśnicę, albo 530 zł za oryginalne dywaniki. 

Wiem, nie ma co się obrażać, jak kogoś stać na Porsche, to skonfiguruje je tak jak mu będzie pasowało, cena bazowa nie jest przeszkodą. Ważne, żeby miesięczna rata leasingu nie robiła dziury w budżecie. I w tym wszystkim najgorsze jest to, że gdyby mnie było stać na wydanie 300 tys. zł na samochód to wciąż chętniej wydałbym je na doposażonego Macana niż na pięć Skód Scala albo cztery Toyoty Corolle. 

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać