Przegląd rynku

Ma wyglądać szybko, ale szybkie być nie musi. Przegląd aut, które wyglądają sportowo i… na tym się kończy

Przegląd rynku 25.05.2021 257 interakcji

Ma wyglądać szybko, ale szybkie być nie musi. Przegląd aut, które wyglądają sportowo i… na tym się kończy

Piotr Barycki
Piotr Barycki25.05.2021
257 interakcji Dołącz do dyskusji

Część samochodów wygląda szybko, nawet kiedy stoi zaparkowana. I często na tym wyglądzie się kończy, bo kiedy przyjdzie wyjechać na drogę, to nawet maniakalne wciskanie pedału gazu nie sprawia, że sprzęt zacznie się poruszać jakoś szczególnie dynamicznie. 

W sumie nie ma w tym absolutnie nic złego. Sam miałem Alfę Romeo 159 z najsłabszym, 120-konnym silnikiem Diesla, który wraz z wciskaniem pedału przyspieszenia zapewniał głównie wzrost hałasu, a nie wskazywanych na prędkościomierzu wartości. Pierwsza setka? Prawie 11 sekund. Sportowawy wygląd? Jak najbardziej. Czy to się ze sobą gryzło? Dla mnie nieprzesadnie. I choć kolejną 159 kupiłem już mocniejszą, to raczej nie płakałbym, gdybym miał wrócić do 120 koni w dokładnie tym samym nadwoziu. Pod warunkiem, że to byłoby brązowe, oczywiście.

A skoro już uzasadniłem przypadek kupowania ładnego i wyglądającego na szybkie auta ze słabym silnikiem, to można już z czystym sumieniem przyjrzeć się temu, co można dziś kupić właśnie w takiej konfiguracji – sportowe/sportowawe nadwozie, które sugeruje niesamowite przyspieszenia i prędkości, a do kompletu silniczek, który jako-tako pozwoli nam ruszyć do przodu.

Mercedes CLA 180 d

mercedes cla 2019 test

Mój absolutny faworyt w tej kategorii. Zrobiono tutaj wszystko, żeby to auto wyglądało dynamicznie (na ile to możliwie), sportowo i w ogóle szybko. Pakiety AMG, wielkie felgi, matowe lakiery, przyciemniane to i owo, a potem na to wszystko wjeżdża wariant CLA 180 d. Czyli 2-litrowy diesel o mocy 116 KM. Na plus – ma dwa litry pojemności i 4 cylindry, więc fani niewysilonych jednostek mogą się poczuć jak w raju. Na minus – taka wersja na przyspieszenie do setki potrzebuje 10,4 s.

Acha, no i nie jest sprzedawana z automatyczną przekładnią. Możemy ją kupić tylko i wyłacznie z manualem. W sumie całkiem niezły zestaw dla fanów to się nie będzie psuło kiedyś było lepiej. 2 litry pojemności – są. Manualna przekładnia – jest. 4 cylindry – są. Szkoda tylko, że to nie jest wolnossący diesel, bo pod salonem ustawiałyby się kolejki.

Szkoda też, że za takie CLA trzeba zapłacić co najmniej 135 100 zł, a te szybkowyglądające pakiety AMG i tak dalej trzeba jeszcze dokupić. Ale czego się nie robi, żeby wyglądać szybko i młodo, w głębi duszy tęskniąc za dawnymi czasami i rozwiązaniami?

Kia Proceed 1.0 T-GDI

samochody wyglądające na sportowe

Serio, istnieje taka wersja – można kupić Proceeda z silnikiem 1.0, 3 cylindrami i 120-końmi pod maską, manualną przekładnią i zapłacić za to wszystko 100 000 zł (plus pewnie jakieś pakiety). W zamian dostaniemy właśnie to, czego szukamy w tym przeglądzie – auto, które wygląda na szybkie, a w rzeczywistości potrzebuje na sprint do setki 11,3 sekundy.

Zalety? Wariant 1.0 to najlżejsza odmiana Proceeda w całej gamie. Ma masę 1300 kg, podczas gdy 1.5 to już 1323, a 1.6 – 1363 kg. I to by było chyba na tyle, bo różnica w cenie między 1.0 a 1.5 to raptem 5000 zł z kawałkiem. Co zresztą też sprawia, że próżno chyba szukać Proceeda 1.0 na rynku. Większość wystawionych gotowych egzemplarzy to 1.5, większość internetowych opinii na temat tego auta to też 1.5 albo najmocniejsze 1.6.

Ale jeśli ktoś chce zaoszczędzić te kilka tysięcy…

BMW 216d Grand Coupe

Na hasło gran coupe większości osób w głowach pojawią się myśli o wielkich, sportowych samochodach, idealnych na długie podróże, a jednocześnie doskonałych, jeśli chodzi o przyspieszenie. Cóż – nie tym razem.

216d Gran Coupe w najlepszym razie spełni marzenia o niskim spalaniu, ewentualnie niskiej emisji CO2. Ani to auto jakieś przesadnie wielkie, ani szybkie – napędza je trzycylindrowy silnik o pojemności 1,5 l i mocy 116 KM. Na przyspieszenie do 100 km/h potrzebuje 10,3 s. Wystarczy, żeby wyprzedzić spod świateł Proceeda 1.0 i CLA 180 d, ale to chyba tyle, jeśli chodzi o sportowe doznania z wciskania pedału przyspieszenia.

O dziwo 216d (136 000 zł) sprzedawane jest wyłącznie z dwusprzęgłową, automatyczną przekładnią – innej opcji nie ma. Za to mocniejsze 218d (150 KM) można już zamówić z manualem, automatyczną przekładnią albo sportową przekładnią automatyczną z łopatkami.

Audi A3 Sportback 30 TFSI

jakie felgi audi a3 2020 samochody wyglądające na sportowe

Popatrzcie na to auto na zdjęciu, a potem zajrzyjcie do cennika i wyobraźcie sobie, że pod jego maską mógłby drzemać złowrogi i potężny silnik… 1.0 110 KM, który na rozpędzenie A3 do setki potrzebuje 10,6 s, a całemu temu procesowi towarzyszy ręczna zmiana biegów.

I żeby nie było, że zmyślam – takie cuda istnieją. Chociażby tutaj (ale z automatyczną przekładnią) za 134 000 zł, co jest i tak według sprzedającego promocją, bo katalogowo to auto kosztowało ponad 160 000 zł. Ciekawe, ile kosztuje najdroższe auto, które ma przyspieszenie powyżej 10 sekund – będzie trzeba kiedyś sprawdzić.

Skoda Superb Sportline 1.5 TSI

samochody wyglądające na sportowe

Wiem, wiem, Superb jest nową definicją luksusu, a nie sportu, ale jednak ten złoty lakier i wielkie felgi nieodmiennie kojarzą się w jego przypadku z wariantem Sportline, połączonym z 2.0 280 KM. Tyle tylko, że nikt nie broni nam zrobić takiej kombinacji, że z zewnątrz Superb wyglada tak jak powyżej, a pod maską ma 150-konne 1.5, które do setki rozpędzi się w 9 sekund. Ach, no i biegi trzeba oczywiście zmieniać z łapy.

Jeśli przy tym nie poszalejemy z dodatkami, zapłacimy za to (katalogowo) jakieś 139 900 zł. Jeśli natomiast zaczniemy zaznaczać wszystko, co tylko się pojawi, to pewnie poniżej 170 000 zł nie skończymy.

A szybko i ładnie? Da się tak?

Do tego jeszcze w cenie zbliżonej do tych propozycji?

Pewnie tak, ale ostatnio już była Giulia w podsumowaniu przeglądu, więc co ja się będę powtarzał…

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać