Porady

Samochody spalinowe po 2035 roku – wszystko, co powinieneś wiedzieć

Porady 29.03.2023 71 interakcji

Samochody spalinowe po 2035 roku – wszystko, co powinieneś wiedzieć

Piotr Barycki
Piotr Barycki29.03.2023
71 interakcji Dołącz do dyskusji

Wyrok – przynajmniej teoretycznie – już zapadł: samochody spalinowe po 2035 r. nie trafią już do salonów i nie będzie można ich kupić jako nowych. Zebraliśmy wszystkie dostępne na razie informacje, które warto mieć na tę okazję. 

Jak będą zakazane samochody spalinowe?

Właściwie to nikt dosłownie nie zabroni sprzedaży nowych samochodów spalinowych. Po prostu nowe auta będą musiały oferować zerową emisję CO2. A tego, jak wiadomo, osiągnąć się raczej nie da w przypadku silników spalinowych.

Kiedy będzie zakaz aut spalinowych?

W 2035 r. Ale już wcześniej śruba zostanie skutecznie dokręcona.

Co z autami spalinowymi po 2035 r.? Czy będzie można kupić nowe auta z takimi silnikami?

Nie, to koniec, przynajmniej biorąc pod uwagę silniki spalinowe, które znamy do tej pory, zasilane paliwami, które znaliśmy do tej pory.

Czy to koniec samochodów spalinowych? Czy samochody spalinowe znikną?

Nowe, w dotychczasowym rozumieniu, tak, od 2035 r., kiedy po prostu nie będzie ich już można zarejestrować. Można też spokojnie przyjąć, że producenci, mając wizję zakazu takiego napędu w najbliższej przyszłości, przestaną wydawać fortunę na jego rozwój – przynajmniej ci, których głównym rynkiem zbytu jest Europa. A to z kolei sprawi, że część jednostek napędowych zniknie wcześniej niż w 2035 r., bo nie będzie się opłacało dopasowywać ich do nowych norm.

Jedynym wyjątkiem od tej zasady będą silniki na paliwo syntetyczne – i w tym rozumieniu można przyjąć, że silniki spalinowe nie będą jednak martwe. Tyle tylko, że raczej nie będzie to tak popularne źródło napędu, jak chcieliby niektórzy, więc tak – dla większości osób, które po 2035 r. będą szukały nowego samochodu, silniki spalinowe będą martwe.

Ach, no i silniki spalinowe na paliwa syntetyczne nie są tak naprawdę zeroemisyjne – są jak najbardziej emisyjne, po prostu w komplecie z wytwarzaniem tego paliwa cały proces ma być zeroemisyjny. Tak to sobie policzyli.

Co z hybrydami po 2035 r.?

Koniec, przynajmniej hybryd wykorzystujących olej napędowy i benzynę. Założenie planu jest takie, że każdy nowy pojazd sprzedawany i rejestrowany po 2035 r. będzie zeroemisyjny, a w spotykanych do tej pory układach hybrydowych jest to niemożliwe.

Z drugiej strony – zawsze jest furtka w postaci paliw syntetycznych, więc kto wie. Aczkolwiek obstawiam, że wtedy się okaże, że tak naprawdę nikomu na hybrydach – szczególnie PHEV – nigdy tak naprawdę nie zależało i był to tylko pomost przerzucony nad unijnymi normami, a nie realna potrzeba.

Jakie auta zostaną wycofane w 2035 r.?

Z salonów – wszystkie które nie są zeroemisyjne. Czyli te z silnikami na benzynę, olej napędowy, gaz, hybrydy, hybrydy plug-in, miękkie hybrydy.

Czy od 2035 r. w sprzedaży będą tylko samochody elektryczne?

Niekoniecznie, choć jeśli chcemy zrobić listę, w której opłaca się zrobić kilka punktów, to będzie to wymagało trochę fikołków. W obecnej formie dopuszczone do rejestracji po 2035 r. będą przede wszystkim:

Przy czym pierwsze dwa punkty to z grubsza to samo, różnią się tylko sposobem tankowania i magazynowania energii (choć to już całkiem sporo). Natomiast ostatni punkt jest dość dyskusyjny.

Czy uratuje nas wodór?

Na razie nic na to nie wskazuje. Do wprowadzenia zakazu wprawdzie jeszcze sporo czasu, ale póki co. nie mamy jeszcze nawet zalążków infrastruktury, a i żaden producent nie przebił się z tym pomysłem do na większą skalę. Ba, niektórzy po latach eksperymentów całkowicie się z idei takiego źródła napędu wycofali.

Do tego pomysł na silniki spalinowe, które do napędu wykorzystują wodór, umarł prawie już całkowicie – i to lata temu.

Czy do 2035 r. zostanie poprawiona infrastruktura dla samochodów elektrycznych?

Tak…i jest plan. Według aktualnych założeń, na drogach sieci TEN-T mają się pojawić szybkie ładowarki co co najmniej 60 km (do 2026 r.). Co 200 km miałyby się natomiast znaleźć stacje tankowania wodoru.

Czy wcześniej czekają nas jeszcze jakieś ograniczenia emisji?

Tak. W 2030 r. emisja Co2 ma być o 55 proc. niższa niż w 2021 r., natomiast w latach 2025-2029 – o 15 proc. niższa.

samochody spalinowe 2035

Czy do 2035 r. będzie się dało kupić „prawdziwy” samochód spalinowy?

Tak, o ile rozumiemy przez to samochód, którego głównym albo podstawowym źródłem napędu jest benzyna albo olej napędowy i jego „ładowaniem” zajmujemy się przy dystrybutorze. Niekoniecznie taki zakup będzie jednak prosty albo opłacalny.

W latach 2025-2029 będzie też wciąż obowiązywał mechanizm mniej rygorystycznych norm emisji, jeśli odpowiednia część floty producenta będzie nisko- lub zeroemisyjna (poniżej 50g CO2/km) To z kolei oznacza zapewne ograniczenie gam silnikowych i stawianie na przynajmniej częściową elektryfikację coraz większej liczby modeli. A to pewnie będzie się wiązało też z mniejszą chęcią do sprzedawania modeli spalinowych – zwłaszcza tych tanich – które zaburzą producentowi wynik niezbędny do sięgnięcia po opcję przekroczenia norm.

Do którego roku będzie można jeździć samochodami spalinowymi?

Bardzo dobre pytanie, na które na razie nikt nie próbuje albo nie chce odpowiedzieć. Póki co w unijnych regulacjach nie ma nawet najmniejszej wzmianki na ten temat, ale któż może wiedzieć, co przyniesie przyszłość.

Póki co odpowiedź brzmi więc: nie wiadomo, nie ma planów. Aczkolwiek PE na swoich stronach już jakiś czas temu podawał, że celem jest zerowa emisja całej floty w 2050 i przy założeniu 15-letniego okresu życia auta (dziwne, moje ma prawie tyle, a niespecjalnie chce umierać) dla ostatnich aut kupionych przed wejściem zakazu, w 2050 transport będzie emitował 0 g CO2.

PE dodatkowo ostrzega przed tym, że wszystkie koszty związane z posiadaniem samochodu spalinowego mogą wzrosnąć.

Czy po 2035 r. będzie można kupić albo sprzedać używany samochód spalinowy?

Tak, a przynajmniej takie są deklaracje PE. Jak długo – tego na razie nie wiemy.

Czy warto jeszcze kupić diesla albo benzynę?

Biorąc pod uwagę, że do zakazu sprzedaży samochodów spalinowych zostało jeszcze kilkanaście lat – dlaczego nie. Spokojnie jeszcze kilka lat pojeździmy, a do 2035 r. pewnie zajeździmy kupione dziś auto na śmierć, ewentualnie sprzedamy spóźnialskim. Zobaczymy przy tym, czy ceny używanych samochodów spalinowych w okolicach „debiutu” zakazu podskoczą – obawiam się, że wcale nie musi tak być.

Czy to na pewno koniec samochodów spalinowych? Ale tak koniec-koniec i nie ma już nadziei?

Prawie na pewno tak, ale jest jeszcze drobny promyczek nadziei dla fanów silników spalinowych. Zgodnie z założeniami projektu, postępy prac nad wdrożeniem tej gigantycznej zmiany mają być stale monitorowane i raportowane – i tak chociażby w 2026 r. całość ma być ponownie przeanalizowana na podstawie zebranych danych i ewentualnie zmodyfikowana.

Zobaczymy, jakie będą te wnioski za 3 lata.

Czytaj również:

Zakaz sprzedaży samochodów spalinowych przegłosowany. Sprzeciwiła się tylko Polska

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać