Przegląd rynku

Przegląd ofert: samochody na prezent ślubny w cenie traktora, czyli za 1,5 mln zł

Przegląd rynku 29.08.2022 45 interakcji
Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk 29.08.2022

Przegląd ofert: samochody na prezent ślubny w cenie traktora, czyli za 1,5 mln zł

Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk29.08.2022
45 interakcji Dołącz do dyskusji

Za półtora miliona złotych można zrobić bratu naprawdę dobry prezent ślubny. Jaki można kupić traktor, już wiemy. Teraz sprawdźmy mniej rolnicze maszyny.

Afera z traktorem za półtora miliona złotych, który wiceminister rolnictwa otrzymał od brata (a przynajmniej taka jest wersja oficjalna) w prezencie ślubnym, trwa. Kwestia tego, kto tak naprawdę za to płacił i dlaczego, jest przedmiotem dyskusji. Po artykule red. Pawła mam jednak nadzieję, że nikt się już nie dziwi, że ciągnik rolniczy może tyle kosztować. Tak drogi model firmy John Deere ma już m.in. skórzane fotele z masażem, ponad 300-konny silnik i może „zapamiętać” dokładny plan danego pola i odpowiednio sterować jazdą i pracami rolnymi. Kosmos, tyle że na wielkich kołach.

Samochody za półtora miliona złotych – jakie są?

Jak na przeróżne maszyny do pracy, które potrafią kosztować i kilkadziesiąt milionów, ciągnik za 1,5 miliona wcale nie wypada aż tak drogo. Nie ma się jednak co czarować – to wciąż góra pieniędzy. Można za to kupić albo mnóstwo różnych samochodów (na przykład jakieś 16 Dacii Duster w dobrej wersji wyposażenia), albo jeden… ale jaki!

No właśnie, jaki? Propozycji jest sporo. Wybrałem kilka z nich, byście mogli napisać bratu – albo innym bliskim – co chcielibyście dostać z okazji ślubu.

Może by tak Mercedes-Maybach GLS?

Zdjęcie z ogłoszenia na Otomoto, autor: Autoryzowany Dealer Mercedes-Benz Grupa Wróbel

Kontrowersyjny design przodu tego auta nasuwa niektórym różne agrarne skojarzenia. Chromu jest tu rzeczywiście sporo, ale Maybach musi się jakoś odróżniać od „zwykłego” GLS-a. Na upartego, w razie awarii traktora, taki wóz pewnie poradziłby sobie z oraniem pola. Ma czterolitrowy silnik osiągający 557 KM. Piękne, białe wnętrze wymaga jednak założenia czystych butów. Ubłocone gumiaki nie będą pasować. Ile kosztuje Mercedes-Maybach GLS 600? Na tle pozostałych ofert z tego przeglądu, to prawdziwa okazja. Srebrny (trochę nudny lakier, ale zawsze to lepiej niż gdyby miał być dwukolorowy!) samochód bez przebiegu kosztuje 1 136 665,88 zł. Zostaje sporo pieniędzy na dodatkowy prezent ślubny. Powinno wystarczyć na romantyczny weekend w Paryżu we dwoje.

Nieco więcej kosztuje niższy Mercedes

samochody za półtora miliona złotych
Zdjęcie z ogłoszenia na Otomoto, autor: Duda-Cars S.A. Oddział Wrocław

W kategorii „stosunek miejsca w środku do ceny”, GLS z pewnością wygra. Ale spod świateł Mercedes-AMG GT 4Door 63 S E Performance nie da mu szans. Przyspiesza do setki o wiele szybciej niż wymawia się jego nazwę – czyli w 2,9 s. Nic dziwnego, ma 843 KM. Osiemset czterdzieści trzy konie mechaniczne. Szaleństwo, choć z pozorami rozsądku, bo przecież wcale nie mówimy o niskim, ciasnym coupe dla dwóch osób. Nisko może i jest, ale do środka wejdzie prócz kierowcy jeszcze trójka pasażerów. Będzie głośno, gdy zaczną krzyczeć podczas przyspieszania. Mercedes-AMG GT… i tak dalej, kosztuje 1 229 276 zł. Nie jestem fanem tego czerwonego lakieru, zwłaszcza w połączeniu z czarnymi klamkami (nie mogę pozbyć się wrażenia, że to „bazowa” wersja), ale Mercedes-AMG GT… i tak dalej i tak błyskawicznie oddali się z mojego pola widzenia zanim zdążę zacząć narzekać.

Bentley Continental GT jest droższy…

Zdjęcie z ogłoszenia na Otomoto, autor: Adam

…a w dodatku nie jest nowy. Choć sprzedający zapewnia, że stan jego egzemplarza z roku 2018 w niczym nie odbiega od Bentleyów, które stoją w salonie. Przebieg jest rzeczywiście symboliczny – nie sięga 5000 km. Może właściciel jeździł tylko po swoich hektarach? Bentley to prawdziwe auto lorda. Egzemplarz z ogłoszenia jest skonfigurowany ze smakiem (doskonałe połączenie lakieru z wnętrzem), no i ma W12. Można sobie mówić, że V8 do tego auta wystarczy (bo to prawda), że lepiej brzmi (bo to prawda) i mnie kosztuje (też prawda), ale co dwanaście cylindrów, to dwanaście cylindrów. Po co? Bo można. Sześciolitrowy, lekko używany Bentley kosztuje 1 399 000 zł.

Za tyle samo można mieć też coś w bardziej krzykliwym kolorze

samochody za półtora miliona złotych
Zdjęcie z ogłoszenia na Otomoto, autor: Maserati PIETRZAK – Oficjalny Importer

Blu Infinito – tak nazywa się lakier, którym pokryto Maserati MC20. To egzemplarz z przebiegiem 8800 km, sprzedawany przez oficjalnego dealera marki. Prawdopodobnie służył jako auto demonstracyjne. MC20 ma o połowę mniej cylindrów niż Bentley. Dla niektórych obecność silnika V6 w wozie tej klasy może być zadziwiająca. Mocy w tym supersamochodzie z centralnie umieszczonym silnikiem jednak nie brakuje. Ma 630 KM. MC20 ma świetnie łączyć zdumiewające osiągi z użytecznością na co dzień. Choć w tej kategorii raczej nie pobije Porsche. Cenę podano w euro: 295 000 euro to 1,398 mln zł.

W podanym budżecie wybór Porsche 911 jest spory

Zdjęcie z ogłoszenia na Otomoto, autor: Porsche Centrum Wrocław

Szczęśliwy pan młody, czekający na swój prezent ślubny, powinien ułatwić obdarowującemu zadanie i trochę się określić. Jeśli napisze bowiem „poproszę o Porsche 911”, życzenie będzie mocno niekonkretne. Za półtora miliona złotych lub trochę mniej można kupić doskonale nadające się na co dzień Turbo S, bardziej agresywne i tylnonapędowe GT3 (kolor prawie jak z Maserati widocznego wyżej) albo kolekcjonerskie i torowe (o ile komuś nie szkoda) GT3 RS poprzedniej generacji. O co poprosić? Każdy wybór będzie świetny. Jeśli w garażu młodego męża nie ma innych aut, Turbo S sprawdzi się perfekcyjnie. Jeśli są, można pokusić się o któreś GT. Starczy nawet na nowe z salonu, ale czas oczekiwania będzie długi.

Czy w kategorii „samochody za półtora miliona złotych” mieści się Lamborghini?

Zdjęcie z ogłoszenia na Otomoto, autor: Maranello Motors

Jak najbardziej. Starczy np. na czarnego Huracana z 2019 roku. Ma duży przebieg, jak na Lamborghini. Wynosi 55 000 kilometrów. Wiele egzemplarzy nie przejeżdża tyle przez 20 lat, ale przecież samochody (i supersamochody też) są do jeżdżenia. Huracan nie jest tak przyjazny na co dzień, jak 911 Turbo S, ale i tak bez problemu wyobrażam sobie trasy i jazdę do biura i do sklepu tym wozem. Ktoś dał sobie sporo radości, normalnie użytkując Huracana. Cena: równe 1,5 miliona złotych. Dodatkowy atut: Lamborghini produkuje też sprzęt rolniczy, Huracan ładnie wyglądałby w komplecie obok traktora. A tak w ogóle to chyba wolałbym Diablo. Kosztuje 1 199 900 zł, więc powinno wystarczyć jeszcze na serwis. Chyba.

Samochody za półtora miliona złotych potrafią być jeszcze bardziej nietypowe

Pewna firma oferuje za 290 tysięcy euro (czyli 1 373 000 zł) sprowadzenie fabrycznie nowego, elektrycznego Hummera. To ten, który ma 1060 KM. Da się za tyle kupić też np. McLarena. Ale wiadomo, że właściwy samochód na wesele jest tak naprawdę tylko jeden.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać